W zasadzie z ta nauką chodzenia po wodzie to się rozumie samo przez się. To pierwsza rzecz o której pomyślałem. Jakby jeszcze dorzucili do tego kurs przemiany wody w wino, albo choćby piwo to religia stałaby się jednym z najbardziej lubianych przez karyny i sebików przedmiotem w szkole

Wprowadzić ekonomię to nie będzie lewactwa

Co to za debilizm? W szkołach bardzo rzadko i jęsli już to tylko częśc dzieci/klas ma zajęcia na basenach. W podstawówce nikt u nas nie miał nauki pływania, do tej pory w tej szkole nikt nie jeździ na basen, w szkole średniej mimo że mieliśmy w posiadaniu szkoły basen 25m (budynek pływalni), to tylko przez 2 semestry przy ciężkiej walce z wychowawcą i dyrektorem mieliśmy wf na basenia - szkoła była tu nastawiona tylko na komercję. Więc skąd taki idiotyzm.

Jak mieli nie wyciąć? Jak wyglądałoby zdalne pływanie przed komputerem, w misce, wiadrze czy w wannie. A może dzieciak wpadłby na pomysł nalania wody do pokoju? Pomysł na miarę Czarnka!

to Wina Tuska, że jest tylu Topielców - powrócił i się zaczęło - wielu woli nie doczekać ponownego podniesienia Wieku Emerytalnego przez Tuska

Na religii to się nauczą "jak się nie zachłysnąć