Nie chciałbym wiedzieć, gdzie NFZ uzupełnia braki krwi.

Żaden zaborca nie doił tak kraju nad Wisłą.

Dopiero odkryliście, że handel krwią to świetny interes? Ja o tym wiem od dawna. Zaś największym "wampirem" krwi była Japonia.

Zdziwieni jesteście?

w czasach gdy byly jeszcze lasy i łąki to chociaż z polskiej wzrastały krwi maki , obecnie każdy Polak musi jechać do innych krajów co by je obejrzec , dobrze że mamy wymienialną złotówkę tudzież paaszporty w domu to nie musimy pętac się o zezwolenie od UB/SB , szkoda tylko że najwybitniejsi z uczonych nie zaimplementowali maków rosnacych na nieużytkch bo bylibyśmy światowym mocarstwem w tej dziedzinie

A najlepsze, że biznes w sporej części finansują przedsiębiorcy, krwiodawcy należą się 2 dni wolnego, może oddawać krew co 2 tygodnie, a to daje jakieś 48 dni płatnego urlopu w roku, do czego państwo w niczym się nie dokłada.