Ukryj komentarze(38)Dodaj komentarze
Aby dodać komentarz musisz się zalogować
Najwyżej oceniony komentarz:pokaż

Master
shark7
Ocena: 9 (glosow:11)


2012-12-09 21:59:47
Łapka w dół oczywiście za nieznajomość warunków życia tego kraju.
Uff, dobrze że nie chodziłam do przedszkola, bo bym miała złe wspomnienia związane z "leżakowaniem"...
innego zycia nie znaja wiec moga byc na swoj sposob dziecieco naiwnie szczesliwe, cos jak w filmie "Zycie jest piekne"
Najważniejsze żeby dzieci były szczęśliwe i grzeczne. Te dwa warunki są spełnione więc nie widzę tu żadnej wiochy. Łapka w dół oczywiście za wyśmiewanie kultury innego kraju.
Łapka w dół oczywiście za nieznajomość warunków życia tego kraju.
Oj tak, dzieci w tym kraju są naprawdę szczęśliwe. A grzeczne są, to fakt, bo są tresowane od urodzenia.
hmmm,w moim przedszkolu nie było leżakowania ^^ , albo po prostu tego nie pamiętam :D
WOW ALE MACIE WSPOMNIENIA ! :D to co ze mną nie tak że ja nie pamiętam przedszkola, wiem tylko że tam byłem ...
w przedszkolu mordega.. a teraz czasami chetnie bym pospał w ciągu dnia ;)
Słyszałem coś o tym, że pewna kobieta została pobita na śmierć za to, że niewłaściwie płakała na pogrzebie Wodza Ojca. W tej Korei to wogóe wszystko jest poj*bane
ja slyszalem ze w jakims dzikim kraju gdzies w Europie za krytyke Wodza Ojca mozna dostac kilka tysiecy kolegium lub tez zostac pobitym przez pracownika sluzb (w cywilu) + 3 misiace odsiadki gratis.
Normalnie zaczynam zazdrościć tym co chodzili do przedszkola, tyle mnie ominęło :(
Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. Ja podobnie jak murinforte dawałem dyla, ale raz dostałem ohydną zupę więc ubrałem się, wziąłem kapcie, powiedziałem że nie będę tego jadł bo moja babcia robi lepszą zupę i przewaliłem się przez płot. Teraz na studiach brakuje mi tego leżakowania.
na studiach mialem nie mniej lezakowania niz w przedszkolu, tylko na poziomie i nie przymusowe:) pamietam tez ze strasznie karmili, kanapki chowalem albo do kieszeni albo wrzucalem je pod stol:)
Kuźwa, temat - rzeka. Mój Marcin przedszkolny sikał na wykładzinę w kącie sali i mówił, że w domu robi to samo a Rafał sklejał se małego plasteliną, a ja już w przedszkolu wrzucałam kotlety pod dywan,pokrzywami po mordzie dostał Pawełek, bo ściągał mi rajstopki ... ehhh, to były czasy ...
Teraz też pokrzywy trzymasz w pogotowiu gdyby ktoś usiłował ściągnąć Ci rajstopki? :)
Mimo wszystko pamiętam z jaką niechęcią do przedszkola chodziłem. Matka zawsze za rękę mnie zaryczanego ciągnęła.
Rekin, teraz to ja jestem już dużą dziewczynką i nienawidzę rajstopek, wolę pończoszki ;P ... a ich wcale ale to wcale nie trzeba ściągać ... ;)
Bo przedszkole to wróg największy..na własnej krwi wychodowany.
a czy tylko ja robiłam z łyżki procę i znienawidzoną fasolką po bretońsku obrzucałam panie?:D
Jprdle byłem jednak lepszy od ciebie, bo znokautowałem panią przedszkolankę drzwiami od kibla. Do dziś pamiętam słowa pani "twoja matka ma z tobą 7 światów".
Doktorze, mojej mamie mówiono, że ma ze mną krzyż pański :P Ktoś ma mi za złe mą przeszłość, wnioskuję po minusach przy komentarzu. Jak już się nie pojawię na wiosce, to znaczy, że popełniłam harakiri z tego powodu xD
w trakcie lezakowania poszlam do zakazanej ubikacji na pietrze,bo z naszej wygonila mnie sprzataczka mowiac,ze zalalo podloge.Oberwalam za "niesfornosc"od przedszkolanki,przez co rodzice po wielkiej aferze przeniesli mnie do innego przedszkola.W dzien oka nie zmruze od 1 roku zycia...
Byłem w przedszkolu godzinę,spier*doliłem przez płot ;)
Też chciałem dać dyla, ale przywiązali mnie do kaloryfera.
Ja rozkwasiłam Teresce nos, bo ciągnęła mnie za włosy, ścierka mała :) A moja kołdra z przydziału w przedszkolu śmierdziała stęchlizną ... ale na podłodze nikt mi leżeć nie kazał ...
Ja miałem kolegę Marcina, który w zabawie zawsze był moim psem. Kazałem mu chodzić na czworakach i szczekać. Gościu ewidentnie wczuwał się w klimat. Innej koleżance sprawiłem cięgi bukietem pokrzyw za to, że sypnęła mi piachem w oczy.
Kiedyś w przedszkolu pamiętam sytuację leżakowania na podłodze. Faktycznie tak było, bo nie było leżaków.
Nienawidziłam leżakowania. Kto to w ogóle wymyślił? I dlaczego miałam spać,skoro chciałam się bawić?
Ja zawsze prosiłem matkę, żeby zabierała mnie z przedszkola przed pora leżakowania. Niestety nie zawsze się to udawało.
Takie same odczucia miałem lecz znacznie wygodniejsze, materacyki na łóżkach były i kocyki.
dokładnie, w dodatku ja nigdy nie mogłam zasnąć, do dziś nie zasnę w ciągu dnia, a wtedy to był koszmar, pamiętam jak robiłam wtedy różne dziwne rzeczy, np. przemycałam ze sobą nożyczki i cięłam leżaki...
Ja zawsze pajacowałem z kolegą i przez to oberwałem od pani laczem w dupsko. Nienawidziłem leżakowania, teraz z chęcią bym sobie pospał za dnia.
Ja podczas leżakowania skubałem kocyk sąsiadki, był w kratę a każdy kwadrat miał inny bajeczny kolor..wielką kulę uskubałem.Miłość do kolorów mam do dzisiaj :)
Ja zawsze podmieniałem poduszki, koniecznie musiała mieć kwiatki. Inny wzór mi nie odpowiadał.
Absurdy polecane przez Wiocha.pl