To zdjęcie nie jest konkretnym odnośnikiem. W marketach tak właśnie jest, widziałam ludzi nawet z dwoma wózkami zakupów, bo następnego dnia sklep był zamknięty. Jeden dzień. To się powtarzało cyklicznie przed wolnymi dniami. Ja robilam o wiele mniejsze zakupy a i tak zostawało jedzenia.

A ja nie kupuję mięsa w markJetach :-P ... Przemyślałaś już co z koniną na Skaryszewskiej?

Lioxxx, nie unoś się, ja tylko piszę co zaobserwowałam przy okazji dosłownie każdego następnego dnia wolnego. Każdy z wypchanym wózkiem robi imprezę rodzinną lub z kolesiami? Nikt tu nie mówi o zazdrości, czego mam zazdrościć, kiełbasy? Wiesz co jeszcze widziałam? Kilogramy jedzenia na śmietniku.

A kto u Ciebie wyrzuca śmieci do kosza? Oczywiście, że nic mi do tego co kto i kiedy kupuje, jednak to są moje obserwacje i o tym mówię, nie robię tym nikomu krzywdy, nie podchodzę do osoby z wózkiem i nie mam do niej pretensji. To są jej pieniądze, niech sobie je potem wyrzuca w postaci nieruszonych produktów spożywczych.

Lioxxx ma służbę od wyrzucania śmieci Gosiu. To panisko całą mordą.

Lioxxx, mówisz, długi weekend, impreza z grillem... ok, ale to się trzeba wcześniej zaopatrzyć, a nie na ostatnią chwilę. potem zleci się kilkudziesięciu takich, co czekali do ostatniej chwili i wyzywają, że kolejka... to trzeba było się zaopatrzyć z tydzień wcześniej!

nie narzekaj nie narzekaj, skończom się owoce na dżweach to wrucisz do śmietnika

nie szkodzi: ktoś zarobił produkując, przewożąc, sprzedając :)