Komentarze użytkownika MisiaPysia30

A ja kiedyś znalazłam taki wpis w necie: "Andrzej z Sieradza już nie musi pracować. W ciągu 10 minut klikania zarabia 12 tysięcy dolarów i jego jedynym problemem jest, co zrobić z tymi pieniędzmi".

Bzdury gadasz. Za jedną pensję ojciec mógł utrzymać 10-osobową rodzinę. W moim mieście pracowało może z tysiąc osób, a cała reszta żyła z ich pensji, plus niektórzy mieli emerytury (za jedną emeryturę para emerytów mogła przeżyć pół roku). Turnus sanatoryjny trwał 90 dni i był całkowicie bezpłatny, włącznie z biletem pierwszej klasy. Na każde święto i każdą niedzielę były talony, a to na telewizor, a to na samochód, a to na działkę.

Wszystko to prawda. Za komuny samochody były na talony: czekało się kilka miesięcy, a potem dostawało się samochód. Mieszkania były z przydziału: czekało się kilka miesięcy i potem dostawało się mieszkanie. Były też wczasy pracownicze i bardzo wysokie emerytury.

Bzdury. Na samochód czekało się trzy miesiące, na mieszkanie - od sześciu do ośmiu miesięcy. Na dom jednorodzinny - do jednego roku. Działki pracownicze dostępne były za darmo od ręki. Z jednej pensji można było wyżywić 15-osobową rodzinę.

Ho ho ho... stawiają nagrobki dzieciom nienarodzonym...

Tylko kto będzie wypłacał emerytury, jeśli zlikwiduje się składki na ZUS? Zapłacisz sam emerytury swoim rodzicom i dziadkom?

Po prostu to policz. Majątek państwa to 760 mld zł. W Polsce jest 5 mln emerytów, rocznie wydaje się na nich 170 mld zł. Jeśli sprywatyzujemy wszystko, to starczy na 4 i pół roku. Ogólne dochody z VAT to jakieś 135 mld rocznie. Jakim niby cudem miałyby wzrosnąć? Oszuści przestaną oszukiwać z radości, że nie ma ZUS-u? Ale nawet jeśli wzrosną o 50%, to nie pokryje to wypłat emerytur nawet na pół roku.

Składka zdrowotna działa jak każde inne ubezpieczenie. Ktoś przez siedem lat płaci i w tym czasie w ogóle nie choruje. Więc składki diabli biorą. Ale potem ten ktoś ma operację neurochirurgiczną, która kosztuje więcej, niż zapłaci składek przez całe życie.

Wypłaty emerytur biorą się ze składek. Dopłacamy, bo jest dużo starych, a mało młodych. Demografii nie zmienisz, chyba że za 50-100 lat. To wszystko są jałowe pytania. Liczy się tylko arytmetyka. O ile mogą wzrosnąć zyski z VAT-u? (który, nawiasem mówiąc, jest najgłupszym podatkiem świata). Po prostu to policz.

Gospodarka pewnie ruszy, ale wzrostu o 100% raczej nie będzie. I oczywiście, masz rację, że ZUS upadnie, ale pomysł, że można go zastąpić wpływami z VAT-u czy jakiegokolwiek podatku, to socjalistyczne rojenia. Składka na ZUS to podatek, VAT to podatek - co za różnica, czy płacisz z prawej kieszeni, czy lewej? Pieniędzy nie przybędzie.

Zastanów się: proponujesz zastąpienie jednego podatku (czyli składki ZUS) innym podatkiem (VAT). Na emerytury wydaje się rocznie 170 mld zł, wszystko jedno, z jakiego podatku to będzie zapłacone. Gdzie tu sens? Obecnie cały wpływ z VAT nie starczyłby na ZUS. Wyobrażasz sobie, co by było, gdyby trzeba było go podnieść dwukrotnie albo i więcej? To jest myślenie półmagiczne, półsocjalistyczne: przelewanie z pustego w próżne w nadziei, że może się cudownie rozmnoży.

Jeśli naprawdę jesteś za wolnością, także w gospodarce, to spójrz prawdzie w oczy: eksperyment z emeryturami państwowymi się nie udał. Nie ma sposobu, żeby państwo utrzymywało ludzi starszych, zusem, krusem, vatem, sratem - to się po prostu nie udaje na dłuższą metę. Trzeba to rozwiązać tak, jak funkcjonowało to przez dziesiątki albo i setki tysięcy lat: rodziców utrzymują na starość dzieci.

Rzeczą świętą jest arytmetyka. Jak nie będzie pieniędzy, to się po prostu nie zapłaci. Można sobie roić, że "muszą" i że "nie ma dyskusji", ale to się po prostu nie uda. Natomiast jeśli to wiesz, to nie ma co ściemniać, że się kasa znajdzie z prywatyzacji albo z VAT-u. Nie znajdzie się. To mnie właśnie irytuje w korwinowcach: brak odwagi w poglądach. Panu Bogu świeczkę (obniżymy podatki!) i diabłu ogarek (będą wysokie emerytury!).

"Gdyby składki na ZUS były korzystne, nie byłoby przymusu ich płacenia". Tak powinno być. I to nie kwestia powtórzeń, tylko gramatyki. Ale co do sensu, to zdanie jest bardzo wątpliwe.

Daj spokój, chłopie. Włóczysz się pod kościołami i patrzysz, kto jakim samochodem przyjechał? Żałosne :)

Bardzo popieram. Po pierwsze, żaden normalny człowiek nie przyjmuje księdza, przyjmuje księdza tylko maleńka garstka starych, biednych, mało wykształconych ludzi. Po drugie, to skandal, że ksiądz po takiej kolędzie opływa w dostatki i przez następny rok nie musi nawet palcem kiwnąć, a samochód zmienia co miesiąc!

Mądrość 14-latka :)

Ha ha ha. Jak się chłopcy przestraszyli! Nie bójcie się, nałogowe oglądanie pornografii jest miłe i bezpieczne :)

Gruzek, wyluzuj, naprawdę nic ci nie będzie. To jest fajne, bezproblemowe i nie trzeba potem rozmawiać :)

O, dołączył goblin... fajne towarzystwo. Zajmijcie się już z gruzawikiem robieniem sobie wzajemnie flakona - to jest fajne i przyjemne. Tylko kretyn może uważać, że nałogowy onanizm to coś złego, nie? Do dzieła, dzielni rycerze :)