Komentarze użytkownika Wolnowar

Tak wam lekarza szkoda? A kobiety, co błagała o litość, bo czuła że coś strasznego się dzieje, że umiera, a ma dla kogo żyć - nie? A oni tylko słuchali, czy serce płodu bije? Choć prawo mówi, że w stanie zagrożenia życia i zdrowia ciężarnej można? Żeby czasem na komisji tłumaczyć się musiał? Bo to kłopot i czas zajęty?

"Cały czas zgłaszała, że się źle czuje. Lekarz mówił jej, że nie widzi nic niepokojącego. Potem znowu gorączka i kroplówka i nic więcej. W nocy klęczała na ziemi i wymiotowała".

"Kobieta zgłaszała, że dzieje się z nią coś niedobrego, ale położne twierdziły, że wysoka gorączka i pogarszający się stan zdrowia ciężarnej pacjentki jest winą przeziębienia".

Proces leczenia jak w Auschwitz. Tylko jeszcze na betonowym łożu położyć. Ciekawe kiedy w takiej rzeczywistości zaczną się samosądy, bo na wyzwolenie raczej liczyć nie można.

Tak tak, zły ten co światło zapali i dranstwo widać.

A nie o to chodziło? Żeby ktoś wreszcie po styczniu doprowadził sprawę do nieszczęśliwego końca i argument politykom drugiej strony dał? Nic cię te opisy powyżej nie ruszają?

Stywen - bo tak jej lekarz powiedział. Nie miała pojęcia, że może już w tym momencie zrobić inaczej tylko chowa głowę w piasek.

Dla jednych wszystko lewackie, dla drugich pisowskie. Oszołomy.

Własnych tekstów nie rozumiesz lub nie czytasz.

Ale z ciebie intelektualna pierdoła.

Ilu odpowiadało karnie za terminację w takim stanie rzeczy? A jak za doprowadzenie do śmierci kobiety zdrowo beknie to i dobrze. Choć niestety w Polsce tylko zawiasów można się spodziewać.

Ilu siedzi za aborcję w stanie zagrożenia dla kobiety? Ilu prawo wykonywania zawodu straciło? Fakty.

Więc też celowość zauważasz.

Owszem. Prawo winne. Pretekst dało. Ale czy tylko ono? I Ordo? Zza klawiatury oceniać? Czy nie zawsze zza klawiatury oceniamy? I prawo do tego jakieś mamy, bo inaczej niczego nie moglibyśmy ocenić? Celowość e działaniu jasna, a potencjalne motywacje do tego właśnie "kłopotu" się i tak sprowadzają. Więzienia się bał? A wielu za dokładnie to siedzi? Może spadających spodków powinien się bać. Na to samo wychodzi.

Księża od medyków różnią się tym jak widać, że księża wybielają księży pedofilów a medycy medyków zabójców.

Niewiele więcej wiedzieć muszę, bo gdy medyk do takiego przypadku wchodzi jak powyżej opisano przy 40 stopniach gorączki i wiadomo skąd ten stan, a on albo nic niepokojącego nie widzi albo przeziębienie pewnie jakieś, nic nieznaczące, to chyba na inne oceny nie zasługuje. I to jakie antybiotyki podawał oraz jak rurkę intubacyjną założył gdy mu już kobieta umierała, nie ma już większego znaczenia.

Aaa, to w stanach nagłych z zagrożeniem życia z zabiegiem się czeka aż katar wyleczy. Dziękuję za wyjaśnienie panie docencie.

Muszę to jednemu panu chirurgowi z ogólnej przesłać, co często zapalenia otrzewnej robi, bo to się albo jakiś wyrostek rozleje albo wrzód przebije. Chyba się ubawi.

O co ustawodawcy szło to dość jasne. O co orłom medycyny z Pszczyny szło było przez moment mniej, ale już jaśniej, bo zostali zawieszeni i szpital tak zdecydowanie w obronę nie bierze.

Kiedyś w mojej okolicy światła tymczasowe ustawili. Czasy strasznie długie dali i się ludzie zaczęli niecierpliwić. Niektórzy na czerwonym jeździli. Az do czołówki doszło. Mówili, że to przez światła. A ja myślę że przez głupiego kierowcę.