Komentarze użytkownika gruzawik

no właśnie: umiejętność czytania ze zrozumieniem: nigdzie niczego w tym guście nie znaleziono. wieki i milenia prób różnej masci kapłanów wszelakich bogów, a efekt? żaden. a gdzie coś odkryto, znaleziono, to ani kawałka nigdzie nie było trzeba bogów do tego, ani się w efekcie nic nie pokazało boskiego.

takie np. prawo Archimedesa oczywiście działało i przedtem, ale od odkrycia nic się w nim nie zmieniło. od czasów wymyślenia bogów, a choćby tylko tego jednego, ostatniego, trudno znaleźć coś niezmiennego. nawet jak napisane, to kazdy wyinacza, jak mu akurat pasuje.

nawet Newton, taki bogobojny i wierzący, jakoś nie potrzebował nijak pierwiastka boskiego do żadnych równań. co gdzie głębiej fizyką czy biologią skrobnąć, to to samo: nijak niepotrzebne. jak jednorożce: może i są, na jakimś świecie, takie stworzenia, ale cóż z tego? nawet i pewność nie potrzebna, po co? z meteorytem też się nie liczę idąc do pracy.

antygnomista cholerny, jak to?!? krasnoludki istnieją: proszę spojrzeć na zwały książek, filmów, mity różnych ludów! a kto szcz w mleko, że kiśnie? ta wasza nauka nie potrafi z absolutną pewnością wykazać czegokolwiek, a już na pewno nie potrafi wykazać nieistnienia krasnoludków. :)

może ja się poświęce, przyniosę oświaty kaganiec: nie ma czegoś takiego jak studia gender. to nieudolna kalka anglojęzycznego gender studies, oznaczających badania, co jest cechą męską lub żeńską z natury, a co z kultury.

Tu, przechodniu, Maciar leży. Ciepły mocz na grób mu bieży.

żeby braść się do roboty, to trza mieć zdrowie i coś umieć. ale i tak uważam, że skoro są polskiego pochodzenia, mówią po polsku, należy ich zaprosić. to nie ich wina, że im wrócić nie dali, uprzednio wywiózłszy.

oli jakoś odreagowuje studia na Oak Uni w Lusace(Zimbabwe)... zrozumcie, nie kopcie, wytłumaczcie. materiał trudny, cóż robić?

a teiści to bezmózgie ćwoki z amputowanym poczuciem humoru. jak się spiąłem kiedyś z siwym80 i jego pogląd na sprawy nieco poznałem, to ceniłem go niezbyt wysoko, ale tu przynajmniej wykazuje się normalnoscią. ty jesteś już całkiem zamulony... myslisz, że taki fajny Jeżuś by się obraził, że robisz to za niego?

ja wyobrażenia zewłoku mojego ojca nie wieszam gdzie popadnie, nie wciskam banialuk o nim kazdemu, czy chce słuchać, czy nie. jak swoje świątki będziecie trzymać z dala od normalnych ludzi, to się nie będą z was śmiać. lepiej to zawsze niż Cutas Obscurantus:)

co więcej, obrazanie się za rysunek, nie zdjęcie, osób tak dawno zmarłych, z fantastycznych opowiastek w dodatku... ja za żart z Sokratesa order bym przyznał:) on pewnie też.

kiedyż wy, teiści, w końcu pojmiecie: jakbym miał jakiś zespół przekonań niedowodliwych, to bym był ostrożny z ujawnianiem go w ogóle, jeśli byłby mi bardzo drogi. mogliby się śmiać... zespół MA was. obrażacie się teraz, ale to WY pierwsi powinniście wyć ze zgrozą, jak z WASZEGO boga wała robią, i w jego imię wqrviają. to nie my, to ci źli wierzący...a co wy, dobrzy zrobiliście? poszliście do swojego szamana, zeby mu powiedzieć, że wprawdzie sami jego poglądy na to czy owo podzielacie, ale nie czujecie się w prawie zmuszać do tego innych?

no tak: żart rysunkowy musi być wierny w szczegółach historycznych... ogromnie wrażliwy się znalazł, najlepiej cudzym kosztem, tzn. póki ktoś chamstwo prawdziwe odwala, i np. dyktuje kiedy komu zakupy wolno robić, to co tam, ważne, że na korzyść. jak z mahometa...a, przepraszam, Jeżusia, wciskanego gdzie popadnie pożartować, co ani kogo kosztuje, ani życie utrudnia, to płacz w niebogłosy. trzymać świątki u siebie, i psa z kulawą nogą nie pokusi o jakąś zbitę. nikt Sokratesem durnot nie uzasadnia, to i nie będziesz miał okazji.

włąsną? a co to, mój mem? jak wyżej: trzymać świątki u siebie, i nikomu do głowy nie przyjdzie szydzić. szyderstwa bywają różnych lotów, to tak niewiele nad drzewami ciśnie, ale zabawne jest, jak się nie ma kołka w głowę wbitego, że z tego to nie, z tego śmiać sie nie wolno, najlepiej nikomu. powtórzę, bo najwyraźniej trzeba: trzymać świątki u siebie proszę.

wierzący mają się w prawie mówić innym również, jak mają zyć, najpierw. spotykają się z reakcją ludzi, których tym wqrviają, bo ci nie chcą żyć wg czyichś wyobrażeń. i strasznie to wierzących uraża, następnie... przecież to żałosne, taki szantaż na urażone uczucia. ogólnie żarty genitalne nie są wysokich lotów z definicji, pod żartami podobnymi, ale na inny temat też tak się udzielasz odęciem? czy nikomu nie wolno akurat z tego się śmiać, żeby łatwiej było wszystkim kocopoły wciskać?

że inni zaczęli, a teraz wrażliwi jacy. sami u siebie porządku nie zrobiwszy, a teraz szloch, że nie wolno. urażeni, się znaleźli, biedactwa.

to niech w imię tego człowieka wierzący nie zakazują procedur medycznych czy pracy. utrudnianie życia kontra żart: żart jest gorszy, bo człowieka dawno zmarłego obraża, a życie dziś żyjących wielu ludzi to drobiazg przy tym. odwracasz kota ogonem i lekceważysz chronologię.

to słabo patrzyłeś, mam przywołać miniwykład o różnicach genomów miedzyrasowych?

tak, to moje poglądy, że żarty ze zmarłego przed wiekami to mniejsza krzywda niż usprawiedliwianie legendami o tymże zmarłym uprzykrzania ludziom życia. skoro człowiek, to mu się żadna krzywda nie dzieje, a Ty bez sensu się oburzasz, ze nieładne. nieładne, bo zachowanie w imię zmarłego paskudne.

my zwyczajnie też mamy różne punkty widzenia: dla mnie ważniejsze jest życie w spokoju dzisiejszych ludzi, utrudniane w imię nietykalności dobrego imienia człowieka dawno zmarłego.