Wiem, o co chodzi z protestami czarnuchów w stanach, i mało mnie obchodzą metody utrzymania porządku przez policję po drugiej stronie oceanu, mają prawo rozwiązywać swoje problemy po swojemu. Nie rozumiem tylko dlaczego lewacka logika nakazuje solidaryzować się z murzynami niszczącymi własny kraj gdzieś tysiące kilometrów stąd i odwalać jakieś szopki malować blmy i inne pierdoły. Wnioskuję z tego,że ból po śmierci czarnego bandyty w stanach ma większe znaczenie niż śmierć białego dziecka dla polskiego lewaka. A ty Teresa nie wcinaj się między tryby jak maszyna pracuje.

To, że zbliżają się wybory w stanach i lewactwo tamtejsze musi pokazać Trumpa w złym świetle zwalając na niego odpowiedzialność za bunt murzynów przy udziale antify i celowo eskalować zamieszki na cały kraj to metody polityczne na osłabienie obecnej władzy. Taka jest cena walki o tron. Bunty murzynów wybuchają w stanach co kilkadziesiąt lat ale tym razem jest to celowe działanie demokratów. I nie pisz do mnie pajacu, pajacu.

"Nie rozumiem tylko (...). Wnioskuję z tego,że ból (...)" - nie rozumiesz, że w jednym przypadku gniew tłumu (nieważne czy spontaniczny czy zmanipulowany) skierowany jest przeciwko działaniom opresyjnej władzy - policji (nieważne czy słusznie czy niesłusznie), a w drugim przypadku przeciwko komu miałyby protestować tysiące ludzi? Przeciwko jednemu idiocie czy psychopacie? I jaki cel miałby mieć taki protest? Bo w pierwszym przypadku celem jest zmiana zachowania policji (przynajmniej oficjalnie, nieważne czy są inne ukryte cele). A ból przeżywają jedynie najbliżsi.

no to trza zrobić protesty przeciwko brutalności afroamery.. znaczy MURZYNÓW wobec białych dzieci. to nie pierwszy przypadek ostatnio gdy to czarnuch krzywdzi jawnie i bez skrupułów białe dziecko.

kuszące