Zgadzam się w 100%

Nie trzeba żadnych uchwał z EU. Wystarczy tylko zrobić odpis 500 zł na każde dziecko od podatku. Jednym ruchem odcinasz kasę patologii.

informatyk26 Weź pierwszy z brzegu kalkulator płacy brutto/netto i zobacz ile tak na prawdę płaci się od UoP podatku przy jakich dochodach, ale podatku... nie składek na ZUS czy ubezpieczenie chorobowe bo tych nie odliczysz. Żeby odliczyć 500 PLN miesięcznie i to olewając obecne ulgi musiałbyś zarabiać w okolicach 7,5 tys PLN brutto. Ile osób naszym kraju tyle zarabia? Ile rodzicom którym faktycznie te 500PLN by pomogło byłoby w zasięgu twojego pomysłu? A jak ktoś straci pracę to mu jeszcze dowalić? Nie dość że nie trafiasz tam gdzie trzeba to jeszcze dochodzą koszty weryfikacji wosków. Brawo!

a wszystko po to żeby przypadkiem jakiś promil patologi nie dostał kasy na dzieci. Mam już wystarczająco lat żeby trochę poobserwować i zapewniam Cię, że chyba wszystkie osoby z mojego dzieciństwa które pochodziły z patologicznych rodzin wyrosły na normalnych ludzi, mających normalne rodziny, pracujących itp. Może na mają wyższego wykształcenia, ale to nie znaczy, że są np. gorszymi ojcami jako np. kucharz czy kierowca. Może właśnie takim rodzinom trzeba pomagać bo dzieci nie są winne tego jakich mają rodziców.

Szkoda, że nie ma rent ortograficznych

Swojej Karyny nie poznajesz?

Już jest taka możliwość, gdy pieniądze są marnotrawione.

Ludzie rozumni sugerują, żeby wycofać się z rozdawania GOTÓWKI od samego początku tego, pożal się Boże, programu.

@asmo. Żyjesz w jakimś spreparowanym przez TVN i PO świecie(Polsce).Dzieci biorących 500+ jest6,5mln co razem z rodzicami daje jakieś 20parę mln-ów ludzi. Jak myślisz ile z nich marnuje pieniądze w sposób patologiczny? Promil czy nawet mniej. Zdecydowana większość z nich ma dodatkowe źródło dochodu np praca jednej z osób czy obojga(czy inne dochody). A "bony" (forma niepieniężna) funkcjonuje jakbyś chciał wiedzieć.Dla tego zupełnego(pomijalnie małego) marginesu. Jakbyś chciał dla wszystkich to zastanów się po co? Przecież 500+ zasila cały budżet rodziny.Co za różnica z której kieszeni na co.

Nie wiem, rogslaw, nie oglądam TVNu ani nie obchodzi mnie zdanie PO na ten temat. Wiem, że dla ciebie każdy anty-PiSowiec to jest opętany przez propagandę TVNu półgłówek, jesteś w tej kwestii bardzo obiektywny. Sprawa jest prosta - miała to być pomoc NA WYCHOWANIE DZIECI czy też zapewnienie im lepszego bytu. Niech więc "bon" jest możliwy do realizacji TYLKO na takie cele (zakup książek, wycieczek, ubrań, itp.). Jestem bardzo ciekaw jak by wtedy wyszło szydło z wora, kto i na co tak naprawdę z tego korzysta.

Wiesz co by się też wtedy stało? Ludzie którzy tych pieniędzy nie potrzebują przestali by się o to starać, bo było by dla nich za dużo zachodu z realizacją bonów. Dla patusów (nieważne czy stanowią promil czy nawet ćwierć promila - nie zaprzeczysz, że istnieją) będzie to przeszkoda nie do przeskoczenia, a dla normalnych rodzin, które faktycznie potrzebują takiej pomocy i realnie z niej korzystają z kolei żadna przeszkoda, bo przecież i tak uczciwie dbają o swoje pociechy dzięki tym środkom. Co więc im zrobi za różnicę, pieniądze czy bon?

"Dzieci biorących 500+ jest6,5ml" - jeszcze do tego się odniosę. Dzieci biorących 500+ jest zero. Pieniądze biorą rodzice i nie ma żadnej kontroli nad tym na co faktycznie je przeznaczają. Jeżeli już tak kochacie ten komunizm, to chociaż róbcie to z głową. Moja propozycja nie jest ciosem wymierzonym w 500+, niesie ze sobą same korzyści, oszczędności dla budżetu państwa i urealnienie pomocy FAKTYCZNIE potrzebującym dzieciom.

