Kułko...

Tak? Wytłumacz dziecku, które nie może przez to zasnąć co tam się dzieje...

mam chyba trochę inne podejście do wychowania, bo moje dzieci jakoś nigdy nie miały i nie amja problemów z zasypianiem

To czy dziecko od razu zasypia czy nie może zasnąć przez jęki sąsiadów to efekt sposobu wychowania???...

Jest 100 tysięcy tłumaczeń. Idź z dzieckiem na plac zabaw to zaśnie na stojąco. Żona Ci nie daje czy masz problem ze wzwodem że taki spięty?

Nie. Po prostu kiedyś mieszkałem w blokowisku i miałem problem tego typu. Wyobraź sobie chore dziecko, które próbujesz uśpić, wreszcie zasypia, po 10 minutach piętro wyżej do sąsiadki przyszedł facet i pół godziny hałasu, więc pospane. Tak co kilka dni, darła się jak mordowana. Miałem o 8 wieczorem iść z dzieckiem na plac zabaw??? Niektórzy nie rozumieją, że blok to nie dom wolno stojący...

Tez mam dzieci, też czasem śpimy w hotelach, czy u rodziny i uwierz, nie ma z hałasami problemu. A odkąd pojawiło się dziecko w twoim domu to pewnie nawet pies szczekac ma zakaz jak ono śpi? Chłopie,serio w miastach starzy urządzali imieniny, sąsiedzi też od czasu do czasu bawili się do rana, psy szczekały po nocach, drobne pijaczki śpiewały pod oknem w drodze do jakiegoś sklepu i dzieci spały jak zabite. Wiem, bo bo pamiętam po sobie. Nikt nie miał z tym problemu.

Nie chodzi mi o to, żeby iść na plac zabaw kiedy sąsiedzi hałasują,a o to, że dzieci jeśli są wybawione, wyszaleja się, to zasypiają gdzie popadnie. No chyba, że masz dziecko ciężko chore, które nie wstaje z łóżka, to co innego.