Komentarze użytkownika gruzawik

dokładnie o to chodzi, czy ministerstwo kieruje się przesłanakami merytorycznymi, zawartymi w farmakologii, przy ustalaniu prawnej dostepności. zdziwiłbyś się, co jest dostępne bez zgody ministerstwa i całej ustawy.

jęsli o dostępności merytorycznie, to na jakiej innej podstawie takie ministerstwo może działać? merytorycznie.

coś dostępne merytorycznie sobie wymyśliłeś, i nie wiesz co to? faktycznie, po polsku nie rozumiesz, nawet co sam piszesz, i do oceny się bierzesz popełniając szkolne błędy. merytorycznie o lekach tylko farmakologia, od tego jest. odpowiedz na pytanie: chciałes merytorycznie o lekach, na jakich innych podstawach niż faramakologia?

spróbuje bez skrótów, zrozumiałych dla kazdego, czyim polski jest pierwszym jezykiem: jesli chcesz rozmawiac o dostępności leków merytorycznie... dostępne merytorycznie to łamaniec, który sobie wymysliłeś, aczkolwiek kazdy, znów, znający język polski jest w stanie zrozumieć, o czym i na jakich podstawach. tłumaczenie się nieznajomoscią języka nie wyjasnia chamstwa, agresji, przekonania o nieomylnosci, ignorancji równej jedynie podłosci.

A jak przrczytali, to zle tlumaczenie albo akurat przenosnia sie okazuje. Co z wezem, wsrod zwierzat wymienionym? Dalej demona wyczytales?

Jakby nie zeslal. Ani pol sladu czegos podobnego. Nie ma co sie zastanawiac dlaczego, skoro nie mialo miejsca. Zwierzaczki tez byly grzeszne? A kto je takimi zrobil? Jak nie dokrece srub i kolo mi odpadnie, to samochod winien? Juz rozne brednie wypisywales, i jakos nigdy nie byles w stanie wykazac, ze sam czytales. Dlaczego przestal topic i wypalac jakos ostatnio, np....

Kto tu jest uwazany za debila, to widac pod noemal kazdy twoim komentarzem. Nic nie zrozum8ales, jak zwykle, gdy ktos ma jakies watpliwosci co do wyfloszonych przez ciebie bredni. Jak byles ministrantem to ten sposob obrony chronil cie przed proboszczem? Odpowiedz na pytanie: dlaczego nisczyc wlasne dzielo?

Ty nie jestes w stanie? Czyli nawet do "mentalnego(nowe slowo chyba poznales, tak naduzywasz...) zj.ba" sporo ci musi brakowac...

Znaczy niemowleta nie byly sprawiedliwe i sie pobuntowaly tez? A jezozwierze? A kto je takimi zmajstrowal, i co z wolna wola? Ja tam dzieci nie zabijam, jak mi sie buntuja, choc przy ich robieniu niewiele moglem wybrac, jak beda sie sprawowac.

Koncept grzechu pierworodnego jest mi ohydny i obcy kulturowo, to fakt. Ale Noe&co czyms sie pod tym wzgledem roznili? Nie pozwalam, ale nie nazywam tego wolna wola. Ten kto daje i odbiera to sie w piekle poniewiera. Dosc sadystyczna zabawa, szczegolnie obdarzywszy tak bogata zdolnoscia do cierpienia. Bardzo zlozona paleta, zapewniam Cie.

To dobrze: warunki moze gorsze, ale towarzystwo lepsze. Nikt nigdzie nie pojdzie, bo jak nikogo przedtem nie bylo, tak i nikogo potem nie bedzie. A i taki sedzia co dowodow nie dal, a za brak wiary chce oceniac, to jakis uposledzony.

Nie ja jeden: fundacja Tepeltona placi za jakis dowod milion dolarow. Lec, bierz jak swoje...

Interpretacja to nie dowod. Co najciekawsze, tam gdzie wlasnie o dowody chodzi, wszystko dziala zupelnie bez jakiejs stalej boskiej. Tylko pod takim warunkiem, ze nie na modlach sie opieramy, tylko dowodach, jestesmy w stanie fotki ksiezycom Saturna zrobic np. lub gangren wyleczyc.

G.wna wypisuje ktos, kto nie porownal smiertelnosci. EKG w aptece mezczyznom robia? Troponiny?

Dlatego ten kompromis jest zgnily: polega na ochronie plodu, ale jak niezdrowe albo nielegalne, to nagle juz nie. Jakby od tego, a nie pracy mozgu czlowieczenstwo zalezalo. W medycynie rozroznia sie zycie biologiczne i osobnicze, w konsekwencji tez organizm i osobe ludzka, i aborcji uczy, a trucicielstwa np. nie.

A ja nie: albo plod zasluguje na ochrone, albo nie. Niezaleznie od prognoz stanu zdrowia czy stanu prawnego.

Przeczytac. Tam ksiazek palic nie wolno, a pisac musialby sie nauczyc. Niech zacznie od czytania...

Jak to rezygnacje? Z ilu jeszcze kolek zainteresowan trzeba sie specjalnie wypisywac, zamiast zapisac uprzednio? Pytanie: jest na swiadectwie?

O curva ale kyrk z tym dowolnym wliczaniem... a nas dyro zmusil w klasie maturalnej, ze niby nas nie dopusci. Katabas, ktorego to byla sprezyna, ciezko tego zalowal chyba.