30 lat paliłem ale się opamiętałem, od roku nie palę. Nie miałem żadnego problemu z rzuceniem - wystarczyła zmiana pracy i przekalkulowanie: praca była stojąca, w ciągu dnia miałem 3 przerwy, w czasie których mogłem pójść na fajkę do palarni na dworze (była zima) albo mogłem usiąść w stołówce, wypić kawę, coś zjeść i odpocząć. Wybrałem stołówkę. Teraz smród tytoniu drażni mnie jak nic innego. Ile to kasy na to gówno idzie! Paczka dziennie to 6 tysięcy na rok - starczy na porządne wakacje za granicą.

moje gardło nie jets z gumowej rurki, a w płucach nie mam waty. mnie to nie tyczy... Idę zapalić.

Oni i tak mają w to wyje.bane,najgorzej że trują tych obok siebie

Koleś nie myje kubka od kawy, żebyście zobaczyli osad po 30 kawach, łyżeczka jest tak czarna, że zaczęły ginąć rzeczy z szafki, trzeba było nożem skrobać a to wszystko w naszych przełykach, jelitach, no ale pić się ją chce

straszne!!! przyznaję się - PALĘ! ale się nie zaciągam

Jeden w pracy narzekał jak mu brakło fajek - ja się śmieję z niego i mówię wyjmij z portfela 10zł i podpal będziesz zdrowszy a strata ta sama (palił ukraińskie)

Daje do myslenia ale tyle fajek i tak szkoda

z taką róznica ze płuca sie regeneruja i oczyszczaja naturalnie a ta gabka w tym eksperymencie nie/

Mocne warto było obejrzeć!?

Tak się zdenerwowalem że aż muszę iść se zajarać...

Najgorzej, że trują tych obok siebie...