bo widzisz, nawet takie proste rzeczy jak podlewanie o odpowiedniej porze czasem przerastają ludzi. opryski robi się kiedy pszczoły przestają latać (bardzo późnym wieczorem albo bardzo wcześnie rano), wiec ta 18ta to zdecydowanie za wcześnie. poza tym zwykle dostosowuje się środki do fazy rozwoju rośliny i choroby, a nie wali najsilniejszym co można dostać na rynku. a co do samego używania środków chemicznych, rolnictwo ekologiczne jest fajne, ale czasem trzeba używać czegoś mocniejszego, żeby cokolwiek ci urosło i/albo nie zdechło - po prostu trzeba robić to z głową.

rolnik rolnikowi nie równy - w każdym fachu/zawodzie są kretyni, którzy nigdy nie powinni się zajmować tym co robią.

Jeśli widzę, że sąsiad-kretyn bierze się za opryski pola/sad w ciągu dnia, a później w okolicznych pasiekach zdychają pszczoły, to nie zwalam tego na unię, przepisy i GMO, tylko wiem, że to wina kretyna-sąsiada, którego trzeba naprostować (słownie/ręcznie albo z użyciem odpowiednich służb), żeby więcej nie robił takich debilizmów.