Tu już nie chodzi o bycie baranem ani obozy. Ci ludzie znają tylko kult wodza, który jest im wałkowany od urodzenia aż do zgonu. Co zrobił wódz, gdzie był, gdzie zjadł miskę ryżu na jakiejś górze a gdzie podpisał jakiś tam dokument. Kurde pewnie gdzieś nawet jest jakiś zabytkowy kibel do którego wysrał się Kim Un albo jego ojciec i jest to jakiś pomnik. A ludzie w to wierzą bo nie mają żadnego innego porównania z tym jak życie wygląda w innych krajach. Nie ma TV, Radia, Gazet zagranicznych, Internetu a jeśli już ktoś ma to wiadomo, że władza to kontroluje i propagandę tam wali równo.

i nawet wylądował na słońcu...

musisz byc z siebie bardzo dumny

przecież to proste. Dlatego nikt go jeszcze nie kropnął, bo Korea nie ma ropy, bogatych złóż i USA ani Rosja nie ma żadnego interesu żeby tam interweniować. A jak obalą takiego dykatatora, to co później zrobią z milionami głodnych, nieuświadomionych Koreańczyków? Dzisiaj liczy się kasa, a nie dobro ludzi.

Korea ma póki co potężnego sojusznika w postaci Chin. Stanowi też zabezpieczenie dla wpływów chińskich na półwyspie koreańskim. Dopóki to się nie zmieni, Kim jest nie do ruszenia.

Bo naród sam powinien dojrzeć do tego by być wolnymi, inaczej będzie to miało charakter destruktywny. Dobrym przykładem są państwa arabskie, którym USA przyniosły "demokrację", ale również my i nasz sterowany przez służby przewrót z '89. Jak widać u nas też się nie sprawdza demokracja, bo 50% frekwencji to porażka, a nie sukces. Tylko dzięki kręgu kulturowemu, w którym żyjemy nie zabijamy się na środku ulicy.

Bo albo płaczesz na widok wodza, albo do gułagu.

Więzienie dla całej rodziny...

A jak Kopaczowa i jej rząd odchodził to chciał sie powiesić, ale Niesiołowski go wyratował bo to kuple

Za dwa lata tak będzie z Jarkiem.