Na logike to bary, kluby, siłownie bilardy i hotele zamknięte to ludzie nie mieli gdzie zarobić pieniędzy. Całe sektory gospodarki nie pracują i ludzie nie zarabiają. Bo pieniądze które wydasz w restauracji czy na siłowni to pieniądze które ktoś zarobi, a potem wyda dalej albo sobie odłoży. To ze 'nie pujdziesz do fryziera' a 'zaoszczedzoną' kwote schowasz w skarpete nie oznacza ze Polacy bedą mieli wiecej oszczedności, bo fryzier nie zarobi i jego oszczędności zmaleją. Do tego rekordowa inflacja spowoduje za te 'oszczedności' na strzyżeniu dziś nie starczą ci na strzyżenie za kilka miesięcy.

Następny pisowski kretyn-ekonom. Jest to system naczyń połączonych lub jak to woli naoliwiona maszyna. Jeden tryb się rozleci reszta zaczyna szwankować.

Wielkiro1 nie ma umiejętności logicznego ani samodzielnego myślenia, to dzban jak jego idole