i to o to chodziło jakiejś babie: koniec dyktatury mężczyzn. Bo może mężczyzna reprezentuję rodzinę, ale każdy wie, że kobieta w rodzinie jest szarą eminencją. Podejmuje decyzję, kiedy sami pozostają z partnerem... Taka kurtuazja. Że facetowi pozostało prawo do udawania, że się decyduje o czymś. Najgorszym jest jednak prostytucja małżeńska. Idź zbierać grzyby, albo jestem obrażona i zapomnij o seksie.

ps:: Fajne równouprawnienie pokazują sprawy w sądzie, od kiedy weszło 500+. Matki które zrezygnowały z opieki nad dziećmi pozostawiając je pod opieką ojców, teraz sobie przypominają (jak dzieci mają po 10-15 lat?) i na siłę, wbrew woli dzieci, zabierają je od ojca. A co robią sądy, dopiero kiedy ojciec dziecka walczy w sądzie, będzie miał prawo widywać dziecko. Nawet jak matce zostają prawa odebrane, to łatwiej jej przywrócić te prawa, niż mężczyźnie uzyskać prawo do widywania się dzieckiem, kiedy kobieta tego nie chcę. A 500+ obudziło instynkt w wielu matkach, które nie były zainteresowane...

nikt nie zrozumiał... ona są tak samokrytyczne, że chcą usunięcia swoich genów z ogólnej puli. Poza tym od wibratora się w ciąże nie zachodzi :)

Współczesny feminizm nie zrodził się z chęci pomocy kobietom. Feministki mają gdzieś gwałty dokonywane przez ciapatych, obrzezania rytualne, mordy honorowe, oblewanie kwasem, status kobiety w państwach gdzie króluje islam. Bronią kobiety europejskiej, twierdzą, że jest non stop gwałcona, molestowana i wyzyskiwana. To zwykłe sfrustrowane pindy, które dostały w ręce narzędzia polityczne.

co tam ? nikt by nie ruchał ?

Hmm, a może tak Ziemkiewicz sam swoje słowa wziął do siebie? I spojrzałby w lustro? Przynajmniej by się wreszcie ogolił :)