Komentarze użytkownika gruzawik

katolickiej. innych tam nie zapraszają. nawet w nazwie kłamstwo.

ci, którzy byliby za też, a nie zdążyli, nie wypowiadają się, bo ich nie ma. i nigdy nie było:)

jakby nie można było być zdrowym, tylko wybierać między żółtaczką a bólem zęba

ależ ma: gdyby nie drenaż i ideolo to by nas było stać na zasiłki.:)

ale JAKIE te zmiany, strach 4 lata czekać. ja mam to szczęście, że nie muszę tu mieszkać, pracować, ale to ja. są jeszcze inni. jakby, nie przymierzając, Einsteinowi reszty Niemców szkoda było, jak go wygonili... a zobacz, jak skromnie wyszło:) ale znów serio: rozp. z Trybunałem, nepotyzm do kwadratu, szariat katolicki, nic nie lepiej, jeszcze gorzej, a wydawało się, że się nie da....

embriologia. ale nie wiem jakiego jest koloru....

jak chcesz zamordować, kiedy nie ma jeszcze kogo?

kora mózgowa nie podejmuje jednak czynności do momentu po porodzie, gdy ma już odpowiednie warunki tlenowe. dlatego poród jako granica jasna i czytelna. bo można i dalej: połowa neuronów ginie w ciągu roku na rzecz połączeń między pozostałymi, więc reorganizacja gruntowna, ale już na pracującej korze. rzecz w tym, żeby zajmowali się tym uczeni, a nie nawiedzeni.

zgadza się, ma przekaźniki, ale to jak beton wymieszany, ale nie uzbrojony i w szalunek nie wlany. analogie budowlane są bardzo na miejscu:) nieuruchomienie mimo możliwości uruchomienia to nie to samo co zatrzymanie uruchomionego, prawda?

ja przypadków takich nie znam, i nieszczególnie to wiarygodne: żeby uruchomić trzeba tlenu, a tu płuc nie ma...

skoro kora nie pracuje, to jeszcze nie. zaczyna po zamknięciu przewodu Botala i rozprężeniu płuc,co skutkuje wzrostem SpO2. nawiedzonym trzeba być, żeby widzieć dzieci przed porodem, zamiast płodów, zygot, zarodków, jak fachowcy w kieckach.

literówek się czep, to ci idzie. jak zaczniesz pisać płód a nie dziecko nienarodzone(sic!), to osiągniesz pozim łopaciarza od betoniarki, bo on nie myli terminologi, i jak powie do majstra cement na beton lub odwrotnie, to do końca dnia będzie wiadra nosił. specjalnie bez korekty. a teraz merytorycznie się odnieś, jeśjiś zdolna na umyśle. a praca fizyczna nie hańbi, ale co Ty możesz o tym wiedzieć:)

jest płodem takiego ssaka, biologia odróżnia zarodki od postaci dojrzałej. tak jak jajko jest kurzym zarodkiem, nie kurą domową. zmywanie i prasowanie to rozrywka, a nie praca, nie wymaga kwalifikacji choćby zbrojarza czy płytkarza. inaczej byś nie wypowiadała się z pogardą o betoniarzach, jakby oni mieli mniejsze kwalifikacje w temacie aborcji niż biskup, co nawet dzieci nie to że mieć, ale nawet próbować mieć nie może.

nie ma nienarodzonych dzieci, z definicji. jak się kto nie urodził, to i zabić go się nie da, równie dobrze jakby już nie żył.

jemu? że szkoda... :)

albo dłubać sobie drutem, na własną rękę. już tak bywało. jak nie chce, to nie będzie miała, mało się na śmietnikach znajduje?

restrykcje prawne, szczególnie niemerytoryczne, tak już mają, że dotykają biednych. ideolo w sąsiednich krajach nie obowiązuje, a bogatego stać, taki mechanizm. szkoda biedaków? ano, szkoda, ale czego tak głosują, hę? nieco zamożniejszy w kułak się będzie z tych wymysłów śmiał, ale po cichu, żeby nie oberwać od strażników rewolucji moralnej.

plotka, póki co. kto nie wie jak się aborcja odbywa,to może uwierzyć.

że o trzymaniu takich środków poniżej poziomu 1,5m nad podłogą nie wspomnieć. w takiej sytuacji należy jechać pod szpital i tam się tłumaczyć. co ważniejsze? własny dzieciak czy jakiś pan co mandat wlepia? niech wlepia, ale pod szpitalem: jedno zostaje użerać się z Policją, a drugie smarka pod pachę i kurcgalopkiem na SOR.

przede wszystkim bezmyślni rodzice, i to ich wina, że smark sięgnął po coś takiego. nie ma czegoś takiego, jak nieuzasadnione wezwanie, pacjent nie musi się znać, mogło im się wydawać, że wypił, ale jednak, na szczęście nie. bezmyślni, bo się zatrzymali, jakby coś się działo, to bym się nie zatrzymywał, a jak nic na razie, to jechałbym normalnie.