Komentarze użytkownika gruzawik

co się pienisz, argumenty się skończyły? nie odróżniasz drgawek gorączkowych od drgawek i gorączki:) sam chyba masz dyżur, ale wiedzy ci brakuje. moje? całej medycyny. guglaj dalej, bredź sobie, tylko nie zapomnij zapłacic, jak przyjdzie rodzic z truchłem i powie: nie zaszczepiłem, bo ten taki mi powiedział, że tak lepiej.

co nie zmienia faktu, że bez szczepień miałbyś stosik takich Szymonków...

ja nie guglam. czytam literaturę fachową, i zdaję sobie sprawę z ryzyka. wiem stąd, że jest nieporównywalnie mniejsze, niż nieszczepienie. aspirynę do kosza, bo niektórzy uczuleni? antybiotyki na przemiał, bo nie dla każdego? wracaj sobie do jaskini sam:)

albo tabloidy, alboś sam tabloidowo sformatowany: nikt nie pisze w raporcie sekcyjnym, że było tak a tak, tylko że z duzym prawdopodobieństwem było tak a tak. ty zaś podajesz jako pewnik, co i tak nie zmienia faktu brakującego stosu dziecięcych zwłok zamiast pojedynczych, dosć wątpliwych w większości, przypadków. polecam cmentarze, rejestry... zajrzałeś? jakąś historię medycyny może... epidemiologię. mikrobilogię. coś z sensem... dane statystyczne populacji przed szczepieniami i po.

ryzyko poszczepienne jest do bagatelizacji w porównaniu z ryzykiem nieszczepienia. wyjaśniam codziennie, głąbie. wyjasnisz rodzicom tej kupki trupków?

"folozofię" to przeciwstawiasz twardym danym statystycznym, poproś, to dam ci linka, jeśli znasz angielski i masz pojęcie o temacie, zeby zrozumieć co tam piszą. żeby daleko nie szukać: sprawdź sobie populację Afryki przed i po szczepieniach. skoczyła? a przecież ani higiena nagle nie wzrosła, ani odżywienie, tylko szczepionki przypłynęły:) i to te z odrzutu... wolisz ok 10000 trupów, czy jeden?

też tak nisko upadłem...

suwerenie, sieroty po rozumie: to się nazywa plomba. celem nie jest trzymanie czegokolwiek, tylko ocena ruchu budynku: jeśli odklejona lub zerwana, to szczelina pracuje...

i dlatego kościól jest przeciwny referendum w jakiejkolwiek sprawie dotyczącej kościoła i jego wpływu. wtedy by się policzyli wierni.

nie ma potrzeby. są kraje, gdzie bez badań mamy sytuacje au naturel. wystarczy cyferki wklepać do komputra, policzyć, i widać, co działa, a co nie. przeciw usg też będziesz wierzgał?

popieram to dość ekstremalne dla osłów za kierownicą twierdzenie: to ZAWSZE jest czynnik ludzki. co, qrva, nie widać, że droga marna, żeś pijany, zmęczony, nie wiesz, że masz krypę w rozsypce? mus bez mózgu jechać? prawo natury takie, że nie może zwolnić, jak elektron, boby się anihilował w kontakcie z protonem?

no to krok następny: skoro wiesz jaka to droga, wiesz, ze inni też niekoniecznie superkierowcy, to może warto wolniej, bo wtedy więcej czasu na reakcję, a i energia zderzenia rośnie z kwadratem prędkości...?

ale w zasadzie ma rację: audiatur est altera part. odpuść mu, humaniście:)

znaczy, że śpisz na gałęzi, podcierasz się liściem i jesz surowe mięso, żeby było naturalnie?

jaka podstawa tekiej oceny prędkości? czyżbyś medycynę sądową na 5 zaliczył? 60-70 w momencie uderzenia to ile w momencie opuszczenia drogi? co, nie widać, jaka to droga? jak dozwolona 90, to znaczy, że tyle trzeba? to jest limit, nie cel.

a ja za mało widzę, żeby powiedzieć ile jechał konkretnie. jednak widocznie za szybko, skoro trafił w drzewo, a nie w czarne. ile by nie było. droga to nie tor, a limit to nie cel. w środku sam siedział z innymi, i co? popisał się? szkoda było zwolnić? drzewo mu przeszkodziło, czy głupota własna? W UK jest mnóstwo dróg wąskich, krętych, mgły, deszczu itp. a jakoś nie gina... bo im szkoda tak głupio się rozmazać na byte murku.

no to musisz zwolnić. straszne, co? gdzie tą landarą się pchasz, skoro droga nie dostosowana do tego typu pojazdów? w d.pach się obsłudze szafy poprzewracało: to nie droga dla was, tylko wy jej używacie, jak cała reszta. jak zasłabniesz? a jakby wasza matka... to jeszcze wstaw bariery, to dopiero będzie gdzie uciekać:)

aha. to wolniej, uważniej się nie da? mus się pozabijać? ok. taka polska mentalność:) a drzewa nie były sadzone do pochłaniania czegokolwiek, bo nikt sie tym wtedy nie przejmował, a w celu uniemożliwienia lądowania desantu szybowcowego.

winni są głupi rodzice za kierownicą. znają drogę, i nic im to neuronów w mózgach nie pobudza... 90, to 90. kodeks mózgu nie zastąpi, niestety.

po co wolniej? niech dzwonią. po co wolniej? lepiej się rozsmarować, ale pracy mózgu nie wykazać, tylko cohones do prowadzenia pojazdu używać. 20km/h wolniej, i po wypadkach... wiesz, jakie larum na drodze w PL, jak jadę zgodnie z przepisami? a nawet jak robię 110 prZy 90 limicie, to mało któremu wystarcza. i biada potem, drzewa winne, dobry chłopak był i mało pił, tylko jeździł jak idiota, bo mu się wydawało, że to tak fajnie a on umi przecież, bo prawo jazdy zdał, i jeździ przecież. są kraje, gdzie poziom wyszkolenia kierówców jest znacznie gorszy, ale, ponieważ kultury wyższy, to i nie giną