Komentarze użytkownika AleDom

No, inaczej na "klamkę" i piwo by nie mieli.

E tam, jakiś "romski przyjaciel" miał gorszy dzień.

Czyli że duże cycki to wiocha? Przyznaj się od razu, wolisz chłopców.

@Titik88: Niestety, żeby zapewnić komunikację na dobrym poziomie bez biletów trzeba by było znacznie podnieść dofinansowanie z gmin. Poszukaj na BIPie czegoś o budżecie jakiegoś organizatora - pewnie będą wymienione poszczególne pozycje. U mnie sprzedaż biletów i wpływy z mandatów to 17 mln zł rocznie - czyli 37% przychodów organizatora. Ta kasa musiałaby być dodatkowo wpłacana przez gminy - inaczej spadek jakości jest nieunikniony. Wolę płacić za bilet a mieć w miarę dobrą komunikację niż nie płacić i mieć byle co (jak w słynnych Żorach).

Gminy nie dopłacają do organizatora tyle, żeby starczało na utrzymanie komunikacji miejskiej w całości.

Zakup busa z reguły kosztuje mniej, spala mniej paliwa, itp. Bilet miesięczny i wszystkie rodzaje ulgowych są zwykle droższe niż w komunikacji miejskiej. Poza tym komfortu jazdy nie ma żadnego (choćby przez wytrzaskane zawieszenie, które wjechało z fabryki z myślą o kartoflach a nie ludziach). Często ludzie jeżdżą tam jak sardynki. O busiki się nie dba, nie potrzeba zajezdni ani własnego warsztatu. "I co mnie to g. obchodzi" że cywilizowanej komunikacji masz tak mało. Napisz do organizatora i gminy, ja nic nie zmienię.

Dopłacać do mojej podróży autobusem żebym nie wybrał samochodu. Dlaczego? W miastach jest coraz mniej miejsca (korki, parkingi). Nieraz już było pokazywane ile miejsca na drodze zajmie taka sama ludzi na rowerach, w autobusie i w samochodach. To dzięki osobówkom są takie duże korki. Autobus o długości 12 metrów pomieści ok. 100 pasażerów, czyli do przewozu takiej ilości ludzi potrzeba 20 samochodów. Każdy po ~4m = 80 metrów, czyli o 68 więcej niż autobus. W przypadku tramwajów jest jeszcze lepiej. Autobusy komunikacji miejskiej nie parkują też na parkingach, których jest zawsze za mało.

Miało być oczywiście "dopłacasz". Są też aspekty ekologiczne. Autobus spali mniej paliwa w przeliczeniu na osobę. Poza tym do naszych miast wkraczają już od kilku lat autobusy na CNG, hybrydowe i elektryczne - wśród osobówek te rozwiązania nie są aż tak powszechne. Chociaż trzeba przyznać, że dopóki produkujemy prąd z węgla efekt ekologiczny w przypadku autobusów elektrycznych jest niewielki.

Miejskimi legendami? Masz podane wyliczenia. To są fakty - wiem, że niewygodne, ale to już nie moja sprawa. Do spalania też mogę zrobić. Powiedzmy, że autobus spali 40 l/100 km. To 0,4 l/100 km * os. Czyli samochód musiałby palić 2 l/100 km, żeby zużywać tyle samo paliwa. Napisz, gdzie popełniłem błąd.

@Zbowidowiec: Należy dodać, że to działa tylko na idiotów. Niestety, na wiosce ich trochę jest.

Właśnie z powodu motłochu sprawdzanie biletów przez kierowcę u nas się nie sprawdza. Myślisz, że ludzie ustawiliby się grzecznie w kolejce z biletami w ręku i je po kolei kasowali? Nie u nas - tak to działa na zachodzie, ale nie na wschodzie Europy. Poza tym tam, gdzie to wprowadzono i tak kierowcy tego nie egzekwują. Dodatkowych pieniędzy za to nie dostają, za to mogą dostać w twarz od jakiegoś dresa. U nas kierowców i kontrolerów traktuje się jak śmieci, bez kultury.

@lemingjager: Sam sobie odpowiedziałeś - "W miastach jest inaczej". Poza tym komunikacja miejska to nie PKS - pojedź do miasta i zobacz ile ludzi wsiada i wysiada na przystankach, sprawdzenie wszystkich trochę by trwało. Opanuj się, bo chamstwem przewyższyłeś już Niesiołowskiego.

Albo kierowcy się nudziło i sobie wpisał byle co. W niektórych sterownikach wyświetlaczy tak się da.

Jak nie chcesz być "dojony" to jedź przepisowo, zrób im na złość!

Ludzie w tramwaju/autobusie nie jadą w pasach bezpieczeństwa, niektórzy stoją. Czasami uderzenie w jakąś puszkę z małą prędkością jest dla nich lepsze niż gwałtowne hamowanie, gdzie wszyscy lecą na podłogę. Poza tym droga hamowania tramwaju (autobusu też, ale nie w takim stopniu) jest znacząco dłuższa niż osobówki. Do tego tak jak pisał tommi - osobówki tam nie powinno być a motorniczy chciał uniknąć gwałtownego hamowania.

A jest jakiś obowiązek brania ślubu kościelnego? Jeżeli nie to można po prostu pójść do USC i nie słuchać niczego o Bogu.

Nic. Zwykły pajac, który chce żeby się o nim mówiło. Jak spora część tzw. "celebrytów".

Każda myśląca osoba zrozumie, że są dwa rodzaje dżemu: truskawkowy i z czarnej porzeczki. Mogli dać myślniki z przodu, ale i tak się czepiacie.

I "zł" nie widać. Mogli napisać, przecież statystyczny klient może im przynieść niecałe 2 kilo kartofli. "No co, nie napisałeś pan, że o złotówki chodziło". A może to też część nazwy? "Dżem truskawkowy z czarnej porzeczki 1,99" bez podanej ceny? Czasami wystarczy ruszyć narządem, który podobno wszyscy mają między uszami. Chociaż w sumie, niektórzy mają IQ właściwe dla ameby a nie człowieka.

Ciekawe kto dopuścił tytuł z taką pomyłką. Wiadomo, że miało być "Warsaw Whore".