Komentarze użytkownika Wolnowar

I na odwrót. Niekiedy.

Wirus sars-cov-2 był wielokrotnie wyizolowany od początku ubiegłego roku w Chinach, Rzymie, Toronto itd profesorze YouTuba.

@haduszek to dokładnie jak że szczepionkami. Kiedyś powstały technologie, teraz się z nich "buduje". W sumie nie liczę na przekonanie idiotów, oni nie rozumieli i nie zrozumieją, że ciężki przebieg covid dotyczy w Polsce w 98% osób niezaszczepionych, więc szybka "budowa" się udała.

A czemu na Gubałówkę można dotrzeć szlakiem czerwonym, zielonym, żółtym lub czarnym?

Dobrodusznie założyłem, że pytasz o jedną jedyną szczepionkę na covid, skoro o nim rozmawiamy. Jednak chodzi o jedną uniwersalną szczepionkę na WSZYSTKIE CHOROBY. Załóżmy, że nie odpowiedziałem, bo trochę mi wstyd, że do tego się odniosłem.

A gdyby Krystyna naprawdę żyła a nie mentalnie wegetowała to wręcz przeciwnie.

A to jakaś sprzeczność? Połowa ojców kościoła katolickiego to okultyści, we wszystkich krajach, w których istnieje silne przywiązanie do tradycyjnych wierzeń plemiennych czy narodowych powiązanych z magią i demonizmem kościół jest z tym miksem za pan brat. Na przykład powszechnie w Brazylii.

Albo też uciekał z zupełnie innego powodu,a to była bajka dla policji.

Jednak nie wszystkich wyznań. Sle głównych na pewno.

Skandynaw - z pewnością nauczyciel etyki i języka polskiego.

To rzeczywiście niesprawiedliwe. Kasjer z Lidla powinien zarobić minimum 5800, bo zaiwania przynajmniej 2 razy tyle godzin w roku, o weekendach nie wspomnę.

Franku, twój niewątpliwie wątły umysł nie jest w stanie pojąć, że niektórzy, tak jak ja, nie są katolikami i pedofili w koloratce widują generalnie tylko w filmach Sekielskiego. Zarabiam więcej niż nauczyciel i kasjer, ale nie dlatego, że mam studia, studia podyplomowe i coś tam jeszcze, tylko dlatego, że na wolnym rynku bez żadnych lokalnych układów i komunistycznej karty nauczyciela moja realna praca została wyceniona znacznie wyżej niż iluś tam innych osób. Podobnie jak praca tego informatyka klepiacego kod w kilku językach.

Gdybym przyszedł do zarządu i powiedział, że mi się należy, bo mam studia, a to więcej niż ktoś w Dino, zostałbym pewnie wyprowadzony w towarzystwie ochrony bez szans na powrót. I wiesz co? Słusznie.

Dyplom jest szansą i obietnicą, że absolwent posiadł określony zasób wiedzy, potrafi przetwarzać informacje itp ale nie jest gwarancją czegokolwiek. Rynek edukacji to także rynek, a kwalifikacje, zaangażowanie i skuteczność nauczyciela da się zweryfikować. Jeżeli twierdzicie, że ktokolwiek powinien zarabiać, bo ma dyplom, to mówicie coś o rozwoju, a promujecie bylejakość i miernotę. Dobry nauczyciel powinien zarabiać stosowne pieniądze. Co do Franka, jeśli legitymuje się jakimkolwiek dyplomem, stanowi tylko dowód na to, że formalne wykształcenie nierzadko nie rozwija umysłu. Młodzi absolwenci

stawiający pierwsze kroki na wolnym rynku nierzadko otrzymują tylko najniższą krajową podstawy, ale mogą też zarobić drugie czy nawet trzecie tyle za wynik, a nie tylko dyplom w szufladzie. I to jest zdrowe podejście.

Słabo czytasz chyba. Lub słabo rozumiesz.

Więc jeszcze raz inaczej: Kasjer z Lidla musi zaiwaniać od samego początku. Kasa z odpowiedzialnością finansową, potem rozładunek ciężkich palet z towarem, znów kasa, sprzątanie. Żadnych pieszczot. Wśród nowych nauczycieli są ciężko pracujący pasjonaci zawodu, może trochę naiwni, bardzo perspektywiczni oraz ci, którzy tam trafili, bo gdzie indziej się nie dało. Nie ma żadnego powodu,. by płacić więcej tym ostatnim,. powinien być bardzo dobry system premiowania dla tych pierwszych. Trudne?

Jasne, wśród kasjerów zdarzają się opryskliwi i tacy, ktorym się nie chce i tacy też wylatują na okresie próbnym z dnia na dzień, a jak nie chcą wylecieć muszą jednak zacząć zaiwaniać rankami, wieczorami i w soboty. Natomiast można być nauczycielem z dyplomem kierunku, na którym trzeba się pojawić raz na semestr na wykładzie i zalicza się sesję, którzy potem tak samo pracują w szkole. 18 godzin tablicowych bez żadnego przygotowania z przepisywaniem książki do zeszytu, bo nawet tych 18 godzin w tygodniu uczciwe się pracować nie chce. I wiadomo, że nikt ich nie zwolni przynajmniej do końca roku

Z płaceniem za edukację nie trafiłeś, płaciłem z własnej kieszeni za większość mojej edukacji z kategorii "wyższa" i było zarombiście trudno, bo każde powtórne podejście do egzaminu to była dodatkowa kasa dla uczelni. I dalej uważam, że podpisywałem później umowy o pracę, a nie umowy o posiadaniu dyplomu, więc nikt nie powinien był mi płacić za dyplom, tylko za efekty pracy, którą mogłem wykonać dzięki wcześniejszej edukacji. Za EFEKTY.