Jureczku, nie jaraj tak sie. I tak zaraz to konto zniknie

Sam widzisz, jakie twoj idol wprowadzał komunistyczno bezpiekowe metody... Wujowie kalksteinów z NKWD podzielili sie wlasnymi doswiadczeniami.

Jako minister sprawiediwosci i generalny prokurator cisnie podwladnych z Wroclawia o szybkie zakonczenie sprawy i osadzenie winnych/winnego, to jest bardzo istotna sprawa "wizerunkowa", spoleczenstwo ma miec dobrego sprawnego "szeryfa", minister chce sie wykazac i wykrycie sprawcy ma to pokazac, jak bedzie zle to dostanie sie podwladnym z Wroclawia, jak bedzie dobrze, to poklepie po ramieniu, moze nagroda bedzie, przez te naciski skupiono sie na osadzeniu za wszelka cene niz calkowitym wyjasnieniu sprawy zakonczone zatrzymaniem winnych. Poszli na skroty skazujac niewinnego.

"Kaczyński „docisnął” dolnośląską prokuraturę. Jesienią 2000 r. publicznie mówił, że są tam konieczne zmiany personalne. Jako powód podał m.in. opieszałość w śledztwie ws. zbrodni miłoszyckiej."

"Wywiadzie z 2000 r. Kurski pyta Kaczyńskiego o "ryzyko pomyłki sądowej". – Każda działalność wiąże się z ryzykiem pomyłki i nie ma takiej procedury, która może ją wyeliminować – odpowiada."