Komentarze użytkownika MisiaPysia30

Ho ho ho, jacy tu znawcy rynku pracy. W rzeczywistości mediana zarobków absolwentów socjologii jest prawie taka sama jak absolwentów architektury i budownictwa. Ale kogo obchodzą jakieś mediany, nie?

A na czym polega to kulenie? Po prostu działa, tak jak może i powinien.

"potem się dowiedzieliśmy ze ona lubi pracować z facetami bo w pracy jej ulegają i robią co chce bo jest kobietą" - mistrzostwo świata. I jaki sprytne chłopaki, że się tego dowiedziały!

Nie rozumiem twojego sposobu "myślenia". 1. Jakim cudem na podstawie jednego przypadku wyciągasz ogólne wnioski? Kobiet jest na świecie 3,5 miliarda, a ty opisujesz jeden przypadek. 2. Nie rozumiem, jak mogłeś "dowiedzieć się", dlaczego ta pani lubi pracować z facetami. Zrobiłeś jej sesję psychoterapeutyczną? Miałeś boską wizję? Wyznała ci to na torturach? W każdym razie twoja opowieść potwierdza teorię, że faceci to masakryczne pleciugi.

Czyli wkręciła was jak dzieci, a wy uwierzyliście. Nie ma to jak chłopaki z budowy. Ale z wnioskiem się zgadzam - kobiety nie powinny pracować na budowie, bo takich naiwniaków by sobie na tuziny do butów przywiązywały :)

A mnie się wydaje, że to ty od początku starasz się narzucić swoje poglądy - więc prawdopodobnie jesteś kobietą, w dodatku typową!

Czyli jeśli ty coś piszesz, to jest to twój prywatny pogląd, a jeśli ja się z tym nie zgadzam, to próbuję narzucić swoje poglądy tak?

Nie zgadzam się z uogólnianiem na podstawie jednego przypadku, w dodatku bardzo wątpliwego ("bo potem na piwie nam powiedziała..."). Jakaś laska robi sobie bekę z kolesi, a ci budują z tego nie wiadomo jaką teorię (to jest mój pogląd, nikomu go nie narzucam, możecie sobie wierzyć w każdy absurd).

Tezy nie potwierdza się przykładami. Przykładami możesz ją sobie co najwyżej zilustrować. To tyle, jeśli chodzi o męską "rozumność".

Gruzek, wykłady z metodologii miałeś? Wiesz, co to to teza i dowód? I co to przykład? Udowadniać przykładami to sobie możecie, chłopaki, na budowie. A ja podstawie was dwóch udowadniam, że wszyscy faceci to głąby i zadufki :)

Czyli kornas cały czas dowodziła, że "niektóre kobiety chcą rządzić facetami", tak? I że kobiety "czasami starają się narzucić swój tok myślenia innym"? Jeśli tak, to ja się z nią zgadzam :) Ale najbardziej śmieszy mnie w tym wszystkim, gruzek, twoja intelektualna nieporadność. Ja coraz bardziej podejrzewam, że ty jesteś 16-latkiem, który właśnie zaczął odkrywać uroki myślenia, niezgrabnie udaje sofistę, ale jeszcze nie bardzo sobie z tym wszystkim radzi :)

Gruzek, przestań się wić i powiedz mi, jak właściwie jest: "niektóre kobiety chcą rządzić facetami i czasami starają się narzucić swój tok myślenia innym" czy może "wszystkie kobiety chcą rządzić facetami i zawsze starają się narzucić swój tok myślenia innym"? Które z tych zdań jest prawdziwe?

Naprawdę tego nie rozumiesz czy udajesz?

Ho ho ho, jakie tu filozoficzne dyskusje odchodzą. Dowody na istnienie Boga.... Widać, ze wakacje, i gimnazjaliści dorwali się do netu. I jak tu się nie cieszyć, że cyfryzacja kraju rośnie? :)

Czasem rozsądek nakazuje wierzyć innym.

No, ostro, ostro :) To jeszcze jedna rada - rozsądkiem jest się dobrze kierować, ale w niektórych przypadkach kierowanie się WŁASNYM rozsądkiem to samobójstwo intelektualne. Natomiast o tym, czy kobieta jest z człowiekiem, porozmawiaj z własną mamą. Na pewno bardzo ją zainteresuje, co synek o tym myśli :)

Gruzawik - do rozróżniania służy tzw. mądrość. Zdobywa się ją z z trudem i z wiekiem. Gdyby była łatwo dostępna i prosta do proceduralnego zdefiniowania, mieliby ją wszyscy. I wcale nie twierdzę, że zawsze rozróżniam dobrze, najczęściej zapewne nie. Natomiast ci, którzy są zawsze przekonani, że ich własny rozsądek jest najlepszy, na pewno są w błędzie :)

Gruzek, zacznijmy od tego, że ty jesteś najmądrzejszy. Po prostu jak są jakieś wątpliwości, to zawsze ty masz rację. I świat jest od razu piękniejszy, nie? No i ten obcy język... kurde, gruzek... zaimponowałeś mi. Ja próbowałam tu z tobą dyskutować, jak jakaś gęś, a ty - proszę bardzo - obcy język...

Natomiast tak poważnie mówiąc, to najśmieszniejsze jest, że ty autentycznie wierzysz, że tymi swoimi sylogizmami jak cepy rzeczywiście możesz coś wyjaśnić. Ja ci radzę - nie spędzaj czasu tutaj. Czytaj filozofów, nabierzesz mądrości, której tak bardzo potrzebujesz. I pokory, której potrzebujesz jeszcze bardziej. I już więcej nie piszę, mistrzu obcego języka :)

Gruzek, przecież ja piszę, że ty jesteś superekspert od wszystkiego: od biologii, przez teologię, filozofię (ze szczególnym uwzględnieniem etyki), aż do historii. Sam zresztą stwierdziłeś, że Einstein to dla ciebie "mało zaawansowana nauka". W dodatku nigdy nie zmieniasz zdania - czyli pewnie zawsze masz rację. To co ja się będę z takim gigantem intelektu spierać? No i jeszcze ten język obcy... Tym mnie kompletnie rozwaliłeś. Po prostu nie mam szans. (nie wiem tylko, skąd wiesz, że jesteś starszy ode mnie)