Komentarze użytkownika homo_sapiens

gondasek - SN nie stwierdził, że ci "sędziowie nie są sędziami" (wówczas rzeczywiście można by się doszukiwać sporu kompetencyjnego). SN stwierdził, że nie mają prawa orzekać. Nic w tym nadzwyczajnego, biorąc pod uwagę, że w sądach apelacyjnych (i samym SN jako ostatniej instancji) na porządku dziennym jest ustalanie, czy sąd niższej instancji miał prawo orzekać - to a propos tego, że rzekomo "nigdzie nie ma napisane ze Sad bada staus sedziego".

"(...) określają ustawy", których konstytucyjność została powszechnie podważona przez niemal całe środowisko prawnicze w Polsce, z wyjątkiem prawników związanych z władzą. Konstytucyjności ustaw nie da się ustalić odkąd TK przestał de facto istnieć. Można natomiast ustalić zgodność tych ustaw z prawem UE, co TSUE już kilkakrotnie zrobił. "Gdzie jest napisane ze sedziowie moga oceniac legalnosc innych sedziow" - każda sprawa w sądzie apelacyjnym to m.in. ustalenie, czy sąd niższej instancji był uprawniony do orzekania.

rip - a skąd wiesz, że "to była norma"? Znowu coś sobie ubzdurałeś, czy powołujesz się na jakieś dane?

Zakładając, że to prawda, to dziesiątki wyroków spośród setek tysięcy to ma być "norma"? Litości! A jakie ja mam dowody? Ja nie muszę mieć żadnych dowodów. To Ty wysuwasz zarzuty, więc to na Tobie spoczywa ciężar ich dowiedzenia. A może jesteś zwolennikiem rewolucyjnej doktryny prawnej magistra Ziobro, według której "brak dowodu przestępstwa jest najlepszym jego dowodem"?

Czy ci "świadkowie" dostają jakieś nagrody za to, że się zgłoszą, czy może robią tak z powodów ideologicznych? Jeśli to drugie, to radzę PiSowi uważać. Ta kobieta hejtująca sędziów też robiła to z pobudek ideologicznych... do czasu, gdy zdała sobie sprawę, że ludzie z Ministerstwa Sprawiedliwości ją dymają. Potem wszystko ujawniła.

Biedny Tusk się załamie, gdy Karczewski nie poda mu ręki. Ciekawe, że Karczewski nie widzi nic niestosownego w tym, że PiS od wielu lat wylewa wiadra pomyj na PO, oskarżając polityków PO o najgorsze zbrodnie. Najpierw dawno temu, gdy obie partie powstały i po raz pierwszy poszły do wyborów, PiS zrobiło błyskotliwą kampanię o tym, jaki to straszny liberalizm (przyrównując go do libertynizmu) głoszony wtedy przez PO. Po Smoleńsku rozkręcili się na dobre: Tusk miał zamordować L.K. do spółki z Putinem. Karczewskiemu ta retoryka jakoś nie przeszkadzała.

Hasło "zabierz babci dowód" było żartem internauty i zostało rozdmuchane w mediach społecznościowych przez użytkowników. Jaka "kampania nienawiści Tuska o moherach"? Jak napisałem, zaczęło się od pierwszych wspólnych wyborów i ataku PiS na PO (m.in. z kłamstwami Kurskiego). Wcześniej te partie traktowały się jak potencjalni sojusznicy, gdyż w obu byli politycy bliscy drugiej opcji, jak np. Rokita w PO czy Marcinkiewicz w PiS. Ale Bielan i Kamiński (tzw. spindoktorzy PiS) zaproponowali bardzo agresywną kampanię, wymierzoną nie w SLD tylko waśnie w PO. A potem to już efekt kuli śniegowej.

Ja tylko stwierdziłem fakt, że to PiS zapoczątkowało wrogość obu partii (pamiętasz czasy, jak Ziobro z Rokitą działali ramię w ramię w komisji ds. Rywina?). Wrogość, która po Smoleńsku zamieniła się w nienawiść. Tu też PiS grał pierwsze skrzypce, bo PO nie miało powodu atakować PiSu; było od początku pod ostrzałem za śmierć brata bliźniaka. Oczywiście, że doszło w końcu do tego, że politycy i elektoraty obu partii obrzucają się nawzajem łajnem. W efektach można doszukiwać się symetrii, ale nie w PRZYCZYNACH, w których gro odpowiedzialności jest po stronie PiS.

