Komentarze użytkownika gruzawik

widzisz? nawet nie zrozumiałeś, jak Ci wytknąłem samokompromitację ponowną. podejrzewam, że celowo:)

ja nic nie piłem, ale już rozumiem, skąd Twoje zamroczenie... często tego "jednego" powtarzasz, że tak cały czas nietomny piszesz?

a tam gdzies jest napisane "pan" Twitter, czy tylko Twitter, po prostu, a "pana" się domagasz, jak już go sobie sobie dośpiewałeś? jak już się tak domagasz, to weź sobie książkę telefoniczną Londynu, otwórz na T, i dzwoń, do wypęku:)

really? encyklopedię/słownik, czy konkretniego z wielu autorów różnych haseł tam zamieszczonych? umiejętności czytania, do pisania pierwotnej, też się po Tobie nie spodziewam.

podoba mi się ten żałosny atak ad personam:)

btw: ryży pawian, zwany Borysem, puby pozamykał, moczymordko ty moja.

znaczy, testy ELISA pozytywne to żaden dowód? znajomy, co z dyżuru musiał zejść, bo nie wiedział, co się z nim dzieje i czuł się jak przeżuty, a na testach pozytywnie wyszedł to żaden dowód? co to jest "realna" pandemia, i czym się różni od pandemii, jaką można znaleźć w słowniku?

ani jedno ani drugie. metoda jest bardzo wiarygodna, byle ją porządnie stosować. pcr nie wykrywa antygenu ani przeciwciał tylko namnaża materiał genetyczny. masz na myśli ELISA. powtarzasz brednie niedouków. nie ma granicznej liczby dla określeń pandemii czy epidemii, wpadasz w pułapkę umysłu nieciągłego. tak jak nie ma konkretnego momentu kiedy człowiek staje się dorosły, nikt zdrów na umyśle nie oczekuje, że to się dzieje w noc 8 urodzin. umiera lub trwale okaleczonych zostaje do 10%? bagatelka...

trochę edukacji za darmo: antygenem jest białko z otoczki wirusa, chroniącej materiał genetyczny. pcr nie ma tu nic do rzeczy. namnaża genom i teraz: w obu przypadkach, sekwencji genomu i białka, szuka się, konstruuje, enzym reagujący specyficznie z danym białkiem lub sekwencją. ELISA. najlepiej, zeby kolorek dawało miły:) ELISĄ można szukać wszystkiego, z dokładnością do sprawdzonej w lab specyficzności enzymu. jako biologowi trudno mi sobie wyobrazić sytuację, kiedy namnażanie genomu innego niż Eucaryota miałoby się do późniejszej obróbki ELISĄ nie nadawać.

żeby dopełnić miary mojego zdziwienia obszarem niewiedzy krytyków dodam, ze nawet z białka otoczki mozna retranskrybować materiał matrycy genetycznej i namnażać do wypęku. można ciąć, kleić, montować dowolnie, od 93' i metody poszły naprzód, i ich wyniki potwierdzają prawdziwość podstaw metod. myślisz, ze masz penicyliny z grzybków? skąd, bakterie z wszczepionym genem wys..ją to taniej na tony. a tu PCR niedobra. w dodatku niekoniecznie mająca zastosowanie, bo genom limfocyta reagującego(lub nie) na przeciwciało nie różni się od genomu hepatocytu.

dlatego testy na przeciwciała nic z PRC wspólnego nie mają, bo wykrywają (enzymatycznie, a jakże) specyficzne wiązanie białko-antygen tworzone w konkretnym przypadku. mylisz dwie metody, nie mając pojęcia o czym rzecz cała, powtarzasz banialuki. spieszę z oświaty kagańcem, bacz, ze za darmo:)

przepis na laborki dla Macka: nałap aktywowanych limfocytów, uważaj, gryzą. ubij robiąc dziury, coby plazmę z nich wypłukać. nie wdychać. wydmuszki rozwiesić, wysuszyć w próżni. dolej szamponu, tylko ze starych zapasów, coby SLS czy SLD czy jak tam literki zawierały, zeby białka z błony zdenaturować. breję odwiruj zlewaj wierzch, rozciańczaj i wiruj, aż kolor perłowy jak cnota młynarzówny o świcie ujrzysz. wtedy materyję genetyczną PCRem polewaj, aż spuchnie i gadać zacznie. wtedy enzymem zasyp i do inkubatorka na 3 zdr. będziesz miał test antygen-p. z PCRem ja malowanie:)

