On jest niczym dawni aparatczykowie po WUML...

Zgadzam się, nie ma sensu ciągłe podsycanie tematu o miśku, są o wiele ważniejsze sprawy. Ale z drugiej strony, to właśnie dzięki zainteresowaniu mediów jego osobą i ogólnym szumem wokół niego, prezes wykluczył go z klubu i pożegnał się z ministerstwem i zarządem w PGZ. Gdyby media nie wywierały takiego nacisku, dalej siedziałby sobie na ciepłej posadce u swojego pryncypała Antoniego, a prezes przymykałby na to oczy.

"Stał się ofiarą"- to zabrzmiało jakby go niesprawiedliwie potraktowano i skrzywdzono biednego misia. Jego w ogóle nie powinno być od samego początku na stanowiskach, które załatwił mu dobry wujek Antoni. A to że takich misiewiczów jest o wiele więcej, to też prawda i im również należy się dokładnie przyjrzeć.

Wytykanie jeden drugiemu: bo oni też tak robili. Co więc robił misiek tyle czasu, skoro "nagle" wyszło, że nie ma kwalifikacji i zrobił się szum wokół niego? Ktoś go musiał wcisnąć na takie stanowiska, ktoś musiał to zaakceptować. Tak, jest ofiarą, ale PiSu, który teraz się go pozbył aby nie stracić poparcia, oraz pokazać, że "my postępujemy honorowo, a nie tak jak ta przebrzydła PO". Jedna partia warta drugiej, te same wałki. Gdyby nic nie wybuchło, misiek dalej by siedział na ciepłej posadce.