Komentarze użytkownika michalng

odniśnie obrony koniecznej. To pozwoli zrozumiec na czym polega obrona i jak ją realizowac. A jak ktoś nie potrafi się obronic to nie bedzie potrafił choc by i posiadał czołg i 2 miotacze ognia.;-)

Przepisy o obronie koniecznej są dosc spójne i oczywiste. Zabicie włamywacza najczęsciej nie jest obroną konieczną, zabicie uciekającego włamywacza osboną nie jest nigdy. I nie ma znaczenia czy zabijesz go nożem, kijem czy pistoletem. W nagłasnianych medialnie sprawach w sposób najczesciej w spoósb oczywisty dochodziło do przekroczenia granic obrony koniecznej. Jak choć by w wypadku pani która zastrzeliła złodzieji kradnacych z tego co pamiętam transformator.

Albo pana który dzgnął nożem uciekajacego z jego posesji złodzieja choinek.

Dźganie uciekającego włamywacza nie jest obroną. W momencie kiedy przestępca ucieka nie trwa już 'atak', a wiec przekroczona została granica obrony koniecznej, konkretnie granica czasowa. To tak jak byś chciał mieć prawo odnalezienia włamywacza a następnie zabicia go wo jego własnym domu. To nie będzie obrona tylko zemsta.W sprawie pana Bogdanowicza to jest to 'jego' wersja. Sąd stwierdził ze wyglądało to inaczej. Sąd stwierdził ze Bogdanowicz z zimną krwią zamordował trzech facetów którym próbował sprzedać dolary. Został skazany za zabójstwo (potrójne) a nie za przekroczenie obrony koniecznej

Juz pisałem. Sąd uznał ze planował zabić. Ze zwabił swoje ofiary do swojego domu a tam je z zimna krwią zastrzelił. Stąd taki wysoki wyrok 25 lat więzienia. Nie jest to wyrok 'niesprawiedliwy', za potrójne zabójstwo z premedytacją 25 lat jest normalnym wyrokiem. Po prostu sąd nie dał wiary linii obrony ze była to obrona a uznał ze było to zabójstwo. Nie można mówić ze przepisy o obronie nie są niedobre bo w tej sprawie wogle ich nie zastosowano. Wyrok zapadł z Art. 148.

W opisywanym przeze mnie przykładzie włamywacz nie uciekał z żadna 'własnością' tylko zwyczajnie bez niczego. Zaprzestał swojego 'bezprawnego ataku" i wziął nogi za pas. W tym przypadku nie mamy do czynienia z obroną. Zaatakowanie uciekającego 'z łupem' przestępcy też nie jest obroną, tylko próbą odzyskania skradzionej własności. Z obroną mamy do czynienia tylko w trakcie 'ataku' przed i po ataku to klasyczny przykład przekroczenia obrony koniecznej tak zwany eksces ekstensywny.

Globalfirepower. com podaje ze "fit for service" w Szwajcari jest 2,9 miliona osób z odpowiednio (8 milionów obywateli i 3,6 miliona facetów)

Armia Słowenii liczy sobie 7300 ludzi . U nas na drugo ligowy mecz przyjeżdza więcej ludzi niz ma cała ich armia ;-)

Szwajcarska partia ludowa zwycięża wszystkie wybory w szwajcarii od 2004 roku. To partia 'ludowa' tak jak nasz PSL. Stały uczestnik 'obozu władzy' w Szwajcarii. w 2012-2013 Politycy SVP piastowali urząd Prezydenta Szwajcarii. Partia istnieje od 100 lat. FDP natomiast to partia liberalna: ekonomicznie i swiatopoglądowo. Postuluje legalizację marychy i małżenstwa dla gejów. FDP istnieje prawie od 200 lat ;-) Jest silnie powiazana z 'businessem'. To nie są partie "prawicowe i antyimigranckie".

Dla tych co nie pamietają to rząd pana Olszewskiego upadł dzięki ministrowi Maciarewiczowi i jego "Liście".

'Nocna zmiana' była skutkiem dzialań Maciarewicza. Publikując swoją 'listę' pomówił o bycie agentami wiele osób ze wszystkich partii politycznych. A 15 h potem rząd Olszewskiego został odwolany.

