Komentarze użytkownika homo_sapiens

Bibi, a ty jak zwykle musisz strzelić coś bez sensu lub nie na temat?

"Następne wybory, jeśli będą, wygra z pewnością Konfederacja." Bibi , w kwestii "rozbawiania" przeszedłeś właśnie samego siebie. :D

Masz całkowitą rację, ale oprócz wolnego rynku jest jeszcze coś takiego jak wolność słowa, w ramach której każdy może wyrazić, co na ten temat myśli.

Geje to jak najbardziej ludzie, natomiast mam poważne wątpliwości co do takich troglodytów jak ty.

StaHoo - To prawda, że to kiedyś było normą i to prawda, że dzieci i młodzież była na lekcjach znacznie bardziej zdyscyplinowana. Ale po pierwsze - to nie kwestia samego bicia, tylko prawnych możliwości dyscyplinujących u nauczycieli i szkoły. Można wprowadzić bardzo dotkliwe kary niefizyczne wzorem innych krajów, np. prace społeczne, zostawanie po lekcjach w szkole itp. z wydaleniem ze szkoły włącznie (i przeniesieniem do MOSu). Po drugie dzisiaj bicie uczniów to ŚWIADOME łamanie obowiązującego w Polsce prawa.

Słusznie nie uwierzyłem w tą plotkę. Byłoby to urocze i komiczne, a nawet miało pewien walor wychowawczo-edukacyjny dla pisowskiej ciemnoty, ale amerykańska dyplomacja jest zbyt profesjonalna, by na dzień dobry dawać sojusznikowi z liścia w twarz.

Oliolo - od kiedy to w USA nie można protestować pod czyimś domem??? Nawet pod Białym Domem ludzie legalnie protestują (tuż za ogrodzeniem). Nie można jedynie wtargnąć na prywatną posesję, ale poza jej granicami można protestować do woli, chyba że z jakichś szczególnych względów sąd tego w danym przypadku zakaże, jak np. w wypadku pewnej chrześcijańskiej antyhomoseksualnej sekty, której wyznawcy protestowali pod domami osób homoseksualnych, uniemożliwiając ludziom normalne życie.

A komentować jeszcze nam wolno?

Jaki kraj i jaka władza, taki Biały Dom.

Najśmieszniejsze w tym jest to, że gdyby Polska była państwem kolonialnym, to ten prawak, który to napisał, piałby z zachwytu nad "chrystianizacją pogan", kwestię rabunku ziemi i złota przemilczając dla zachowania pozorów.

Pytanie retoryczne - przecież oczywiste jest, że Selina, jako ministra i polityka, stać na to, by wysłać córkę potajemnie do kliniki aborcyjnej zagranicę.

A co to w ogóle ma być za pseudonaukowe monstrum? KUL i UKSW to jeszcze mało? Może od razu przeróbcie wszystkie uniwersytety na filie KK.

No i domy dziecka. Specjalistów mogą ściągnąć z Irlandii i z Pensylwanii. Przy okazji "reformy edukacji i nauki" zrobiliby z Polski turystyczny raj dla emerytowanych biskupów i kardynałów.

Właśnie problem w tym, że NIE wszyscy. Gdy dziennikarz niepisowskich mediów zostaje zaatakowany np. przez rozmodlonych radiomaryjnych wyznawców albo smoleńskich fanatyków, wtedy po stronie PiSu i Kościoła jest cichutko, żeby elektoratu nie drażnić.

Gowin naprawdę był tak naiwny, by sądzić, że czeka go lepszy los niż Giertycha czy Leppera? Po tym jak się postawił mściwemu Kaczyńskiemu w sprawie wyborów kopertowych i negocjacji unijnych? Prezes takich zniewag nie zapomina, a Porozumienie Gowina (być może wkrótce już bez Gowina) to jeszcze mniejsza przystawka niż LPR czy Samoobrona. Swoją drogą przypomina to los JKM wyrzucanego z zakładanych przez siebie partii (pierwsza była UPR).

Nie wiem, co to jest "brytyjska Wikipedia", ale angielskojęzyczna strona Wikipedii pod hasłem "Jarosław Kaczyński" nic takiego nie podaje. Przedstawione są jedynie jego wypowiedzi na temat osób homoseksualnych. Jest też przytoczona notatka SB, według której Kaczyński twierdził, że nie interesowały go sprawy materialne, kobiety czy zakładanie rodziny.

Tak to jest, gdy się przez długie lata włazi w tyłek prezesa. Wazelina staje się narkotykiem i dalej już leci z automatu.

Czy Ty przypadkiem sugerujesz arcykuriozalną tezę, że jakoby Kaczyński potrafił obsługiwać aparat fotograficzny (i to w czasach, gdy nie było cyfrówek i smartfonów)?

Praca TW SB nie polegała tylko na robieniu potajemnie zdjęć jak w jakimś filmie szpiegowskim. Wystarczyło dostarczać donosy i haki na kolegów, współpracowników czy rodzinę. Od pracy operacyjnej SB miało swoich ludzi. Nie, żebym sugerował związki Kaczyńskiego z SB, bo nie mam na ten temat żadnych wiarygodnych informacji. Chociaż podoba mi się, gdy inni to sugerują (nawet jeśli to nieprawda) - tak w ramach zachowania równowagi w przyrodzie. W końcu pomówienia, haki, "wiem, ale nie powiem", "gdybyście wiedzieli to, co ja wiem" itd. to ulubione narzędzia Kaczyńskiego.

Uwielbiam takie wyrwane z kontekstu niepełne informacje. A fakty są takie, że o prawo do decydowania w tej sprawie walczyła przed sądem matka z ojcem 10-letniej dziewczynki (dziecko nie chce chodzić na religię). Uzasadnienie wyroku I instancji rzeczywiście było absurdalne i świadczyło raczej o światopoglądzie sądu niż o kwestiach prawnych. Tak czy inaczej to nie tyle sąd co matka przy użyciu sądu zmusiła. Inną sprawą jest to, że można przypuszczać, iż po takich cyrkach dziecko zapała wielką "miłością" do religii.