liczby graniczne wprowadzają urzednicy, tak jak wiek 18 lat, bo GDZIEŚ granica w prawie być musi, mimo że w biologii nie istnieje, reszta to chwyty dziennikarskie. ELISA to znacznik enzymatyczny, a oznaczać można co się chce, PCR może wcale nie być używana przy tym. niewiele chyba zrozumiałeś z powyższego tłumaczenia. raport? ale brednie. podobnie jak enuncjacje dot. PCR w odniesieniu do wykrywania antygenów i przeciwciał. ktoś bredzi bez pojęcia, a drugi naiwny dyletant to łyka.

ELISĄ można oznaczać genom wirusa, i tenże wykryto. przyczyna g.nianego samopoczucia i zataczania się wyjaśniona. pandemia czy epidemia nie oznacza jakiejś konkretniej liczby, tylko wzrost w stosunku do wyników dotychczasowych, nic więcej. promil smiertelności w populacji? to kupa trupa jednak... po cholerę jakiegoś wirusa montować, łatwiej byłoby ospę "zorganizować". widziałem już wieksze bzdury, ale dawno:)

jeszcze inaczej, całkiem łopatologicznie: jeśli na jakims terenie, w jakiejś populacji z roku na rok x osobników choruje na coś, to żadna epidemia. jeśli ta liczba wzrasta, to owszem. o ile ma wzrosnąć, to już rzecz gustu urzędnika i przawodawcy, który określa, jaki wzrost ma powodować jakie przeciwdziałania. jakiś, arbitralnie ustalony, punkt wprawie być musi, ale dla biologii nie ma większego znaczenia, prócz jednego czynnika: po przekroczeniu pewnego indywidualnego progu dla danego zaraza szybkość rozprzestrzeniania zaczyna się rozkręcać, zwykle znacznie wyżej niż próg urzędowy.

pisał o konkretnym teście. do innych też miał zastrzeżenia? jak kury, to i kaczki? a bierzesz pod uwagę znaczenie słowa "pandemia" i konieczność obiegu gospodarczego, dla uniknięcia śmierci większej ilości ludzi z powodu pogorszenia warunków życia spowodowanego kryzysem, niż wirusa? taki wariant szwedzki: kto nie umrze, ten przeżyje. ostatecznie i tak wszyscy w końcu albo dostaniemy wirusa, albo się zaszczepimy, albo i tak okażemy się odporni. byle nie na raz, i o to jedynie chodzi. mylić się może każdy z nas, jednak rzecz w konsekwencjach i wagach na obu szalkach położonych.

może też nie bierzesz pod uwagę, że 7 lat to w biologii molekularnej epoka... że nuka podlega samokorekcji, toteż zastrzeżenia są rozważane, i jeśli konkretny locus na genomie wydaje się mało swoisty, to się szuka innego, lepszego. najwyraźniej nie miał zastrzeżeń do metody jako takiej, a do niefortunnego jej zastosowania. błędów się szuka i eliminuje, kiedy trzeba. nie było zachorowań na covid, a są, w różnych miejscach: definicja pandemii jak malowanie:) jak już pisałem, nie oznacza to konkretniej liczby ani wymknięcia się spod kontroli.

jakby nie paleontolodzy, to dinozaury by nie wyzdychały... bo nic o tym byśmy nie wiedzieli. o testach enzymatycznych, udowadniających istnienie jakichś substancji, lub nie, słyszałeś?

widziałem ich skamieniałe szczątki, zadziwiająco wiernie odtwarzające mikrostruktury tkanek, komórek, a nawet białek niekiedy, nie istniały więc? nie zamierzam co rano kwestionować dorobku pokoleń badaczy, bo jakiś niedouk uważa logikę i obserwację za zgaduj-zgadulę, klepiąc w komputra z tego zgadywania wynikłego. byle tylko zblatować to z wiarą. widziałem kupę na trawniku i sąsiada z psem. nie, kupa to z nieba spadła, a nie pies narobił, skądże znowu... nie widziałem, ale wiem, co jest prawdopodobne. już raczej sąsiad, skoro nie pies, ale z nieba kupy nie spadają, prawda?

o, widzę z wolnowarem się poznałeś... nic nowego: wyssane z palca założenia, niezdolność ich umocowania faktami, zadęcie i ignorancja połączona z opornością na słowo pisane. gołąbek-szachista taki :)