no i bardzo dobrze! jak mi mózg umrze, to ja razem z nim, niech się części komuś przydadzą, choć nieco przechodzone. zamiast na ewentualnym niskim poziomie świadomości wegetować, wuj wie, jak długo. wielkie dzięki, krycha, za taką łaskę. całe mnóstwo medyków głośno kolegom oświadcza swą wolę oficjalnie, na wszelki wypadek, żeby sobie odpuścili. nie wrócimy, nasz wybór, to ostrzeżenie, że mogą sobie z mojego truchła chorągiewkę zrobić, wbrew opinii lekarzy, sądów, woli rodziny. mnie to będzie wisiało wtedy, ale póki co sobie nie życzę, i rodziny mi proszę nie stresować.