Komentarze użytkownika homo_sapiens

Nazwanie Gajosa prostakiem przez Mazurek dowodzi jednej z dwóch tez: albo tezy, że ta smutna pani nie ma w swojej partii żadnych szczerych przyjaciół, którzy by jej powiedzieli: "Becia, no weź Ty nie rób z siebie skończonej idiotki! Przeproś za te słowa, bo robisz nam wszystkim obciach!", a zamiast tego obgadują ją za jej plecami: "Hehe, Beatka znowu walnęła kupę, że smród na całą Polskę.", albo tezy, że wszyscy jej przyjaciele w PiSie są na podobnym poziomie intelektualnym co ona.

W klasycznej sytuacji osoba pytająca o drogę może zadać JEDNO pytanie, wiedząc, że jeden mówi prawdę, a drugi kłamie (jeśli przedstawić dwóch "strażników") albo że na przemian mówi prawdę i kłamie (gdy przedstawiamy jednego strażnika). Gdyby była dozwolona większa niż 1 ilość pytań, to wystarczyłoby najpierw spytać o coś oczywistego (np. "czy teraz jest noc?") a potem już wiadomo, jak zadać pytanie o drogę. Tak więc krewki barbarzyńca zmarnował jedyne pytanie...

Pisząc o sytuacji z dozwoloną większą liczbą pytań, miałem na myśli przypadek, gdy ktoś nie zna rozwiązania (tego jednego "właściwego" pytania), ani nie potrafi go odgadnąć (umówmy się, że przytłaczająca większość ludzi by na nie nie wpadła). Zadając najpierw pytanie trywialne, można odkryć który z dwóch strażników mówi prawdę, albo czy jedyny strażnik w danej chwili mówi prawdę (a więc czy będzie kłamał przy kolejnym pytaniu). A wiedząc to, drugie pytanie (o drogę) jest już oczywiste dla każdego z przeciętnym IQ.

No, cieszących się szczególnie w miejscu publicznym w Białymstoku czy na Podkarpaciu. Chociaż takich dwóch to akurat byle kto nie zaczepi. Ale niech to będzie para chuderlawych licealistów, to taki spacer będzie można nazwać sportem ekstremalnym.

Ta reklama budzi mój sprzeciw z zupełnie innego powodu. Otóż pokazywanie dzieci w reklamie produktu kompletnie niezwiązanego z dziećmi jest sprytnym cynicznym działaniem na podświadomość odbiorcy. Chodzi o nieświadome wzbudzenie w odbiorcy ciepłych pozytywnych uczuć (dziecko) i związaniu ich z danym produktem lub marką. Tego typu reklama oznacza ni mniej ni więcej, że władze danej firmy uważają mnie (odbiorcę reklamy) za bezmyślnego idiotę, którego łatwo zmanipulować.

To nie moja diagnoza. Ja tylko powtarzam twierdzenia specjalistów. :)

Przecież powszechnie wiadomo, że każda wyprodukowana kremówka od czasu pamiętnego wyznania JPII ma w Polsce z automatu status świętej relikwii i każdy, kto ją pożera bez odpowiedniej celebry dopuszcza się ciężkiego grzechu profanacji religijnej (o ciężkim przestępstwie obrazy uczuć religijnych nie mówiąc). Tak więc do konsumpcji kremówki należy przystąpić na kolanach, najpierw trzeba się przeżegnać, potem powiedzieć krótką modlitwę, następnie zjeść tak, by - o zgrozo! - nie nakruszyć, bo wówczas trzeba okruszki pozbierać i też połknąć, na koniec wypowiadając zwyczajowe "amen".

A tereny Jerozolimy są przesiąknięte krwią tylu różnych narodów od kilku tysięcy lat, że trudno zliczyć. I co? I w Jerozolimie działa bardzo wiele klubów sportowych, w tym piłkarskich. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem antysemityzmu, ale jak widać również w tym narodzie (i w tej religii) zdarzają się zwykli idioci... albo cyniczni manipulatorzy.

Ja się cieszę, że w ogóle nie mieszkam w Rosji. Chociaż patrząc na to, w jakim kierunku nasz kraj zmierza w ostatnich kilku latach, to może być przedwczesna radość.

