Zgadza się. Niby na drodze wszyscy są równi i każdy ma swoje prawa. A prawda jest tak, że na większego trzeba uważać. Ja osobówką uważam na TIRy i zawsze miejsce robię. Tak samo powinni robić rowerzyści. Trzeba myśleć o swoim bezpieczeństwie, nie o tym kto ma prawo po swojej stronie.

dzisiaj sobie jade w godzinach szczytu. spory ruch na drodze. obok szeroka ścieżka rowerowa, szeroki chodnik, a jakiś janusz oczywiście musiał jechać ulicą tamując ruch, bo to pod górke i gimbał się na obie strony tym rowerem, zamiast ścieżką rowerową, którą miał 50cm od siebie... rowerzyści skoro macie te ścieżki rowerowe to ich używajcie, druga sprawa. oświetlenie. bądżcie oświetleni tak jak każdy pojazd, bo to jest nakaz. a nie jakiś odblask z tyłu. jedziecie na drodze, to macie mieć światła z przodu z i tyłu. Jeżeli taki nie ma prawa jazdy to nawet przepisów nie zna, bo skąd..

A ja mam zasadę, że rowerzyście zawsze ustąpię, pedalarzowi nigdy.

Wypadek wydarzył się w ubiegłym roku Rzeszowie, kierowca tira skręcający w prawo miał zielone światło, 46 letnia rowerzystka jadąca zgodnie z przepisami na przejeździe rowerowym również miała zielone światło. Tir ją wyprzedzi, nie ustąpił pierwszeństwa i przeciął drogę. Wjechała wprost pod tylną naczepę. Zginęła na miejscu, ciało zbierano przez kilka godzin. Kierowca tira został uznany winnym i otrzymał wyrok. "Ghost Bike" upamiętniający rowerzystkę, która zginęła w nieszczęśliwym wypadku w Rzeszowie przy ul. Przemysłowej. Biały Rower stanowi uhonorowanie pamięci, a także jest p

Bo rowerzyści powinni być uprzywilejowani. W większości krajów zachodnich są. Dobrym przykładem może być np. możliwość jazdy pod prąd drogą jedokierunkowa w Londynie, oczywiście pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa nadjezdzajacym z przeciwka. Polska jak zwykle zacofana, a ludzie zobaczą dwa razy rowerzyste stwarzajacego zagrożenie na drodze i od razu, że wszyscy rowerzyści stwarzają zagrożenie. I zwyzywac i wytrąbić trzeba. Za grosz kultury na drodze i nie tylko na drodze.

O to tooo! Z autopsji: na skrzyżowaniu wjeżdżam w drogę osiedlową i oczywiście "rofeszysta" pędząc ścieżką o mało nie uderzył mi w auto. Z mordą do mnie, że ja powinienem patrzeć! To mu tłumaczę, że oczywiście, powinienem i patrzyłem, ale jak zza krzaka wyskakuje na pełnej pi.... to go nie widzę. I że ja będę miał jedynie wgniotkę, a on możliwe że trafi do szpitala połamany. Ale im nie przetłumaczysz.

O to tooo! Z autopsji: na skrzyżowaniu wjeżdżam w drogę osiedlową i oczywiście "rofeszysta" pędząc ścieżką o mało nie uderzył mi w auto. Z mordą do mnie, że ja powinienem patrzeć! To mu tłumaczę, że oczywiście, powinienem i patrzyłem, ale jak zza krzaka wyskakuje na pełnej pi.... to go nie widzę. I że ja będę miał jedynie wgniotkę, a on możliwe że trafi do szpitala połamany. Ale im nie przetłumaczysz.

To samo dotyczy pieszych. To, że masz pierwszeństwo, ba nawet zielone światło nie uchroni cię przed sosnową skrzynką. Ew. Poważnym kalectwa. Więc lepiej chyba zawsze się rozejrzeć a nie włazić na drogę gapiąc się w iPhonea

U niektorych zanika instynkt samozachowawczy i mysla ze sa niesmiertelni albo ze kierowca zdarzy wychamowac jal odj3bia jakis manewr

Głupia zasada. Zasady regulują przepisy. Idąc tym tokiem rozumowania, to czy ktoś kto jedzie jakimś malutkim samochodem ma ustępować w każdej sytuacji np wszystkim TIR-om, bo jest wiekszy i ma pierwszeństwo? Wiesz co by się działo na drogach?

Czyli rower na przejściu dla pieszych czy chodniku ma pierwszeństwo? :) To by wyjaśniało kilkadziesiąt sytuacji w miesiącu, na które mam alergię.

Niezależnie od tego czym jadę też wyznaje taką zasadę. Tym, którzy mi mówią "masz pierwszeństwo" odpowiadam, że nie chciałbym tak się tłumaczyć w szpitalu. Moim zdaniem każdy powinien być po trosze pieszym, rowerzystą i kierowcą.

Bardzo głupia zasada, prowokuje "większych" do mniemania, że im wszystko wolno