Komentarze użytkownika gruzawik

może nie całkiem w twarz, ale słyszałeś, że kto rano wstaje, temu pan buk daje...:)

niestety, dorix, tak dobrze to nie ma, też uważam to za niesprawiedliwosc, że mi taki podstęp się nie uda... ciach, zakroplić, a jak się nie podoba, to dawaj dzieciaka i fora ze dwora. możesz nie płacić>

nie, takiej bujnej wyobraźni nie mamy. z 97 zrobiło się 70% ochrzczonych w PL w ostatnie 25 lat. śnisz na jawie:)

a czy Dawkins akurat jakiejś katedry na Oksfordzie nie trzyma? widocznie na niczym się nie zna:)

i gwałcić:)

czy mamy sejmową komisję ds.przeciwdziałania ateizacji, czy klerykalizacji, bo zapomniałem? dialog z kościołem to dialog d.py z kijem.

dziękuję za uznanie, zasłuzyli sobie jak mało kto:) problem w tym, że jedna z tych komisji ma wpływ na państwo, więc proporcją, mocium panie. trzeba szczególnego tupetu, żeby w obecnej sytuacji w PL mówić o fanatyzmie ateistycznym... gotów kto pomyśleć, że jakowyś nakaz aborcji czy przymusowe zakupy w niedzielę ktoś postuluje... czy ja tez jestem szczególnie agresywny? szczególnie odmawiam przyznania nawet częściowej słuszności kryciu pedofili, braniu kasy z budżetu jak swojej, wałkom na gruntach, zakazom prawnym motywowanym religijnie. nie widzę pola do dialogu.

wyznawcy religii kradną, kłamią, kryją zbrodniarzy, stanowią szariat. jak to piętnować, to ten niedobry, kto złodzieja łapać woła, bo hałas czyni, a złodziej? no cóż, prześladowany tym wrzaskiem... jak to lewactwo:)

no to gdzie równe potępienie ze strony wierzących? zasłuzyli sobie na pogardę swoją biernością, jeśli nie wręcz czynnym atakiem na ofiary, posykiwaniem, zamiast sprzątać swój gnój samemu. teraz się rozlało, i płacz, jacy biedni. jak bardzo byłeś zdecydowany? aż na wiosze definicję fanatyzmu przytaczasz, aby zasugerować, że niezgoda na zgniliznę, głośno w końcu i zdecydowanie własnie wyrażana, to fanatyzm taki sam jak obelgi wobec ofiary pedofila lub zakazy z d.py wzięte? ktoś wierzących na zakupy pędzi w niedziele? tabletki w gebę wciska i wodą popijać każe?

wolnowar, ale o kulcie jednostki słyszałeś? kulcie. gdzie byś po komunistycznych rajach się nie rozejrzał, tam bozek lokalny. a ateizma ni huhu: spróbuj bożka nie wyznawać, no!

lewiatan ma napisane, że samiec, a jednak kotny, że do aborcji ktoś może go zmusić:)

każde zdanie krytyczne uważasz za fanatyzm? no, sytuacja jest symetryczna, bo furda tam szkolnictwo czy skarb, wiocha równowazy te drobne niedogodności...

wierz mi, wolelibyśmy się nie mieć do czego odnosić, i okazać się głupcami, a sytuacja nam się tylko przyśniła. myślę, że mogę w liczbie mnogiej. gdyby tak wierzący raczyli swoich świątków nie wtykać każdemu pod nos lub po głowie nimi okładać, lub przeciwległej części ciała, to psa z kulawą nogą ich przekonania, preferencje, obyczaje prokreacyjne, by nie obeszły, a tak muszą, bo nie każdy tak jak oni chce. mus się buntować, bo jak nie teraz, to kiedy? potworki każą rodzić? no, niczewo, jeszcze z gwałtu zostało. drobiazg, ważne, co na wiosze...

znaczy, palić ją będą? bo niby jak z tego uzyskać światło?

tylko dlatego, że moja cierpliwość jest nieskończona. widzisz: połowę tego co mi płacą, to nie za pracę, tylko za nierozszarpywanie półgłówów. wprawiony'm:)

az nogami przebieram, niecierpliwie czekając szczegółów twojej diagnozy:) merytorycznie nie jestes w stanie, wykazałeś się zadziwiającą odpornością na fakty, twoja ignorancja nic nie ucierpiała.

kierowca karetki decyduje, kiedy jest uprzywilejowany, a kiedy nie, zależnie od potrzeby. nie ma po co po nocy na długiej prostej być uprzywilejowanym, to i nie włącza. niekoniecznie chodzi też o pośpiech, może być potrzebna płynność, stabilność. jak się zatrzymał, to był stabilny, ci z tyłu mogli robić swoje równie dobrze, jakby mogli gdyby kierowca osobówki był ogarniety nieco bardziej. rolą kierowcy jest widzieć i słyszeć wszystko, a jedyne wytłumaczenie w razie kolizji z ambulansem mogłoby brzmieć"nie widziałem", takie tłumaczenie winnego:)

p.da nie dyspozytornia, dyspozytornia zleca wyjazd taki lub inny, a powrót odbywa się tak, jak ocena kliniczna pacjenta na miejscu tego wymaga. ja widziałem światła odbite w znakach drogowych, ty i ten debil-jakoś nie. sygnał też słychać, jak sie przez szum samochodu, radia i paplaniny w tło wsłuchać. jak mały kazio wyobraża sobie pogotowie...

o ile dobrze pamiętam, i nic się nie zmienił, z racji nacisków z nfz na czasy dojazdu na miejsce KAŻDY wyjazd odbywał się na sygnale. a powrót-jak decyzja kierownika zespołu zapadła. również w trakcie powrotu mółbys usłyszeć: Stasiu, weź no przedmuchaj te zapyziałe wtryski, dobra? i pan stasiu wie, jak ma prowadzić maszynę lepiej niż pajac, co mu 50 szybkością zawrotną się zdaje. jakby, jak pan stasiu, zdolnośi i umiejętności potwierdzone wkładką do prawa jazdy miał, to by głupa nie palił, boby miał też nawyk obserwacji lusterek.

HAHAHAHAA!!! zgodę zza biurka? chyba nie lałeś dzisiaj... jest, kiedy wysyła sygnały świetlne i dźwiękowe. ładnych parę lat tym przejeździłem, a ty? atak personalny odbieram jako skowyt trafionego z czuba w miętkie trolla:)