Na Zachodzie - masz rację. W Polsce - nie masz racji. Przypomnij sobie wszystkie głośne sprawy o obrazę uczuć religijnych, np. dotyczące sztuk teatralnych, koncertów, filmów, wystaw itp. (i zgłaszane do prokuratury przez osoby, które oczywiście nie brały udziału w wydarzeniu). Nagromadzenie takich spraw nastąpiło wraz z dojściem do władzy PiS-LPR-S. Przypomnij sobie Teletubisie, posła biegnącego na pomoc JPII przygniecionego przez meteoryt w galerii sztuki (oczywiście chodzi o rzeźbę JPII) itd. Wszelkie skrajności są absurdalne i groźne, zarówno z lewa jak i z prawa.

Ciekawe, czy również będziesz popierał, kiedy to Ciebie zgarną do aresztu, bo akurat przechodziłeś w pobliżu jakiegoś protestu.

Najwyraźniej nie odróżniasz przyczyny od skutku. Dla jakich Twoich wartości nie mają tolerancji? Dla wartości religijnych? A ta religia miała dla nich tolerancję przez ostatnie 2000 lat?

anaksagoras - Nie wiem, skąd ci się ubzdurało, że jestem "kolorowym, bezczeszczącym symbole religijne i kulturowe". Może jesteś niewyspany i dlatego mózg ci nie pracuje "trzeźwo", nieważne. Co do meritum - feministki 100 lat temu nie protestowały, żeby zyskać sympatię patriarchalnych szowinistycznych mężczyzn (w tym duchowieństwa). Protestowały, by wywalczyć sobie - dziś oczywiste - prawa: do udziału w wyborach, do edukacji, do niezależności itp. itd.

Nie wiem jak Ty, ale ja na swoim samochodzie nie maluję haseł obrażających innych ludzi. A gdybym to robił, to nie dziwiłbym się takiej reakcji.

I tu się bardzo mylisz. Na samosądy pozwala demokracja pisowska, oczywiście tylko tym, którzy są u władzy. Dowody? Traktowanie przez polityków PiS nieprzychylnych wyroków TK, NSA i SN oraz wypowiedzi ministra Ziobro np. w sprawie transplantologa dr Mirosława Garlickiego.

Tak sobie czytam te komentarze i przychodzi mi na myśl taka refleksja: tylko typowy polski prawak może z czystym sumieniem życzyć komuś bycia ofiarą gwałtu - tylko z powodu poglądów... A nie! Przepraszam, są do tego jeszcze zdolni ludzie z takich zagłębi cywilizacyjnych jak Indie, Pakistan czy Afryka.

A co ciekawe, pod koniec sierpnia kuratoria organizują coroczne odprawy z dyrektorami szkół. Okazuje się, że w tym roku część kuratorów (urzędników powołanych przez rząd) organizuje te spotkania... zdalnie - z uwagi na zagrożenie epidemiczne. A kilka dni później miliony dzieci i tysiące nauczycieli zostaną wysłani do szkół. Zagrożenia wtedy już nie będzie, czy kryć się przed zagrożeniem mogą tylko rządowi urzędnicy?

A ja do tej pory myślałem, że największą tragedią, jaka spadła na Polskę po '45, były 44 lata "demokracji ludowej" z nadania Moskwy. No, ale skoro ograniczamy się tylko do nagłych wydarzeń jednodniowych, to twierdzę, że znacznie większą tragedią dla Polski niż katastrofa smoleńska było spotkanie pewnego Rajmunda z pewną Jadwigą w 1948. Dramatyczne efekty tego spotkania widzimy szczególnie od kilku lat, a jeszcze kolejne pokolenia będą się zmagały ze skutkami.

Nie, żebym stawał w obronie policji, bo w tym wypadku zasługują na potępienie nie obronę, ale podobno prawo dopuszcza brak "immienników" w pewnych sytuacjach, np. w pododdziałach zwartych czy coś w tym stylu. Jeśli tak jest w istocie, to oczywiście nie wyklucza teorii o udziale w akcji współczesnego ZOMO.

Trzeba nie mieć za grosz godności, żeby robić z siebie publicznie takiego błazna. Panie Duda, wyślij pan Łukaszence Kurskiego, żeby dał lekcje "standardów demokratycznych" w mediach publicznych.