"(...) nienawiść wylewa się z jednej i drugiej strony" - tylko na pierwszy rzut oka. Bo kto zieje nienawiścią? Z polityków jedynie Kaczyński, Macierewicz i może dosłownie paru innych po obu stronach. Cała reszta cynicznie gra pod własny elektorat. A co z nienawiścią w elektoracie? W PiS nienawiścią zieją zatwardziali konserwatyści katoliccy spod znaku Rydzyka. Beneficjenci 500+ mają tą całą retorykę głęboko gdzieś. A w PO? Pewnie jest jakiś mały odsetek takich, którym się piana z ust toczy, a reszta - jeśli coś czuje do pisowców - to nie nienawiść, tylko pogardę.

"(...) jakoś nie widziałem protestów czy spędowisk ludzi "rydzyka" pałających nienawiścią" - tym zdaniem pogrążyłeś się totalnie. Pokazałeś swój "obiektywizm" i "merytorykę". Pielgrzymki na Jasną Górę, Uroczystości pod auspicjami Radia Maryja, miesięcznice smoleńskie, państwowe uroczystości pogrzebowe zasłużonych osób i pogrzeby na Powązkach za rządów PO i z udziałem polityków PO - tam wszędzie mogłeś oglądać, jak miłujący Jezusa, Rydzyka i Kaczyńskiego staruszkowie kipieli "miłością" do np. dziennikarzy innych mediów, albo jak potrafili tupać, gwizdać i buczeć na cmentarzu gdy mówił ktoś z PO

"Co prawda nie kojarzę wiele tych uroczystości", ale i tak się wypowiadasz. "(...) a przynajmniej nikt o tym nic nie mówi" - no trudno, żeby w Kurwizji mówili. "Pogrzeb Jaruzelskiego" - tak, staruszkowie od Rydzyka poszliby na pogrzeb Jaruzelskiego, litości. To naprawdę zabawne - przyznajesz, że nie widziałeś i nie wiesz o co chodzi, ale i tak wiesz, że napisałem nieprawdę. W tym momencie dalsza dyskusja nie ma sensu.

Albo jesteś potwornie niedoinformowany albo cynicznie kłamiesz. W sumie bez znaczenia...

Przecież pisowcy tego nie widzą lub udają, że nie widzą. Doskonale widzą za to ośmiorniczki i zegarki u polityków PO.

To JEST wina partii rządzącej, że jest o tym cicho. Dlaczego? Bo partia rządząca ma w ręku całkowicie podporządkowane media publiczne, a nagłaśnianie takich afer to właśnie rola wolnych mediów.

Gdyby zamienić "ormo" na "ZOMO", "rz" na "ż" i "w" na "W", to wszystko będzie się zgadzało. ;)

Masz rację. Chyba lektura "Pana Samochodzika" (który należał do ORMO) w dzieciństwie odcisnęła głębokie ślady w podświadomości. Ale dokształciłem się i już się wyprostowało.

A skąd Kościół miał ten majątek w pierwszej kolejności? ... I po co Kościołowi majątek? Żeby naśladować Jezusa Chrystusa?

Nie po raz pierwszy stawiają swoje interesy nad interes Polski i Polaków. W czasie rozbiorów było tak samo.

A Tobie się wydaje, że te pińcetplusy to z prywatnej kieszenie Kaczyńskiego i jego kumpli idą??? No patrz, a ja myślałem, że z budżetu państwa, do którego zrzucają się płacący podatki.

gusjew - to nie jest żadna "pisowska karma", to nie są "pisowskie pieniądze", tylko zarobione przez nich pieniądze przekazane do budżetu państwa w podatkach, z których przynajmniej część chcą odzyskać, skoro już bogate polskie państwo zdecydowało szastać nimi na prawo i lewo.