Haha zdziwił byś się :P Na drożdżówki i kawę może nie mają ale na alkohol i fajki kase zawsze znajdą, Hłehłehłehłe :P

No to teraz wysłuchajmy smerfa mądrali, który wymyślił jako jedyny rozwiązanie problemu szkodliwych używek wśród młodzieży! Na całym świecie nic nie wymyślono, ale Ty rozumiem masz jakieś rozwiązanie.

Smerfie zaldbag aktualne rozwiązanie problemu słodyczy spowoduje tylko zwiększenie obrotu w sklepach otaczających szkoły... Co do używek. Problem można rozwiązać zakazując uczniom opuszczania szkoły podczas trwania lekcji przy jednoczesnej kontroli toalet i szkolnych zakamarków. Można też raz na jakiś czas robić uczniom narkotesty i sprawdzać czy nie palą petów ( przyłapanych zawieszać na rok w prawach ucznia i zgłaszać sprawę do sądów rodzinnych i na policje). Trzeba tylko chcieć. Dzisiaj jednak większość nauczycieli ma w dupie uczniów, byle tylko odbębnić swoje i cześć.

Dzisiaj większość nauczycieli ma w dupie czy dzieciak ćpa, czy pali, czy ma talent w jakimś kierunku, czy ma jakieś zdolności. Nikt dzieci nie ukierunkowuje. Nikt nie chce nawet zainteresować dzieci nauką. Tworzą tylko tępaków grających na komputerze i oglądających debilne filmy z youtuba. Zabranianie sprzedaży słodyczy mija się z celem jak dzieci wychodzą ze szkoły jako nałogowi palacze, zniechęceni do nauki. Oczywiście nie mówię o wszystkich dzieciach czy nauczycielach, bo trzeba przyznać że są też normalne, mądre dzieci i nauczyciele z powołania (kilka %).

To specjalnie, żeby chronić pełnoletnich uczniów od nadmiaru kofeiny ;)

Jak masz dać prawie dwie dychy za szklankę wody z odrobiną naparu z przepalonych nasion i pokarmu cielaków, to łatwiej to zrobić jak nazywa się super super duży, niż 0,3 litra, prawda?

bo jesli cos jest bezsensowne to czemu tego nie omijac ? Jak np czerwone swiatlo o 2 w nocy na pustej ulicy

No tak, tylko po co tworzyć takie prawo i wydawać na to pieniądze, o to jest pytanie