Komentarze użytkownika abababa2

Shit Happens...

makaron, myślałeś może o udaniu się do jakiegoś specjalisty i porozmawianiu z nim o swoich urojeniach... yyy.. tyych złych niemcach co ich wszędzie widzisz albo bo ja wiem, załatwieniu sobie jakiegoś personalnego tresera, który będzie cię upominał kiedy pleciesz kocopoły i dawał smakołyki, kiedy zachowujesz się przyzwoicie? nooo i jest jeszcze opcja egzorcyzmów, ale... czym tego Szatyna można z Ciebie wypędzić, skoro np. taki salceson działa na vegan - tu musi wypowiedzieć się specjalista ;)

kiedyś tacy jak Ty, brali skrzynkę po jabłkach, stawali na niej na rynku i krzyczeli zdartym głosem co podpowiadały im głosy/demony w ich głowach... teraz zamiast skrzynki jest internet... szkoda tylko, że zgniłym pomidorem rzucić przez niego nie można :)

misiu, a dupa cię nie boli od tej całej duchowości i tego pozytywnego wpływy religii na stan twojego jelita grubego? a to gadanie o ograniczeniach i frustratach... wiesz, jest taki mechanizm psychologiczny jak projekcja ;)

cóż, czasem człowiek zwyczajnie stacza się do poziomu rozmówcy, zwłaszcza kiedy ma do czynienia z przekonanym o własnej nieomylności nadętym bubkiem. dzięki za zwrócenie uwagi ;)

jedyna rzecz, która na prawdę działa i potrafi zmienić twoje otoczenie na lepsze, kiedy już jesteś na kolanach, to energiczne poruszanie rękami przy szorowaniu podłogi - złożone w modlitwie albo te wzniesione do nieba nigdy nikomu nie pomogły.

Więc uprzejmie odpowiadam: nie wypowiadam się "w twoim imieniu", tylko pod twoją wiadomością - po prostu w tym temacie, mam inne/przeciwne zdanie niż Ty :)

*z keczupem, to on robi prawie wszystko zjadliwym

"PRZYZNAWAĆ się do wiary" mówisz, "Są chętni i ODWAŻNI, by dać świadectwo?" zapytał Anonimowy Gall - jakby to było jakieś niebywałe dokonanie i poświęcenie. Może dla odmiany może spróbujecie żyć według nakazów tej waszej religii, a nie tylko raz na jaki czas odstawiać pokazówkę i puszyć się jak paw, bo do niej przynależycie... albo z drugiej strony, żalić jak bardzo was te "złe ateisty prześladujom" :)

Bo widzisz, to nie jest jego/jej biurko, tylko miejsce gdzie załatwia się sprawy obywateli - bibeloty można sobie trzymać w domu. Na stanowisku pracy powinny znajdować się tylko rzeczy niezbędne do jej wykonania + ewentualnie kubek kawy/herbaty jeśli to jest biuro;). Jeśli nie potrafisz wytrwać w swojej wierze, bez ciągłego patrzenia się na krzyżyk albo obrazek, to twoja wiara jest g-warta.

popatrz się na to z perspektywy przeciętnego obywatela przychodzącego do urzędu załatwić jakąś ważną sprawę. czy chciałbyś żeby obsługiwał cię ktoś szybko i profesjonalnie? czy wolisz urzędnika w pluszowym boa, szlafroku, różowych papuciach, którego pół biurka zajmuje ołtarzyk? jest zasadnicza różnica pomiędzy niewolnikiem, a profesjonalistą. rozumiem, że przyjazne otoczenie pracy wpływa pozytywnie na wydajność pracy, ale nie musi oznaczać wystroju typu szafa babci z dewocjonaliami, równie dobrze działa czysto, schludnie i z miejscem gdzie pracownicy mogą swobodnie pogadać i wypić kawę.

podziwianie piękna kończy się w momencie, kiedy choć raz wejdzie ci to do ogrodu/sadu, obeżre i zniszczy wszystko co tam rośnie, dziwnym trafem zawsze zaczynając od rzeczy, na których ci najbardziej zależy... później zaczyna się szukanie przepisów ;)

Może gdzieś są jakiś podziemne mutacje z wiertłem i łopatą albo zaawansowane technologiczne cyberjelenie na jetpack'ach, ale te w mojej okolicy zwyczajne wchodzą na kopytkach ;) Jeśli mieszkasz blisko lasu, a te znajdą otwartą bramę/niski płot albo dziurę w ogrodzeniu, a w twojej okolicy nie szaleje banda dzikich psów (która je odstrasza), to możesz spodziewać strat i widoku jak po przejściu trąby powietrznej ;)

cały śląsk i beskidy są upstrzone plakatami jakiego. ten opolski dres chyba jeszcze tylko stamtąd nie kandydował :)

"żyd" Kaczyński ją tam wprowadził i teraz jest to tradycja, a jak wiadomo tradycji się nie przerywa, tylko ulepsza i dokłada kolejne warstwy, bez znaczenia jak bezsensowny był jej początek ;) poza tym co trzaskowski ma wspólnego z sejmem?

w Polsce jest zarejestrowanych ponad 200, a na świecie od 4000 do 10000 religii... trochę ściany by to zajęło :)

Nie, to okazywanie szacunku każdemu, kto tam się zjawi bez względu na wyznawaną religię albo jak wolisz, proste, czyste stanowisko pracy. Ewentualnie można powiesić symbol każdej religii, ale 4200 dla samych zarejestrowanych i 10000 dla wszystkich religii, na ścianie jednak trochę miejsca zajmie, więc ich brak jest po prostu bardziej praktyczny ;)

Niektórzy jeszcze nie wyrośli z odpustowego klimatu i mentalności często spotykanych w budynkach Poczty Polskiej - stragan obwieszony cekinami, świecidełka, torebki, różańce i przepisy siostry Anastazji, a kiedy człowiek chce szybko nadać paczkę albo list, to patrzą się na ciebie jak na kosmitę. Urzędy i instytucje państwowe mają służyć do ekspresowego "załatwiania spraw" obywateli, a nie do demonstrowania przynależności religijnej pracowników. A krzyżyk albo inny symbol religijny zawsze mogą nosić na łańcuszku... albo wytatuować sobie na czole, jeśli tak bardzo chcą się z tym obnosić....

Są i pewnie bez problemu i po cichu są realizowane. Tylko akurat to jest jedna z tych oczywistych rzeczy, która już dawno powinna być zrobiona, a wszyscy do tej pory się tego bali, bo było pewne, że będzie o tym głośno. Zresztą, popatrz na ten kwik oburzenia i nakręcanie wojny religijnej o taką pierdołę...

przy każdej zmianie znajdą się tacy, którzy będą jej niechętni, a szczególnie dotyczy to instytucji, które były beneficjentami "starego porządku"