Komentarze użytkownika lola8940

Badania wykazały, że nie miał we krwi alkoholu, ani narkotyków. Nie wiadomo, czy nie miał innych środków odurzających. Dajcie spokój z teoriami spiskowymi.

Już to chyba tuta było, ale nie jestem pewna. Nie dość, że same w sobie są okropne, to jeszcze tak niechlujnie wykonane. Okropne!

Bronić się, a zmasakrować kogoś, to jest różnica. Taka przemoc nic nie wnosi, ale udowadnia, że ten dziad ma tak samo zrytą psychikę, jak każdy inny agresywny przestępca.

Czyli, żeby się obronić trzeba naparzać kogoś do nieprzytomności? Albo zadźgać nożem?

To jest po prostu obrzydliwe!

Tak, mężczyźni. To, jak potracicie rozwiązywać problemy. Umiejętność panowania nad emocjami jest domeną człowieka, ale chyba to właśnie mężczyźni mają z tym lekki problem.

Po 1., gdzie widzisz błąd ortograficzny? Po 2., pracuję w biurze, zdziwiłbyś się, w jakim dokładnie (napisałam w usuniętym komentarzu, ale jednak dałam spokój z pisaniem takich szczegółów). Napisanie o pracy w smażalni frytek nie sprawi, że tam się nagle znajdę. Po 3., mówiąc o furii zdradzonej kobiety masz na myśli fake, który pojawił się jakiś czas temu na portalu? Po 4.,więcej dystansu, chyba nie jesteś tak głupi, sądząc, że właśnie takie zdanie mam na temat ogółu mężczyzn? A komentarz był własnie po to, by pokazać jak łatwo urazić Waszą męską dumę i wyprowadzić Was z równowagi.

Sorry, ale jakby ktoś w moim towarzystwie robił "płonącego drinka", nie nachylałabym i nie wieszała się na barze.

"Znaczna część", mhm.

I dobrze frajerowi.

Sugerujesz, że wszyscy faceci zdradzają? Niby jak to stwierdzić w trakcie związku, czy facet jest taki, czy inny? Opis mówi o "zdradzonej", nie "zdradzanej" lasce. Twoja teoria ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale nie jest absolutna i uniwersalna.

Z tego, co powiedziałeś wynika, że każda kobieta musi analizować na samym początku faceta, zanim się z nim zwiąże. I można na podstawie jakiegokolwiek zachowania sądzić, że facet zdradzi. Dlatego napisałam, że sugerujesz. Chyba jest odwrotnie, ludzie się ze sobą wiążą m. in. z tego względu, że dostrzegają w drugim człowieku więcej zalet niż wad. A to, jak się zachowają w przyszłości, nie można przewidzieć z reguły. Zresztą, stwierdzenie "widziały gały co brały" można też odnieść do faceta-wziął silną, porywczą kobietę, to nie ma co się dziwić. Wiadomo, że większość kobiet by tak nie

Większość kobiet by tak nie zareagowała. PS. Z moim procesem myślowym wszystko w porządku. Może nie tak z Twoim, skoro nie umiesz czytać między wierszami i analizować? Zresztą Twój nick wiele tłumaczy.

Pierd**nie? Nie będziesz analizował, ani polemizował? Ehhh, chyba w takim celu zostawia się komentarz. Twoje też nic nie wnoszą i nie widzę w nich nic merytorycznego. Jeśli więc przedstawiasz swoje subiektywne zdanie, to dlaczego sądzisz, że nikt nie odpowie kontrargumentem?

Słuchajcie! Dajcie spokój z komentarzami "przecież nic temu koniowi się nie stało" albo z drugiej strony, co byście właścicielowi za to nie zrobili. W necie znajdziecie stronę, na której można złożyć petycję w sprawie likwidacji konnego transportu na Morskie Oko. W końcu można zrobić coś dobrego bez żadnego wysiłku. Proszę Was o to ;) A na marginesie, ja podpisałam już w zeszłym roku i naprawdę myślałam, że te bryczki stamtąd zniknęły. Także do dzieła! (wkleiłabym link, ale nie można...)

Zgadzam się z Tobą, tylko jest tutaj zasadnicza różnica: konie rolników pracują w polu. Nie powiem, żeby cokolwiek miało usprawiedliwiać takie męczenie zwierząt, ale chyba te konie są do tego przystosowane. I robią coś pożytecznego (choć to dziwnie brzmi). Te na Morskim Oku wożą leniwe dupska. Moim zdaniem mają ciężej niż te pracujące w polu. A co do psów na wsiach, to ja nawet nie chcę myśleć, bo mnie krew zalewa.

Co do ostatniego Twojego stwierdzenia: to po co jechać w góry jak się nie chce chodzić? Przecież to jest największa satysfakcja. Jak komuś się nie chce chodzić, to nad morze albo działkę. Uważam, że takie bryczki mogą spokojnie wozić ludzi, ale nie pod górę w 40 st. upale! Może jeździć np. po deptaku. A w tej sprawie można podpisać petycję, do czego zachęcam. Chcę wierzyć, że uda się coś wywalczyć dla tych biednych zwierząt.

Nie zamęczył tylko zamęcza. Fakt, że każdy kiedyś umrze nie może uzasadniać znęcania się nad żadną istotą, czy to ludzką, czy zwierzęciem. Nie wiem, czy to ten facet, ale jeden nawet tym koniom wody nie dawał! Było o tym (przez chwilę) głośno w telewizji.

Po to się jedzie w góry, żeby chodzić po górach. Nie po to, by urządzać dobie obóz przetrwania. Jeśli im jest ciężko wejść na Morskie Oko, to niech nie idą, a pomyślą, jak ciężko musi być takiemu zwierzęciu, który robi to od świtu do nocy w upale, wożąc kilku/kilkunastu takich leniwych.