Jedna i druga stały po stronie mieszkańców... i notabene przypadkiem były po tej samej stronie, mimo że przeciwniczki. Ale przypominam, że to PO zatwierdziło najpierw budowę tych zbiorników, które później mieszkańcy oprotestowywali. I 1 (słownie: JEDNA) polityczka z PO protestowała - to nie znaczy że całe PO było przeciw swojemu pomysłowi. Natomiast 1 (słownie: JEDNA) polityczka PiS nie tylko protestowała, ale również, poparta władzą swojej opcji politycznej, ZLIKWIDOWAŁA program budowy zbiorników. Kto jest winny?

Wyjaśnij mi, dlaczego pis był taki "ludzki" i usłyszał głosy mieszkańców w sprawie zbiorników, a nie słyszał latami głosów mieszkańców w sprawie chociażby wywłaszczeń pod CPK? Pewnie nie powiesz, więc ci podpowiem. Tam się "ugiął", bo nie dało się już wałów kręcić na tym, więc woleli zebrać kapitał polityczny - głosy. A w sprawie CPK się nie ugieli, bo kręcili wały na kasie. Ot, takie wybiórcze słuchanie ludu... I kto robił z siebie szmatę?