To są właśnie deregulacje i zmiany, które niczego nie zmieniają. W aglomeracjach już w latach 90-tych pojawiły się zagraniczne korporacje ze swoją kasą i kulturą, w rolnictwie po wejściu do unii ogromne dotacje, a w takiej właśnie małomiasteczkowej Polsce zlikwidowano przemysł i nie utworzono nic w zamian. Na przywrócenie stanu poprzedniego potrzebny jest kapitał, którego tam nie ma, a bez kapitału nie ma rozwoju. Zaś małe własne działalności mogą zarabiać tylko tyle, ile ludzie są w stanie im zapłacić. Ludzie nie mają kasy, to i nie zapłacą.

Wolnowar - Tym się właściwie różnimy od np. Amerykanów. Nie ma pracy, nie ma perspektyw, to szukam gdzieindziej. Mój tata, jako kawaler uciekł z takiego wschodniego marazmu. Moje dzieci uciekły z takiego marazmu, jak Polska. Ja nie uciekłem i nie narzekam. Przejdę na emeryturę, zamykam firmę i uciekam.

Nie wiem, czy jest sens porównywać model amerykański z europejskim, w tym polskim. Wszystko nas różni, od cen paliwa, poprzez rynek nieruchomości, charakterystykę rynku pracy po szkolnictwo. Jak to chcesz przenieść na grunt Polski? Człowiek wystawia dom na sprzedaż, pakuje rodzinę i wyjeżdża do wielkiego miasta, bo dostał umowę na okres próbny 3 miesięcy i udało mu się w swojej dziurze uzbierać 2 tysiące w gotówce? T9 trochę jak dyskusja o tym, dlaczego w Macedonii jeżdżą głównie rzęchy zostawiające za sobą strumień oleju. Przecież Europa, ludzie pracują, wszystko powinno być jak u nas. Ale ni

nie jest. Nawet w tym USA, w upadłym Detroit, ubyło w ciągu dekady tylko 10% mieszkańców, i to wliczając w to niekorzystną demografię. Amerykanie przesiedlają się, owszem, ale najchętniej mając gwarancja firmy, która ich zatrudnia i potrzebuje w nowym miejscu. U nas większość ma znajomych, którzy wyjechali za granicę lub sam był/jest w takiej sytuacji. Ale to nie jest rozwiązanie dla każdego.

A twój tata, jak się domyślam, uciekł w czasach PRL, gdy w latach 60-70tych ściągano ludzi do pracy w powstających fabrykach. Była pewna praca, hotel robotniczy, a potem mieszkanie. Tego już nie ma. No i ostatnia sprawa. Skoro wszyscy przedsiębiorczy i wykształceni mają wyjechać, to co z większością Polski? Ostatni ma zgasić światło? Przecież tu wcale nie chodzi tylko o wschód. Większość mazowsza, kielecczyzny, pomorza itd wygląda niewiele lepiej.

Nie ma Polski B, jest po prostu Polska. Nie wiadomo jak się skończy ta wojna na Ukrainie ale trzeba robić zapasy i zbroić się jak Szwajcaria.

Upraszczasz. Miliony biernych ludzi? Nie mieli swoich wielkich planów? Kształcili się żeby g robić? A ci w większych ośrodkach tacy wszyscy mądrzy i zmobilizowani? Może wszyscy z Polski powiatowej powinni po prostu wyjechać do Warszawy? I będziemy mieli stolyyce 30 milionową? Coś tu ewidentnie nie zagrało w rozwoju kraju.

GorszyAleLepszy - Czy widziałeś mapy zasobności Polaków i porównaj je z mapami zaborów. Wszystko mówią. Ponadto, nie wiem czy wiesz, ale to PiS pompował dużo pieniędzy z EU we wschodnią ścianę, i co? I goowno! Bierność, apatia, czekanie na miskę i smycz pana. Żadnej inicjatywy.