Komentarze użytkownika zwierzak250477

Jaki czyn, taka kara. Oko za oko, ząb za ząb, śmierć za śmierć. Innego rachunku nie widzę. Dorwać zioma, napoić rozpuszczalnikiem, pomalować na niebiesko i obserwować jak dogorywa.

Laska myślała, że niby co? Że może sobie tak bezkarnie gościa okładać? To że ziom cierpliwy, nie oznacza że w końcu nie wytrzymie.

Ohhh. Grunt to dobra spostrzegawczość. Gdyby to był prawdziwy facet, to bym napisał "wytrzyma", ale taki ziom to co najwyżej "wytrzymie" :)

Hehe. Koleś trochę burak, ale Basiunia z takimi cycusiami też nie powinna zbytnio wybrzydzac.

No nie wiem. Jak ostatnio zwalniał się od nas ślusarz, to jego szef prawie na kolanach go prosił aby jednak zmienił zdanie.

Ja zawsze wchodzę wyjściem i mam spokój :)

Nie chodzi o głupich tylko o kolekcjonerów, wśród których banknoty z niską serią są sporo warte. Im niższy numer serii tym oczywiście wartość handlowa banknotu wyższa.

Może chodziło o "WÓR ŻABA".

Ja pierd01ę, jem, k.wa.

Jaka perspektywa? Kolego, mi to bardziej wygląda na nieudolne kopiuj, wklej, rozciągnij w jakimś paincie czy innym podobnym gównie. Inna sprawa, że pomimo prostackiej i nachalnej propagandy narzucanej przez PiS, wątpię aby nawet w TVP1 robiono taką nieudolną popelinę.

Łoooo, człowieku... nie tylko w Polsce. Pojedź sobie kiedyś np. do Hiszpanii i skorzystaj z dowolnego środka komuni8kacji miejskiej w dowolnym większym mieście, a zobaczysz co to znaczy druciarstwo. Podobnie we Włoszech. Jechałem tam autobusem (dalekobieżnym - taki PKS), w którym okna były otwierane poprzez zsunięcie górnej połowy w dół - tak jak w starych pociągach. Wszystkie były zaklinowane w pozycji otwartej, a dziury zalepione płytami z pleksi przyklejonymi srebrną taśmą zbrojoną :) W Szkocji też jest niezły drutex, ale tam się opierają głównie na trytytkach więc nic ciekawego.

Tak wygląda właśnie współczesna, nowoczesna medycyna. Ostatnio w radyjku słuchałem audycji o rozpoznawaniu i leczeniu depresji. Pani dumnie opowiadała o tym, jakie to postępy w leczeniu tej choroby poczyniła medycyna, tj. stwierdzono, że u osób chorych na depresję występuje obniżony poziom hormonu wazopresyny. Wg tej mądrej pani LECZENIE polega obecnie na podawaniu choremu wazopresyny. Moim zdaniem to jest kpina, a nie leczenie. Raczej łagodzenie objawów.

Zgadzam się. Chodziło mi jednak jeszcze o coś więcej - to co współcześnie lekarze nazywają dumnie leczeniem, to przeważnie tylko łagodzenie objawów. Leczeniem jest eliminowanie przyczyn choroby a nie jej skutków. Przykładowo - pacjent nie może ruszać ręką, dlaczego? bo jest złamana, aha to wsadzamy w gips i za miesiąc będzie ok. Przyczyna wyeliminowana. Obecnie nawet głupiego przeziębienia się nie leczy, nie wspominając o grypach czy anginach - podaje się jedynie leki obniżające gorączkę, co z resztą jest błędem.

Ziomuś z gównem zamiast mózgu śmie twierdzić, że ktoś inny czegoś nie wie lub coś wie. Dobre :) I żenujące zarazem. Jak jesteś taki do przodu cwaniaczku, to może napiszesz jak wg ciebie wygląda leczenie depresji, jakie leki się stosuje, jakie jest ich działanie, a przede wszystkim jakie są przyczyny depresji i jak je eliminować. No, pochwal się swoja wiedzą. Jestem pewny, że na tą odpowiedź czeka sporo zaawansowanych doktorów i profesorów medycyny. Ozłocą Cię... o sorry, ozłocą cię.

