Komentarze użytkownika Python013

Komuś żal doopę ściskał, że tak panna wyrosła i teraz przy jej fotce sobie marszczy freda.

Jeśli ten dobry człowiek również będzie miał broń to z całą pewnością szanse na jego przeżycie lub wyjście z sytuacji bez uszczerbku na zdrowiu wzrastają do 50%, a napastnika spadają do 50%. Proste liczenie. W zdecydowanej większości posiadacze broni są z nią obyci i potrafią się nią dobrze posługiwać więc napastnik z całą pewnością dobrze się zastanowi nim wykona kolejny ruch ponieważ istnieje spore prawdopodobieństwo, że to on może zostać postrzelony lub stracić życie. Bezbronny człowiek może jedynie liczyć na cud bo jest zdany na łaskę uzbrojonego napastnika.

Albo inny prawy człowiek legalnie posiadający broń.

podlas2 a teraz zasięgnij informacji na temat tego jakie wymagania musi spełnić osoba chcąca legalnie nabyć broń w krajach które wymieniłeś i porównaj je z tymi obowiązującymi w Polsce. Do tego sprawdź jak przepisami jest regulowane przechowywanie broni w tych krajach, a jak jest u nas. Nawet nie masz bladego pojęcia jakie arsenały mają ludzie w okół ciebie i to legalnie, a jakoś nie mamy strzelanin na ulicach. Wiedza nie boli i gdy ją w tym temacie zdobędziesz to przestaniesz głupio gadać.

Nie ma takiej rzeczy której nie dopuściliby się politycy.

Może i ta pupcia nie jest siakaś tam super ekstra dla innych, ale dla mnie nie jest zbyt wychudzona, ani zbyt wypasiona. Jest w co klepnąć. Sam bym bankowo uwiecznił takie pośladeczki, niż sezonowego frajera w rurkach, czy obwisłych dresach.

Całe szczęście, że są inne fanty do przedłużenia swojej męskości prócz broni bo pozwolenia byś nie uzyskał z takim podejściem.

Samo pozwolenie np. kolekcjonerskie to 1500zł do tego kupa biegania i jeżdżenia do komendy wojewódzkiej, sportowe jest tańsze. Potem zakup szafy lub kasety na broń 500-1200zł. Pierwsza sztuka broni zaczyna się od około 2000zł za nówkę. Przy pozwoleniu sportowym można legalnie mieć przy sobie załadowaną broń lecz ma być jak najmniej widoczna. Przy kolekcjonerskim broń między szafą, a strzelnicą musi być transportowana w stanie rozładowanym (bez magazynka w broni i bez amunicji w magazynku).

Przy obu pozwoleniach broń musi być przechowywana w stanie rozładowanym. Prócz posiadacza pozwolenia nikt nie ma prawa wiedzieć gdzie są klucze lub jaki jest kod do kasety czy szafy. W ciągu roku miewa się niezapowiedziane naloty policji w celu kontroli broni i jej przechowywania. Lubią wtedy policmajstrzy pod włos brać domowników jeśli posiadacza pozwolenia nie ma w domu i podpytują czy ktoś zna przypadkiem kod lub wie gdzie ukryte są klucze bo muszą tylko sprawdzić któraś broń itp. Odgórnie im każą szukać powodu do dożywotniego cofnięcia pozwolenia.

I jego zwierzchników, których kasą dysponuje do wykonywania poleceń.

PiS-Tools to największe religijne zło.

I gdzie tu jest wiocha ? Wiocha to by była u nas, bo taki koleś by się czaił jak te kuloki do bagażnika wpakować.

Drogi autorze tak dla twojej wiadomości to Coach i coaching nie mają odpowiednika w polskim języku. A to ogłoszenie dotyczy jakiejś śmieciowej firmy gdzie szanujący się Coach po politechnice nie skazi swojej reputacji taką pracą.

Mówimy o zawodach wyuczonych a nie o słowniku. Ten zawód nie ma odpowiednika w naszym języku.

Sprawdź sobie kierunki na Politechnice śląskiej zanim takie dyndyrbały zaczniesz wypisywać kolejny raz.

To nie jest ani szkoleniowiec, ani trener w dosłownym tłumaczeniu. Szkoleniowca można mieć z BHP lub firmach, działających jak piramidy w systemie MLM. Trenera można mieć na siłowni lub boisku, ewentualnie w ręku do trenowania umysłu krzyżówką. Tego zawodu nie tłumaczy się na inne języki. COACH: osoba, która pomaga swojemu klientowi odkryć właściwą drogę do celu, używając do tego swoich umiejętności, doświadczenia życiowego, technik, narzędzi, jak również innych osób, z których klient może skorzystać.

Kierunek w głównej mierze opiera się na psychologii, bez tego ani rusz.

Ale słodziak :)

Prawda jest taka, że w większości jedni i drudzy większość życia tracą na pracę, pracują po kilkanaście godzin 6 i nawet 7 dni w tygodniu. Obaj nie unikną śmierci i niczego do grobu ze sobą nie zabiorą, a pamięć po nich szybko zaginie...

Wczoraj w pewnej pseudo galerii widziałem jakiegoś ciecia tak modnego jak Ci wyżej. Miał czarne kozaczki do kolan ubrane do czarnych jeansów obciętych nad kolanami i jakiś czarny szlafrok na sobie (płaszcze nie są tak cienkie :P )