To mi przypomina imprezę gdy kumpel otrzymał pierwszą pracę po studiach. Dwóch kolegów (A i B) narąbało się na maksa. Ja w miarę trzeźwy i czując odpowiedzialność za kolegów postanowiłem ich odprowadzić. Trzymam A po lewej, B po prawej, a że chłopy ode mnie większe to sporymi zygzakami odprowadzam. Następnego dnia babki plotą na osiedlu: Z był tak naj....ny, że go A i B ledwo nieśli.