No widzisz "geniuszu" - napisałeś dokładnie to samo co ja. Nieco inaczej, a jednak to samo. Wniosek jest ten sam - współczesna, nowoczesna medycyna gówno wie na temat większości chorób, a tzw leczenie to przeważnie łagodzenie objawów. Ty to nazywasz, może i trafnie - leczeniem paliatywnym. Ja łagodzeniem objawów. No właśnie, jednak nie trzeba się zbytnio wysilać aby "zrozumieć" twój awatar. Najpierw się pultasz, a potem piszesz to samo. Co do pier..ch ignorantów, to pomyśl najpierw o sobie.

Kur..a, szczylku, posłuchaj mnie uważnie, bo już irytujący się robisz. W kwestii ubliżania - lamus to co najwyżej cię zrobił i do tego spier..ł. Kolejna sprawa - z twoich wypowiedzi wynika, że jesteś ekspertem ku..a we wszystkim - gratuluję. Niestety w jednym dobry nie jesteś - rozmowa z tobą to jak czytanie poezji baranowi i liczenie, że zrozumie. Nie wiem jaką szkołę ziomuś kończyłeś, może i ogrodnictwa oraz genetyki cię nauczyli, ale z kompleksów nie wyliczyli. Wszystkie twoje wypowiedzi zaczyna się od "Ty jesteś, ku*wa, głupi.", "Gratuluję tak ubogiego toku myślenia."

oraz "Co ty pie*dolisz, zwierzak?". Ku..a, geniusz jeb..y albo zakompleksiony szczyl, który musi udowadniać swoją wartość. Spoko. Rozumiem to i już kończę.

Po pierwsze - DXPac, czytając Twoje wypociny odnosi się wrażenie, że jesteś głupi. Po drugie - rozumiem ustalenie jednego standardu barw flagi i godła. Obecnie w przepisach nie ma dokładnie wskazanych kolorów (np z palety RAL, czy RGB, CMYK itp), dlatego obecnie kolor czerwony przybiera różne odcienie - w zależności od ustawień drukarki i monitora. To ok. Ale... - stawianie, rysowanie, malowanie itp wszędzie krzyży jest niezgodne z moimi przekonaniami. DXPac jako katolik powinien to zrozumieć - wszak zgodnie z nauką Kościoła, powinien być tolerancyjny.

DXPac, posłuchaj kozi bobku, przestań się pienić bo jesteś za krótki - przynajmniej jeśli chodzi o wiedzę i zdolność logicznego myślenia. Usiądź, weź głęboki oddech, odstaw alko, leki czy co tam bierzesz i skup się. Skup się, a przede wszystkim przeczytaj mój post ze zrozumieniem. Wiem, że boli. Wiem, że jest trudno. Samodzielne myślenie nie przychodzi łatwo, ale wierzę w Ciebie. Mała podpowiedź - JA SIĘ Z TOBĄ ZGADZAM w kwestii tych kolorów. Jeśli chodzi o krzyż to nie - Polska jest ojczyzną wszystkich, a nie tylko katolików. Kolory - ok. Krzyż - nok. Czaisz?

I jeszcze jedno. Skąd ta pewność, że Polacy nie związani z kościołem katolickim stanowią większość? Ze statystyk kościelnych? Ja tez w nich jestem brany pod uwagę, a w kościele ostatni raz byłem 30 lat temu. Na bierzmowaniu. Zmuszony przez starych. Z moich statystyk wynika, że na około 60 osób z którymi pracuję w biurze, może 5-10 to zdeklarowani katolicy. Katolicy z wiary i przekonania. Takich szanuję. Takich jak Ty, nie szanuję. Z Twoją gadką i podejściem, uważam że nie masz prawa porównywać się do większości - jesteś dla nich obelgą.