Komentarze użytkownika anna-maria-1

Pier.dolona k.urew .

Przepraszam rodzice nie pozwolili mi rozmawiać z obcymi,sp.ierdalaj to było coś od siebie dla Ciebie.

Sigmal smakowały grzybki?:)

Tylko mi tu z dziewczynkami nie wyskakuj,lubisz czarny kolor z białą wstawka?:)

Musi boleć,bo jak boli to wiesz że żyjesz.

Spi.rdalaj zły,zazdrosny szatano:)a ty lowelku jedź.

Lucy tylko mam wrażenie że do takich ludzi lgną kolejni niczym muchy do kupy,oni zawsze znajdą poplecznika i tak w kółko Macieja.Uważam że nic bardziej na chamstwo nie działa niż kultura,opanowanie,ignorancja i spokój,jeżeli ktoś daje się wciągać w durne słowne przepychanki to ciągnie się to w nieskończoność,"Rób tak aby mądry nie zauważył a głupi pomyślał że tak ma być" lubię to powiedzonko:)

Święte słowa Malgolino:)

U mnie w wiosce jest kobieta co ma dzieci jak mrówków- zawód matka rodzicielka :)Miesięcznie w formie zapomogi,rodzinnego,jedzenia,stypendiów,węgla,wyprawek,odzieży,i innych docelowych wyciąga podobną sumę od opieki,gminy i jaki z tego morał?Czy tacy ludzie zdecydują się kiedykolwiek zapracować na te dzieci,wątpię.Jedni będą rodzić co rok a drudzy adoptować.I tylko się zastanowić czy aby tym dzieciom jest dobrze.

Pretty,zacznijmy od tego że aby zostać rodziną zastępczą trzeba spełniać jakieś warunki,aby móc adoptować czyjeś dzieci też.To nie są ludzie bez wkładu i na zasiłkach,są ustawieni,często majętni i nawet jak nie pracują zawodowo to ich dorobkiem nie są te dzieci.Tak jak piszesz 6-cioro dzieci,wychować ,wykarmić,nauczyć i zadbać o ich przyjemności i potrzeby to ogrom pracy i wyrzeczeń.Mam tylko 2-wóch chłopców a mam czasami wrażenie jakby stado bawołów przebiegło przez dom:)

Mermal z jednej strony masz rację,robią to często bezmyślnie.Ale ja myślę że problem by dalej był bo niestety większość z tych ludzi jest nie przystosowana do życia w społeczeństwie,nie radzą sobie bo nie potrafią,albo nie chcą.Pół swojego życia czekają aż ktoś da i pomoże,a nie na tym pic polega.Niestety pomoc często też nie idzie na dzieci tylko na alkohol,papierochy.Jestem z tych co uważają że niema sytuacji bez wyjścia,i trzeba się ostro ogarnąć aby było lepiej.Niech szukają pracy a nie tylko czekają aż wydarzy sie cud.

Znam takich co krzyczą że Boga nie ma ,kościół jest złem, po czym biorą ślub bo co powie prababcia Rozalka,chrzczą dzieci bo co na to rodzina,długa przerwa i komunia dla nowego laptopa,rowerka,potem bierzmowanie coby dzieci nie miały kiedyś problemów,a gdy nadchodzi kres wołają księdza bo jak trwoga to do Boga.Zakłamanie,dziadostwo.

Bo ogólnie tak jest ze niewierzący może poślubić katoliczkę,katolika,ale jest to umowa jednostronna,tylko czy ten młodzian jest ateistą czy zwykłym kombinatorem który jak trzcina na wietrze przegina się w zależności w którą stronę wietrzyk wieje.

Tub00sh,rozmawiamy o dorosłych niewierzących,nie o dzieciach,z jaką łatwością w dzisiejszych czasach można się "przebranżowić"i zacząć robić rzeczy w które się nie wierzy tylko dla spełnienia swoich celów i potrzeb.Nie jestem naiwna,jestem dzieckiem katolików więc w pakiecie dostałam prawie wszystkie sakramenty.Ale mimo że kocham swojego zachwianego religijnie partnera(bo takiegoż posiadam)nie wzięła bym ślubu tylko dlatego że on tego by chciał i w drugą stronę też to działa.Dla mnie to zakłamanie,hipokryzja.Źle się kończą związki w których ktoś do czegoś jest zmuszany nawet w imię m

Malgolino,dziękuję za pomocne"kopytko":)mój mętlik w głowie i ślinotok nie pozwalają mi się czasami wyrazić jasno i na temat:)Bo albo jestem ateistą albo katolikiem .

A kto bogatemu zabroni:)

Chyba coś się jej na paragonie nie zgadzało.

Miłość to uczucie głupie,zaczyna się na ustach a kończy na dupie:)

Problem drażliwy lecz ostatnimi czasy często poruszany czy ty bzykasz czy jesteś bzykany:)

Hahaha teraz cię zabiję-wierzę w Boga ale tak jak napisałam po swojemu,nie wierzę w jego pracowników,kościół i Biblię i w instytucję małżeńską:)