Dlatego Ci piszę że tego się nie da zrobić, żeby akurat te konkretne pieniądze były na to co ty chcesz przekazywane. Cały budżet rodzin jest przekazywany na potrzeby tych rodzin. Czyli pensje + inne dochody + 500+ idzie na: (możesz sobie wykreślać i dopisywać): jedzenie, ubrania, utrzymanie domów, mieszkań, kredyty, szkołę, wczasy, hobby, są marnowane na głupoty...Takie życie. Jaki sens jest rozbijania że z bonu (które teraz istnieją) mogę kupić jedzenia dla dzieci, pastę do zębów dla dzieci i szczoteczkę i książkę dla dzieci (bo rozumiem że trzeba będzie je klasyfikować. Rozumiem, ze jak wcza

to lokum i wyżywienia dzieci z bonów, a reszta płaci gotówką? Czyli pakiet odpada. Wejścia rodzinne też bo tam promocje są 2+1, 2+2, Więc indywidualne bilety. I nie wiem co ma dorzeczy że jakiś promil istnieje. Zawsze istnieje. Pomoc humanitarna też nie trafia tylko do potrzebujących. To taki koszt który trzeba ponieść ale mieć też środek zaradczy-minimalizujący. Mnie osobiście nic nie obchodzi na co kto wydaje. Nie zazdroszczę. Celem (oficjalnie przedstawianym) NIE BYŁA POMOC! TYLKO WZROST DZIETNOŚCI I TAKI NASTĄPIŁ. A z tym kto bierze to się czepiasz-przecież wiesz że to skrót myślowy.

I spróbujmy jeszcze popatrzeć w ten sposób. Czy wprowadzeni powszechnego bonu nie wprowadziłoby większej PATOLOGII do tego programu. Teraz jednostkowi RODZICE OTRZYMUJĄ "BONY" NA DZIECI więc stosunkowo łatwo to kontrolować. Jeżeli powszechnie miliony ludzi miałaby bony i część ludzi nie miała na co je wydawać to czy by nie zaczęło rosnąć PODZIEMIE. Ludzie by odsprzedawali bony bo przecież nie da się kontrolować wszystkiego i to nie ważne czy byłyby papierowe czy elektroniczne. NIEPOTRZEBNY ZAMĘT.

Z danych GUS wynika, że w pierwszym kwartale 2020 roku w Polsce urodziło się 88 tys. dzieci. To o prawie 3 tys. mniej niż w I kwartale 2019. I aż o 12 tys. mniej niż w „górce” 2017 roku. W pierwszym kwartale urodziło się wtedy 100,1 tys. dzieci, a w skali roku “pękła” granica 400 tys. urodzeń. Echh rogosław

@tomi. Po 1 ja pisałem o wzroście dzietności (współczynnik), który się zwiększył. Rekord Tuska to 1,15. Teraz to ok. 1,43. Liczba urodzeń spada bo liczba kobiet w wieku rozrodczym spada, natomiast liczba dzieci która każda kobieta będzie miała wzrósł. Po 2 chyba porównujesz lata 2017 z obecnymi, a chyba właściwsze jest porównanie lat sprzed 500+ i lat po 500+.Ehh tomi tomi

1,43 był w 2017 właśnie. Teraz spadł poniżej tego, który był przed wprowadzeniem programu. Dane GUS.

Tomi. Nie wiem dlaczego wprowadzasz w błąd. To ogólnodostępne dane. 2015-1,29. 2017-1,45 (500+ działa), 2018-1,43 lekki spadek ale daleko do 1,29 (start 500+). A teraz Ty pisz współczynnik za 2019 (za 2020 wiadomo jeszcze nie ma) skoro twierdzisz że jest mniejszy niż 1,29

