Tak było i u nas jeszcze 30 lat kobiety też pracowały praktycznie do porodu ,ale nie wiem jak teraz ,miały wtedy specjalny wydział pracy dla ciężarnych .Praca była lekką dostosowana do stanu.

A cos sie tak doj3bal do pracujacych kobiet. Przypominam ,ze w choooj lampucer nawet tygodnia w zyciu nie przepracowala i tylko popuszcza kolejnemu konkubentowi. Jak dziecko staje sie dla ciebie najwazniejsze w zyciu to spierdalasz na zwolnienie z januszexu czy innego zakladu gdzie bhp to nawet bhpowiec nie przestrzega .

Jeśli prawo jest takie, a nie inne, to głupotą byłoby tego nie wykorzystać :) Szczególnie, że jest to chorobowe 100 % płatne liczone od podstawy wynagrodzenia. A jak ktoś ma solidną podstawę oraz umowę na stałe, a nie chce się za bardzo robić, to nic, tylko rodzić dzieci :)

Wasze wulgarne wpisy na ten temat odzwierciedlają wychowanie w czasach pisu. Niewiele sie roznicie od rzadzacych.

A czy te Francuzki do samego porodu szarpią palety w Biedrze po dwanaście godzin dziennie? W biurze, na skróconych godzinach, to można siedzieć i kwadrans przed porodem... W UK chorobowe jest niskopłatne i krótkie, dlatego kobiety pracują prawie do końca. Za to po macierzyńskim ciągną zasiłki ile wlezie...

w UK to samo, kobiety w ciąży pracują do oporu, moja żona przeszła na macierzyński tydzień albo 2 przed planowanym porodem. A bardzo dobra kumpela jeszcze z czasów LO z marszu wzięła L4 i... z braku zajęcia i ciągłego siedzenia w domu zaczęła pisać blog, który był niewypałem, jak większość. To potem zaczęła "zgłębiać wiedzę" na temat chemtrails i magicznych jaszczurek z kosmosu i przekonywać wszystkich co do racji teorii spiskowych. Kiedyś była normalna, a teraz już za późno na jakąkolwiek poprawę.

Mizogin jesteś czy sieczka i siano w bani?

We Finlandii jest podobnie , ale polki które tutaj mieszkają także nie zdążyły jeszcze wytrzeć pi.dy a po zwolnienie już lecą. Ciąża to nie choroba.

No ale błagam, jaka we Francji jest opieka matki. Przecież to kraj nad Wisłą potrzebuje co najmniej 500 lat by tam dociągnąć.