Żadne żarty nie ranią moich "uczuć religijnych". Jako osoba wierząca nie identyfikuję się z pojęciem "obraza uczuć religijnych" i wrzucaniem wszystkich innych postaw do tego worka. Moja wiara to moją indywidualna relacja z Panem Bogiem i nikt i nic nie jest w stanie wejść w tę relację. Tym bardziej jej zakłócić. Siła Wyższa jakkolwiek ktoś ją pojmuje na pewno istnieje.

Anna jak zwykle wstawka na poziomie IQ 80

Powiedzcie lewaczkom że sprzęt z orkiestry powinien być z podatków to usłyszycie bardzo dużo miłych słów pod swoim adresem i swojej matki

Żart jest wtedy śmieszny, kiedy nikogo nie rani. Jeśli rani to jest to zwykle chamstwo.

Anno żartować trzeba umieć. A naśmiewanie się nie jest żartem tylko objawem niedoroslości

Tak samo można nabijać się w wierzących w boga, czy bogów, jak we wróżby, mikołaja czy inne aniołki. Dorośli ludzie wierzący w takie bzdety zawsze będą zabawni.

Mnie tak ciekawi jedno. Nie unoście się. Mówię powaznie, zawsze ciekawiło mnie ilu jest Polaków którzy siadają do świątecznego stołu z rodziną czyli świętują chrześcijańskie święta, a jednocześnie nie wierzą, plują na wiarę w każdy sposób jaki jest to możliwy Zawsze mnie to ciekawiło, czy taka osoba np jak edek_kotek tak przykładowo który mówi że Boga nie ma, czy siada do stołu w Wielkanoc, czy Boże narodzenie i czy nie wierząc świętuje coś w co nie wierzy

Sama siebie ranisz ale wszystko się ułoży. Pomodlę się za Ciebie.

Spróbuj zażartować z murzyna, araba, żyda, pedała, lesby, transa, weganina, rowerzysty i posiadacza kota.

Boga nie ma :-)