Komentarze użytkownika gruzawik

oceany podziemne to nie taka woda, jak na wierzchu, tylko związana w skałę. energia konieczna do jej uwolnienia zabija wszystko prawie. wyniesienie tej wody w górę: to samo. termodynamika. autorzy biblii wiedzieć tego nie mogli, najwyraźniej. znajdujesz jakieś oczywistości, o wodzie w skorupie pochowanej, zeby obronić kuriozalną tezę o potopie, uporczywie ignorując termodynamikę. ignorując w zasadzie wszystko, co o Ziemi wiadomo, poza tym jednym faktem: wody w skorupie.

może i źle, ale jak miałem, skoro takiego meteorologa, co doktorat z biblii zrobił, jako eksperta od planetologii podajesz?

i jak? dowiedziałeś się? przecież to samo na fizyce w szkole mówią...

a może teraz już nie?!?

równanie Clapeyrona skasowali? Boyle i Mariotta? jak wyżej: nie trzeba eksperta, trzeba nie spać na fizyce.

bo z racji warunków koniecznych do wprowadzenia tej wody do obiegu atmosferycznego nie może być mowy o ratowaniu kogokolwiek i czegokolwiek. nie snuję nieodnośnych i fantastycznych teorii. ringwodyty do sprowadzenia potopu, do którego coś jeszcze dożyje, się absolutnie nie nadają.

no, to jesteśmy w domu: co możesz wykazać odnosząc się ad personam? nie przywołuję faktów bez znaczenia, to niby źle? a w naszej galaktyce jest wielka chmura alkoholu(nie pamiętam gdzie, proszę się samemu wysilić, jesli kto spragniony), tylko jak to się ma do spozycia na głowę?

świetna odpowiedź, brawo! doskonale! trójka :)

statystycznie to nieprawda. szczególnie, że ci niby dobrzy katolicy jakoś g.no mają do powiedzenia w porównaniu z tymi wujowymi, a jakoś nie odchodzą, skoro ich nie chcą słuchać.

wystarczy się przyjrzeć stosunkom w kraju, żeby wiedzieć, kto się zachowuje agresywnie. czy jest jakaś komisja do przeciwdziałania klerykalizacji? jakieś wałki i zbrodnie na dzieciach tuszowane z tytułu ateizmu?

w końcu Kalemu krowy ktoś ukradł? nic nie wiesz? to co możesz mieć do powiedzenia?

nie rozumiesz co czytasz, w takim razie. co do wściekłych ludzi na ulicach: jak komuś odbierasz prawa w imię religii, to są wściekli, zdziwiony? dekady i stulecia plotących androny i wmuszających je klechów to drobiazg w porównaniu z reakcją na to, prawda?

nie na opak, tylko już teraz oba psy wściekłe. jak ci córka potworka po gwałcie urodzi, to zobaczymy w kwestii odbieranych praw. jakiś ty zdolny do oceny, że to ty rozumiesz, a ja nie. wyobraź sobie, że mam tak samo :) a kiedy pies po lewej powinien się wściec również: jak już go do uśpienia będą wlekli? proporcją, mocium panie-lata szczucia radia z brzydką twarzą porównujesz z reakcjami w końcu wqrvionych ludzi? włącz sobie rozmowy niedokończone, i zobacz, co się tam odjaniepawla od lat.

teraźniejszością jest przymusowe rodzenie. nie wiem, co trzebaby naodpplać, żeby to przebić... piór sobie w kałdziurę nawtykać, i hejnał grać na trąbce? trochę też chronologii nie zaszkodzi: najpierw lanie po tajniaku kobiet metalową lagą, przy spokojnej bierności milicji, a potem yt, chyba, co? wiem, że informacji niezgodnej z założonymi tezami nie przyjmujesz, ale przypominam komisje: jest do sprawa przeciwdziałania ateizacji, jakby ktoś udowodnił w ogóle, że to niedobre jest. ds. p.działania klerykalizacji jakoś nie ma. zagarnęli 99% i coś o agresji teraz pipczą...

pies po prawej, oczywiście :)

skulonego katolika... no, komplet punktów! jak już katolik ustalił, kiedy komu wolno zakupy robić, to się skulił... w końcu głos wqrvionych się podniósł, i napastliwe bydlę gra ofiarę. szkuoda... dlaczego mam zostawić? o jakiś innym kraju piszesz?

przykro mi, ale nie znam ani jednego fundamentalisty ateistycznego, ani wiem jakie to święte księgi mogliby mieć. trundo być fundamentalistą agnomistycznym, chyba... możesz służyć jakimś tytułem? rozpowszechnienie wynika z wyjątkowości przesłania, bo ono nakazuje dążyć do pozostania jedynym przesłaniem, co dla bardziej tolerancyjnych przesłań kończy się źle. wymordowaniem wątpiących w to jedynie prawdziwe. jest przy tym najczęściej nieczytaną książką, z racji niestrawnego przesłania właśnie, aż na dzisiejsze jakiś w firankach tłumaczyć musi.

żeby było jeszcze śmieszniej: co który przeczyta i uwierzy, to prędzej czy później za łby się bierze z innymi, co zrozumieli co przeczytali(albo i nie) po swojemu. aby sił i sprzymierzeńców nabrał, to dawaj własne katownie i święte rzezie zaprowadzać. a jak nie wierzył, albo, przeczytawszy, grozą zdjęty wierzyć w bogów jakichkolwiek przestał, to jakoś do ostrzenia toporka, w celu wybicia z głów wiernym ich przekonań, az tak ochoczo się nie bierze. i proszę bredni o prześladowaniach rozpasanej wiary nie opowiadać, gdy moderunku się kto domaga.

czytam, bo lubię bajki.

nie można, bo sami za bogów robili. o kulcie jednostki słyszał, a? KULCIE. który już raz?