No i o co chodzi? Są śmieci i sala do wyczyszceznia, więc mają pracę. Gddyby nie sprzedawali żarcia, sale byłyby po seansach czyste, nie mieliby co sprzątać, byłaby redukcja zatrudnienia i połowa tych sprzątających musiałaby czyścić kible w publicznych toaletach albo zamiastać ulice, wtedy by się wyżalali jakiet to smrody, jak im wieje wiatr, pada deszcz na głowę. A tak mają prace w ciszy, klimatyzowanej sali, bez smrodów, nikt ich nie pospiesza, deszcz na głowę nie pada. Włącz myślenie!

Przestalem chodzić do kina,bo tylko słychać mlaskanie, ciamkanie,ciężki zapach popcornu.Powinni zatrudnić wykidajło, i tych głodnych, co nie mogą wytrzymać bez żarcia 1,5 godziny wywalać z kina.I zamknąć sklepik z zarciem w kinie.Chcesz żreć, idź do miejsca przeznaczonego do tego..w kinie oglądamy filmy..

Sprzedają żarcie to i mają syf. Jakby nie było jedzenia w kinie nie byłoby tego syfu, ale chodzi o kasę, więc o co ta histeria?

A teraz poprosimy podobny film z polskich multipleksów. Ciekawe czy jest róznica w stosunku do amerykańców

Żarcie spakować w torebki i rozdawać za free przed wejściem na seans. Po sensie pokazać ten film i jak jest to pakowane w te torebki.

No i tu sie sprawdza ze swinie siedza w kinie