Faktycznie 1,43 był w 2018. Tylko co z tego. Nie musisz się wysilać, nawet pani sołtys Szydło powiedziała, że 500+ nie spowodował poprawy sytuacji demograficznej, tłumacząc w pisowski sposób, że wcale nie taki był jego cel. Eksperci też nie mają złudzeń, że tendencja jest spadkowa pomimo skoku w 2017. Zastępowalność pokoleń zapewnia współczynnik większy niż 2. Pani sołtys mówiła, że 500+ ma poprawić sytuację finansową, nie wspominając, że skrajne ubóstwo w Polsce rośnie (GUS)

rogslaw, wiem, że dla Ciebie wszystko co robi PiS to jest za automatu najlepsza rzecz, jaka może przytrafić się ludzkości. Posługujesz się tutaj jednak danymi w zmanipulowany sposób, niczym rasowy funkcjonariusz TVP. Spójrz na większą perspektywę czasową. Linia dzietności nie ma ZNACZĄCYCH wahań w górę czy w dół od 2008 / 2009 roku. Nieznaczny spadek był w latach 2000-2007, potem lekki wzrost i teraz takie wahania ni to w górę ni w dół. Program NIE DZIAŁA i nawet PiS to przyznaje, a ty brniesz i brniesz i będziesz ich tak bronił goła piersią jak Rejtan na obrazie Matejki do ostatniego tchu.

@tomi. To ze ktoś tak powiedział nawet P. premier to nie znaczy że to jest prawda. Myśl samodzielnie. Poprawił-tak pokazują dane. Czy w wystarczającym stopniu-to już inna dyskusja. Skrajne ubóstwo rośnie względem roku 2017! (4,3%) Jest skoro niższe niż te przed 500+ (7,4%-2014). 2018-5,4% Znowu wprowadzasz ludzi w błąd!. Po co! Jakbym TVN słyszał. @asmo. Jakbyś nie zauważył to ja swoje wnioski podpieram analizą z danych ogólnodostępnych i w miarę obiektywnych. Twierdzisz że nie ma ZNACZĄCYCH wahań od 2008!!!!A znaczące to jakie są ma skakać na współczynniki 2,5czy 10!. Myśl! Ostatni współczynn

na poziomie roku 2017 (1,45), był 23lata temu (1997-1,47). Idąc twoim tokiem myślenia to od 1960roku (współczynnik prawie 3) NIE MA ZNACZĄCYCH WAHAŃ w górą czy w dół. Są drobne wahania góra i w dół. A na marginesie to żadnymi pieniędzmi, żłobkami i przedszkolami i tak nie przekroczymy współczynnika ok 1,5-1,6 (widać to po krajach zachodnich - bogatych)

Tyle, że żłobki i przedszkola nie służą poprawie dzietności, tylko mają ułatwić rodzicom powrót lub pozostanie na rynku pracy. 500+ daje alternatywę, oczywiście w połączeniu z innymi osłonami socjalnymi. Dlatego osoby, dla których 500 zł i inne dopłaty to za mało buntują się przeciwko pracy na rzecz tych pierwszych. I dlatego ulgi podatkowe zamiast gotówki

No tak też odpisałem, że nie ma ZNACZĄCYCH wahań góra/dół od 1960.Jest linia falista skierowana w dół.Oczywiście brak definicji co to są ZNACZĄCE wahania.Żłobki i przedszkola także mają służyć poprawie dzietności!Tak nawet twierdził Wasz góru czyli Rafałek z Warszawy.Logika tez tak mówi, że im łatwiej będziemy mieli możliwość komuś podrzucić dzieci to tym więcej możemy ich mieć. 500+jest ulga podatkową bo Państwo oddaje te pieniądze ludziom skąd?...no właśnie z podatków. Jeżeli byś chciał uzależnić od dochodowego to im ktoś więcej zarabia tym mniej by podatków zapłacił? Pomoc tym którzy nie po

Bredzisz jak potrzaskany. 2009 i 2010 mamy wskaźniki 1.40 i 1.41. Dlaczego to pomijasz? To jest nieznaczna różnica względem roku 2017, który rzekomo notuje wg. Ciebie - jak mniemam - rewolucyjny wzrost dzietności? Twoja analiza danych polega tylko i wyłącznie na tym, żeby to co PiSowskie było na górze. Udowadniasz to na każdym kroku na tej stronie. Czy ktoś ci za to płaci, czy o co chodzi? I daruj sobie te "Rafałki" i "TVNy" bo nie jestem i nigdy nie byłem ich zwolennikiem. Jak tak mi będziesz dalej wyskakiwał, to ja będę Ciebie dalej klasyfikował jako fanatyka opętanego przez Rydzyka i TVP.

