Komentarze użytkownika gruzawik

pieniądze szczęścia nie dają, pozwalają jednak być nieszczęśliwym w komfortowych warunkach. odczucia są subiektywne, jednak liczebność populacji to konkret. żadna też subiektywność nie przeważy głodu, chłodu i bicia, to wszyscy co do sztuki odczuwają wybitnie niezadowalającym. odczucia zależą od hormonalnych uwarunkowań naszego mózgu. do pewnego stopnia są plastyczne. niczego to nie zmienia w kwestii obowiązków ewentualnego nadzorcy/konstruktora: jakbym turbinę w ruch puścił, a oliwić zaniechał, to jakie zdanie o mnie?

odczuwanie głodu nie jest subiektywne: można na MRI sobie obejrzeć aktywne obszary. podobnież z innymi takimi. chłód gołym okiem widać, wychudzenie, urazy... subiektywne? owszem, zażądamy nowych atrakcji, kiedy jedne zbrzydną, ale porównywanie tego do zapewnienia podstawowych potrzeb to nadużycie. piramidę Masłowa, jeszcze raz pytam, widziałeś?

w związku z tym wolę się obawiać, że mi wandal szybę w samochodzie wybije, niż że drobne zranienie przy pasionce mnie do piachu pośle. jakoś nie widzę pędu w bukoliki, raczej odwrotnie. kto zyw do Europy bieży, nieszczęścia swego pokosztować w dobrobycie i spokoju względnym, a niespotykanym na większą skalę dotąd. to myśmy, my ludzie, to zrobili: z głodu mniej umiera niż z obżarstwa. kłam zadając teorii, że "co my tam możemy, i tak vanitas vanitorum, nie warto...", ew: i tak na nic, bo lepiej jeszcze się zachce. a zachce, no i co? to źle niby?

trochę więc to nie na temat: mowa o załatwieniu potrzeb podstawowych, żadnego tam zbytku. podstawa żywieniowa, stosunki społeczne, polityczne, radzenie sobie z chorobami to chyba nic zdrożnego? dodatkowo to właśnie jednostki ambitne napędzają cokolwiek w jakimkolwiek kierunku. czy chodzi o odkrycia, czy o podbój krwawy. nikt nie mówi o złotej kołysce dla synia, ale izba w gospodzie dla rodzącej to chyba żaden luksus ze strony potężnego taty? ciekawe też, że załatwiwszy podstawowe problemy egzystencji ludzkiej nikt się z tęsknotą na dawne czasy nie ogląda, co najwyżej ze zgrozą.

no, z punktu widzenia aseptyki to już lepiej pod krzakiem... rzecz w czym innym: w pytaniu o sensowność modłów ogólnie. tak ma być, bo tak wypada z boskich planów, to i po co próbować je zmieniać? lepiej siąść na kamieniu i poczekać. oczywiście, ze będą następne zachcianki i potrzeby-mam wrażenie, że nie przyswoiłeś lekcji kapitalizmu dotyczącej zachcianek właśnie. przaśność i asceza prowadzą do zmniejszenia obiegu pieniądza w systemie, czyli nędzy.

nie o nim, tylko o Żydach, że w niego wierzą. o plotce.

Mirmil, nie wiem na ile świadomie, powtarza kłamstwo: Flawiusz opisuje wierzenia żydowskie, pewnej specyficznej grupki. co napisze, to opatrza komentarzem "jak wierzą Zydzi". przedstawianie tego jako opisywanie zdarzeń, a nie przekonań to kłamstwo i manipulacja. ja rozumiem, że wstyd przed samym sobą się do bycia wodzonym za nos przyznać, ale Cię, Mirmil, po prostu oszukują.

bo ona "wierzy w boga, a nie księdza..."

służę wiedzą i pomocą, jak dłużej padalca przy zyciu pod palnikiem utrzymać...

no i ma chłop dylemat: rozum, czy wiara... wstanie z klęczek? czy pragnienie wafelka okaże się silniejsze niż przyzwoitość?

zdziwiony? właśnie popełnił najgorszy z mozliwych grzechów: zademonstrował, że myślenie racjonalne przedkłada nad slepą wiarę w kazanie księdza nt aborcji. żeby dostać nagrodę w postaci wafelka ma poddać umysł autocenzurze. niechby nawet i się z klechą nie zgadzał, byle po cichu, a potem na kolankach przybiegł i się kajał.

a w UK można tak, i nic się nie dzieje. piwo postawią, że chłop ma jaja. fakt, najpierw wp..ol zebrali od policji i sądu, bo było jak u nas, albo i gorzej z kibolami. ale podoba i się porównanie atmosfery, podejścia, powagi i mądrości, kultury i czego tam jeszcze w kościele i na żylecie:) chyba też nie dostrzegłaś, że ja również uważam takie zachowanie za bezsensowne: albo rozum, albo wiara. to jest NOMA, a nie 2 skrzydła.

koniecznie z prawdziwym komentarzem. a potem kamienie nerkowe i stopy cukrzycowe, półzgniłe, w kuble. tylko po co? flaki to flaki. 70%? skąd takie dane?

wiem, gdzie rzecz się dzieje, niby. zamiast siedzieć w guanie po uszy, to może pora je posprzątać? inni dali radę...

parcie jest. polityczne. przetestowana, bezpieczna, nawet niezła skuteczność ponoć.

jako mysz laboratoryjna byłem szczepiony parę miesięcy temu, a jakiś zero mi tu, że nie testowana, że za szybko itp. wierutne bzdury. normalnie wszyscy mają trochę w d.pie, i na próby na ochotnikach trzeba czekać pół roku, a nie 3 dni. i ochotników jak mrówków, a nie kilku na krzyż. są pieniądze, są ludzie przekierowani, jest parcie z góry, to i robota idzie. zdziwiony?

chyba nie zrozumiałeś: niepolitycznie i bez perspektyw kk w osobie tego księdza usuwa umiarkowanych, wątpiących, letnich, zamiast ich pokrzepić, zagrzać i wzmocnić. zostawia beton, na wymarciu. bardzo niemądra polityka. nie trzeba tam być, żeby opisaną sytuację analizować. inaczej nie moglibyśmy wypowiadać się o czymkolwiek, zaczynając od wojen punickich, a na sąsiadki literach kończąc.

uuu, a można źródło? bo w "Stuleciu chirurgów" trochę inaczej pisali...

ja się zastanawiam, kto produkuje takie brednie, a jest tego na worki: a to o operowaniu dzieci niegdyś ponoć bez znieczulenia(sic), a to coś powyżej. to na zamówienie ktoś bredzi, czy taka radosna twórczość Halinki spod 10tki?

a weź porównaj koszt szczepień i leczenia, a potem dawaj coś o kasie. ospa wybita, ale polio nie, jest okazja przyjrzeć się sprawie...