Komentarze użytkownika gruzawik

no wiesz, praktyczny człowiek ze mnie :) z resztą: hiva mało, na żółtaczkę jestem odporny, resztę da się antybiotykami wytruć. żyć, nie umierać i łomotać jak burą sukę na kóncu wsi:)

zależy komu. są tacy, z którymi mieszać genów nie warto... ja nie rezygnuję w ogólności i na wieki, a chwilowo i w szczególności. w przeciwieństwie wiesz do kogo, co sami powinni się pod sierp tatowy pchać z gaciami w pół kolan:)

każdy wybiera i wybrzydza, po to zaloty, toki, głuszenie. koło natury też najwyraźniej nawet nie przechodziłaś, podobnie jak koło medycyny, logiki... gdzieś ty się miśka chowała? w piewnicy za kartoflino? a?

jakich genów? toć o to chodzi, że zostały odrzucone, choć opakowanie może się przydać. co to ja o logice... czytaniu ze zrozumieniem... a już wiem: nic wspólnego z Tobą:)

a tak wogóle to jestem nieżonaty, a w szczególe to wuj ci do mojego życia rodzinnego. a co dzieci mają do tego? polecam następną pozycję: Epidemiologia, dowolna.

ja rozumiem, że partnerka/żona to dla Ciebie za trudne rozgraniczenie, podobnie jak płó/dziecko przecież. nie zamierzam zniżać się do Twojego poziomu, żeby pytaćCię, czy Ty wcale nie wybrzydzasz, tylko dajesz jak leci, zgodnie z naturalnym swym instynktem. oczywiście nie zauważyłaś też trybu warunkowego: ja na miejscu tego typa bym... to też za trudne, wracaj pod kartofline, uo.

wszystko ma jednak swoje cele i granice. totalne panowanie podobnie jak totalne rozpasanie źle się kończy. toteż pukać można, byle z głową żeby nie wpaść, a całkowita odmowa...musi wyjść bokiem. jaki cel w celibacie?

skoro nie Twój, to udzielasz się po wuj? taki sam? długoterminowość związku w celu wychowu potomstwa równasz z brakiem związku i potomstwa, a nawet brakiem pożycia. wracaj do piewnicy, nic tu po tobie, kartofliny cieplutkie i nie wymagają logiki tylko wiercenia się...

poznać głupiego po śmiechu jego.

to reptilianka jest, tyle że upośledzona. stąd taka ignorancja, nigdy ludzkim dzieckiem nie była ani nie miała:)

bo ten sprzątacz jak wraca po setce kibli do domu, to włącza tv i to g..no ogląda. żeby nie oglądał, to by nie puszczali.

obrzygam monitor chyba...

groza...blada groza...

bredzisz jak zazwyczaj: to sa skutki emocjonalnego podejścia. zadaniem dziemnikarzyny było wzbudzić emocje, to je wzbudza. gdyby to było na konferencji nt chirurgii prenatalnej to by było płody.

użycie "dziecka" jest na wyrost, jako projekcja w przyszłość, uprawniona dla emocjonalnie zaangażowanych stron, płód opisuje stan bieżący, wzbudza jakieś emocje? interesujący asumpt dla psychiatry...

znajdź mi dziecko w embriologii. ona jest o życiu płodowym. ciężarna, a przyszła matka, jest zaangażowana emocjonalnie, po gwałcie będzie mówić "to". dbanie o przyszłość jest właśnie sprawą emocji związanych z ciążą, można też mieć takowe negatywne, przyjmij do wiadomości, że zdarza się i ludzie mają do tego prawo. a może chcesz mówić im, co mają czuć? czemu płód miałby być obraźliwy? bo jest bezemocjonalnym opisemstanu rzeczy, przeczącym propagandowym wymysłom? badania prenatalne wypadły na niekorzysć obrońców życia napoczętego, różnice są kolosalne, szczególnie znamienne w neurolog

ależ można, ale nie można stanowić prawa na podstawie emocji, jednych czy drugich, tylko na podstawie faktów. dowcip w narzucaniu emocji własnych innym. płód bezemocjonalnie nazywa stan po imieniu, co się niektórym nie podoba wyraźnie. w pieniach dziennikarskich można pleść co się chce, ale poważnie rozmawiając na temat już nie wypada, żeby się audytorium nie uśmiechało szurając i trącając łokciami, albo i nie wyszło w pisdu...

jak pisałem, wolno dziennikarzynie pleść co chce, byle nie stanowicprawa na podstawie takiego plecenia. wolno i przyszłym rodzicom, przecież zaangażowani. w dyskursie fachowym: tak, miska, tak sięmówi. i na tej podstawie powininno się stanowic prawo, itej terminologii w prawie używać. a w domu, prywatnie, to odnośne okolice można nazywać jak kto lubi:) głupio by jednak wyglądała "makrela" powiedzmy w ustawie...

nb. kość łonowa jest terminem medycznym, więc weź, czasem użyj wujka gugla, skoro mózgu nie chcesz, ze względu na późną godzinę jak mniemam:)

skoro luźna rozmowa, to wstawka bez sensu, w luźnej rozmowie można przecież, żadna dezinformacja. gorzej, kiedy na podst.luźnych rozmów próbuje się stanowić prawo. piuane bijesz, a potem mówisz, żeby się wyluzować. weź się zdecyduj: albo dezinformacja, albo takie tam piptolenie...