Ależ pomówił. Chociażby Wiesława Chrzanowskiego z ZChN-u , Tadeusza Lasockiego z Chzescijańskiej Demokracji Grażyne Staniszewską z Partii Demokratycznej czy Włodzimierza Cimoszewicza z SDRP (później SLD). Wszystkie te wymienione osoby uzyskały prawomocne wyroku Sądu Lustracyjnego swiadczące ze nigdy współpracownikami komunistycznych służb nie były.

Cały trik polegał na tym ze sąd miał dostęp do zdecydowanie wiekszej liczby akt a takze innych dowodów w stosunku do tego do czego miał dostęp Maciarewicz. Myślenie ze SB-eckich aktach znajduje się prawda, sama prawda i tylko prawda jest odrobinę naiwne. SB-cja tworzyła fałszywki, SB-cy oszukiwali a ludzie podpisywali 'lojalki' zeby się od nich SB-ecja odwaliła.

O czym miał wiedzieć Maciarewicz ? Ze przeprowadzony przez niego 'atak' doprowadzi do upadku rządu Olszewskiego ? Zapewne wiedział. Natomiast nie zalerzało mu na 'prawdzie" tylko prowadził polityczną grę, tak jak teraz gra 'smoleńskiem'. Na tym polega rola sądu zeby ocenic 'dowody' i ich wiarygodność. Wysłuchać oskarżyciela i wysłychać obrońce i ustalic prawdę. Maciarewicz wogle akt SB-eckich nie oceniał wybral te które mu pasowały i ogłosił to poblicznie, pomawiająć o wspólprace wiele osób które nie współpracowały.

Uchwała sejmu zobowiązywała do podania wspólpracowników służb. Na liscie znależli się zarówno współpracownicy służb jak i osoby nigdy ze służbami nie współpracujace. To ze opozycje (KLD i UD) chciała rząd odwołać to raczej oczywiste , opozycja zawsze do tego chce. Tylko w wyniku "listy" członkowie koalicji (ZChN i PhD) oskarżani o 'współprace" też postanowili rząd odwolać. Od rządu Olszewskiego odwróciło się też nie będące w koalicjia ale popierające rząd PSL. Rzad olszewskiego zadnej dekomunizacji nie robił, był za słaby, koalicja go popierająca była w zasadzie mniejszościowa.

Do uzyskania wiekszości musiała 'podpierać' się głosami PSL-u który do dekomunizacji się nie palił (ze wzgledów wiadomych). Natomiast rząd ten mógl zrobić wiele dobrego, pomimo tego ze sam premier Olszewski był w konflikcie z Kaczyńskim (prezesem PC - najsilniejszego z koalicyjnych ugrupowan). Tylko ze minister Maciarewicz miał inne plany. Postanowił zaatakować 'wszystkich' takze swoich koalicjantów. Wiadomo za rząd tego nie mógł przetrzymać.

Z jakiej Syrii ? Na górnym zdjęciu mamy murzynów z Afryki. W Syrii nie mieszkają murzyni (mieszka ich tyle co w Polsce - 1 na kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców)

Na dole to za wiele nie widać , jedynie ze ludzie idą z polskimi flagami ale czy to kibole i faszysci czy nie to nie widać.

Nie istnieje zaden obowiązek badania się po powrocie z Afryki. Zresztą horoby tropikalne jak sama nazwa wskazuje występują jedynie w klimacie tropikalnym (i sub tropikalnym) nie grożą zadnymi 'epidemiami" w Polsce czy Francji bo w naszym klimacie się nie przenoszą. W tym przypadku obawiamo się wybuchu epidemii czerwonki (dezynterii) a więc choroby "naszej" związanej ze złymi warunkami sanitarnymi w tym obozie

Powtarzam jeszcze raz nie ma zadnego obowiązku badań po powrocie z Afryki. W Afryce byłem kilkukrotnie, w kilku jej czesciach. Wogle sporo podrużuje. Nie istnieje zaden obowiązek badań po powrocie. (Są obowiązkowe szczepienia przed podrużą albo zakazy wjazdu do rejonów gdzie można coś złapać ale nie ma badań po powrocie - obowiązkowych) Obowiązek badań jeśli nie jesteś chory nie jest 'logiczny'. To była by głupota. Nie ma sensu badać ludzi którzy nie są chorzy. JAk takie badania miały by wyglądać ?