Komentarze użytkownika gruzawik

jeśli rady etyki uniwerków medycznych, who, stado fachowców, nie mają problemu z aborcją, to co ja się mam wymandrzać i nadymać? cieszę się, ześ nie fanatyk, jestem w stanie to poznać po jakości argumentacji:) wygląda jednak, że umiar na niewłaściwych podstawach trzymasz, bo czy nakaz bestialski, czy sortownia, to potworność i tak na końcu. a nie ma powodów, jakby. żeby było śmieszniej: pierwsze eeg płodu zlecili do filmu niemy krzyk: takiej szmiry propagandowej. i wyszło im, nie takie jak chcieli. próbowali ukryć... potem się okazało, że aRAS np. nie działa...

prawdopodobnie tak. dlaczego niby nie? osobiście chętnie przesiadłbym się na metal na starość. już mnie trochę zjada, ciężko o części do mnie, jakaś parszywa rurka się zatka, bez obwodu awaryjnego, i co? dlaczego nie miałby być? mamy sztuczne nerki, rączki, nóżki, serca, jelita, płuca... przy dzisiejszych rozmiarach sprzętu podróż można sobie wyobrazić jedynie w formie cieżarówki,i w ogóle brzmi dość makabrycznie, ale i komputer schudł i tężyzny nabrał. cyborg oznacza rezygnację z kolek, na rzecz komunikatu o uszkodzeniu, koniec z bólem zębów, grzbietu, kolana...

coż z przynalezności gatunkowej, niekwestionowanej, ma wynikać? medycyna nie ma problemów z uśmiercaniem tego, co pozostaje gdy mózg pracy zorganizowanej nie wykazuje. casus pana Sławka w UK: bez problemów przekonać się dało sąd i najbiższą rodzinę, dalsz miała zdanie przeciwne. mózg, niegdyś działający już, przestał i już nie będzie. płodu nigdy nie zaczął. w tym cała rzecz: nie znaczeniu H.sapiens spp., lecz w człowieczeństwie pojmowanym jako życie i praca mózgu, manifestująca się rożnorako u różnych:) i w tym sensie człowiekim płód nie jest. wbrew enuncjacjom niektórych takich.

ja też "duchowości" palcem nie tknąłem. posługuję się szczególnym działem biologii, poświęconym wyłącznie "człowiekowi", medycyną, i biologią ssaków, tudzież kur ogólnie. i w jajku nie jest jednak kura, tylko kurzy zarodek. przed urodzeniem płód, ludzki, a jakże, ale nie człowiek, ostatecznie. gatunek motyla nie nazywa się po gąsienicach. żab po kijankach, ptaków po jajach, nie mówiąc o wsadzie. zawsze chodzi o postać już nie to że wygądającą nawet, ale działającą przynajmniej jak dorosły.

przy zagęszczonej populacji nie bardzo jest wybór. podobnież kiedyś można było s.ać, gdzie wola, ale potem się okazało, że od tego ludzie chorują, i wprowadzono regulacje w dziedzinie sanitaryzacji siedzib ludzkich. oczywiście, trzeba sie domagać coraz lepszych środków, ale póki sa jakie są, nie ma bardzo wyjścia. argumenty typu "a mnie to nic nie było" niesczególnie przekonujące, po to się próby statystycznie ważkie przeprowadza. dla kontry: mnie szczepili na co się dało, ws. czego nawet WZW mnie nie wzięło, jak mogło. na covid też, Novovax, w ramach testów. 81% ostatnio mieli skuteczności.

trudno by było powiązać zachorowalność na nowotwory akurat z tym czynnikiem. brak powiązań też nikogo nie przekona, bo zawsze można stwierdzić, że to dowód, jak sa dobrze ukryte:) tymczasem w 2000r w USA wycofano wszystkie szczepionki zawierające rtęć, oskarżaną o autyzm, a autyzm jakoś nie zareagował nijak. przekonało to kogoś? watpię.

tak do końca to nigdy nie wiadomo, a wchłaniamy tyle nienaturalnych substancji, o nieznanych skutkach długofalowych, że akurat szczepieniami bym się nie przejmował. można i w rok, co się dawniej 3 lata robiło, jak ochotników mrowie i kurek z pieniędzmi odkręcony, a ludzie przekierowani.

przechodzą może i gorzej, niż grypę, ale czy mają trwałe uszkodzenia, jak po prawdziwej? to trochę jak z dentystą: niby nieprzyjemne, ale bez tego może być jeszcze gorzej, i to na dobre, już tak zostanie.

pókis młody i zdrów, to byłoby ciężko się wpchnąć gdzieś wcześniej:) a i masz czas na, być może, wybór.

czyli mozna powiedzieć, że każdy głupek to widzi, nawet stonoga:)

tam co jeden to genetyk, anestezjolog, ginekolog teraz epidemiolog, a kiedyś transplantolog zawołany:)

czyli nie masz wolnej woli, prawo to narzędzie przymusu. to nie grawitacja, tylko umowa. cieszę się, że nie dosłownie, ale skoro tak, to wynocha ze szkoły, skarbca i paragrafów.

jak nisko trzeba upaść, żeby zainteresowanie głoszonym przez siebie poglądem trzeba było wymuszać stanowiąc wg niego prawo. normalnie psa z kulawą nogą by te historyjki nie obeszły:)

jestem za, a nawet przeciw:) trochę nieładnie za pasożyta robić, ale z drugiej strony patrząc, to może ona zagospodarowuje rzeczy niepotrzebne, kupione przez pomyłkę, taki recykling trochę... nie wiem jak z torebkami w PL, czy sytuacja klienta ulagła jakiejś poprawie, ale butów nigdy mi się nie udało zwrócić, gdy rozpadły się po tygodniu. w UK nawet po pół roku i bez paragonu.

nawet z paragonem nie poszło, usłyszałem, że mają slady używania(sic!). nie wiedziałem, że to buty ozdobne były....

to była odpowiedź producenta, 4 tygodnie czekałem. mam lepsze rzeczy do roboty, i nowe buty od kogo innego. wielkiej przyszłości im i tak nie wróżyłem, a i za mało mnie to obchodziło wtedy, żeby się po rzecznikach i sądach prowadzać. tutaj nikt mnie nie spławia: naród sklepikarzy, jak pyszałkowato Napoleon powiedział:) paragonu nie chcą, tacy sa pewni, że mają najtaniej w okolicy.

a co ma pis w nazwie?

bliźniaka widzi...

pomysleć, że termin"mem" ma 30 lat z okładem:) pochodzi z samolubnego genu dawkinsa. jak znajdę zdjęcię płazińca, przywry, przekoona to damianka?

o pigułkach, antykoncepcji, skrobankach, niedzielach niehandlowych, ciśnieniach w w silniku turboodrzutowym, echolokacji, wędrówce kontynentów... .. żąroodpornym szkle też. no i co? antykoncepcji nie wolno ni aborcji, bo Onan nie chciał dzieci z panną, co ją pukał. dziś, mógłby ją zalewać pod korek, a pan wasz by się nie gniewał. słuchaj, gienia, swiat się zmienia. a ty, sierotko, nie masz nic do powiedzenia.