Zanim zaczniesz mnie obrażać (bredzę i jestem potrzaskany) i straszyć, że mnie sklasyfikujesz to przeczytaj sobie to co napisałeś i zweryfikuj!!! Bo albo Ty bredzisz albo Wikipedia (sprawdzam bo nie znam na pamięć). Obie opcje są możliwe ale stawiam jednak że to ty bredzisz. WD w 2009i2010 to nie 1,4i 1,41 a 1,3!!! (sprawdź tak jest na wiki!!!). Może na GUS-ie mają inne dane? A jak chcesz analizować górki i dołki to zobaczysz że wzrost nastąpił w 2007(z1,27na1,3) i trwał do 2009(1,4max). Później zastanów się co się takiego działo w tych latach co miałoby jakiś wpływ na nastroje rodzin do zwiek

zwiększenia liczby dzieci. Może np skojarzysz, ze 2007rok to rok euforii gospodarczej (PIS rządził jakbyś nie pamiętał) i rekordowy wzrost PKB. Chyba 6,7%. Pamiętam te czasy. W mediach było tylko jak na Świecie wszystkim rośnie, ludzie z uśmiechem na twarzy brali kredyty we frankach na 30lat bo taka była atmosfera. Takie ukryte 500+(uczucie ze jest dobrze i że będzie tylko lepiej). Co się stało później 2009r (1,8% PKB) i spadek dzietności. Kumasz? Myśl!A jak piszesz że rewelacyjny jest wg mnie to nie wiesz co piszesz bo ja uważam że za pomocą kasy i żłobków to max 1,5-1,6 (WD).

No to dziwne, chyba mamy dwa różne internety, bo ja wpisując w Google "dzietność w Polsce 2009" widzę wynik 1.40, a dla roku 2010, jest to 1.41. Pozdrawiam. Nie zakrztuś się tylko tą pianą, którą tak zawzięcie toczysz.

z resztą, nieważne - nie ma to znaczenia. Wiem, że Twoich poglądów nic nie zmieni. A mnie nic nigdy nie przekona do PiSu. Chętnie wrócę do dyskusji z Tobą za 2-3 lata, jak już inflacja nas totalnie rozbierze na łopatki.

Generalnie, jedno co mogę powiedzieć, rogslaw, żeby rozejść się w pokoju - z całego serca życzę Tobie, sobie, a przede wszystkim naszym dzieciom i wnukom, żebym to ja się mylił, a ty miał rację. Żebyśmy za parę lat nie obudzili się w kraju, gdzie 200-złotówką będziemy sobie mogli podcierać tyłek, a reszta Europy będzie nas miała za drugą Białoruś. Chciałbym w to wierzyć, ale niestety nie potrafię jak widzę tych PiSowskich oszołomów w akcji.

A ja liczę na DUŻĄ I SKOKOWĄ inflację(w sferze usług).Jeżeli chcemy gonić bogaty zachód w zakresie poziomu zarobków to niestety ale ceny musimy mieć też zachodnie.I o ile ceny towarów są na zbliżony poziomie i wiele nie wzrosną bo jakby wzrosły to jedzenie,ubrania,samochody,RTV AGD byśmy sprowadzali z Niemiec tak jak sprowadzamy chemie.Czekam z niecierpliwością na wstawki że za PIS i przez 500+ za fryzjera, mechanika czy kosmetyczkę itd płaciłem 30zł a teraz płacę 100zł.Precz z 500+.Chcę mieć ceny wschodnie bo co z tego że zarabiam średnio 3x więcej jak za fryzjera już nie płacę 30zł.

Doczytałem Twój 3 komentarz.Tu nie chodzi o to ile warte będzie 200zł za parę lat.Dla mnie może być wart tyle co w Niemczech.I powinno być tyle warte.Najważniejsze jest to aby normalna praca(8h/dziennie+wszelkie urlopu prawem ustanowione) i normalna płaca zapewniała "europejskie" życie i żeby utrata pracy nie oznaczała tragedii ekonomicznej i żeby rodziny kierując się decyzją o dzieciach nie brało pod uwagę czynnika ekonomicznego(jako jednego z głównych).Musi być inflacja i musi być drożej ale musi także się więcej zarabiać.Wtedy nie będziemy mieli szoku cenowego kupując kawę w knajpie we Fran

To bardziej pomoże dzieciom, niż kampania przeciw zasiłkom na dzieci.