Komentarze użytkownika gruzawik

bóg to tam tego guza wsadził, ale dzięki buntowi szatańskiemu jestesmy zdolni go wyciapać, jako bogowie:)

oczywiście, że mozna: znam kilka ateistek, i wygladają wielce smakowicie. jakby tak jeszcze truskawki, ananasy i syrop klonowy...

podoba mi się ta perspektywa: kto ma inne zdanie, temu widać za to płacą, jako idiocie i zdrajcy. retoryka oblężonej twierdzy jedynie sprawiedliwych. kazdemu własną miarą:)

dopóki mamy bajzel a nie silną gospodarkę, racjonalne zarządzanie, logiczne i cywilizowane prawo, to tak będzie. rzecz w tym, że to niczyja wina prócz nas samych. zamiast inwestować-konsumpcja, zamiast kompetencji-kolesiostwo, zamiast swobód-zamordyzm religiancki, zamiast opieki-wypas kleru. to czego się spodziewasz? łatwiej zamknąć klapę, i udawać, że to ich wina, zamiast przyjrzeć się sobie. własne zdanie mieć za obiektywizm to już naprawdę arogancja. a jak merkel zapraszała imigrantów to też ją za wzór stawiałeś, czy tylko w wygodnych okazjach? dopłacamy, czy pobieramy, że petent nie pasuje

wymyśliliście dni wolne od pracy i prezenty? osobiście świętuję z powodu przesilenia: już będzie więcej dnia, do wiosny idzie...

jesli akurat 25go i z choinką, toś hipokryta pełną gęba, nie chrześcijanin.

z ust hipokryty to nie obraza, tylko smiech:) mozna obchodzić co innego? dni wolne i prezenty to gusła? i akurat chrześcijańskie?

ma zasadnicze znaczenie; przedstawiłeś dni wolne i prezenty jako gusła, w dodatku chrześcijańskie, skoro związane z bozym narodzeniem.

znaczy, skoro chrześcijanie korzystają z medycyny, to jest to ich wynalazek? prezenty są również z innych okazji, dni wolne też. ja akurat zazwyczaj pracuję, ale wymagasz, by ludzie do pracy szli, jak wszystko zamknięte? taka organizacja zycia, no i co? sama data też niechrześcijańska, więc argument że akurat wtedy też nietrafiony.

bo ja myslałem, że aby obchodzić Święta Bożego Narodzenia, to trzeba wierzyć w boskość jezusa, niepokalane poczęcie, szczególne znaczenie tego wydarzenia w sensie duchowym, a nie wałkonić się i obżerać oraz obdzierać z papieru prezenty... inaczej obchodzisz cos innego. nie wiem co, ale akurat nie boże narodzenie.

żadne tam chrześcijańskie, bo kradzione z poprzednich kultur. mnóstwo chrześcijan tych świąt nie obchodzi, wychodząc z założenia, że daty właściwej ustalić niepodobna. część chrześcijan obchodzi w dniu wziętym od innych, stosując obrządki wziete od innych, nawet prezenty i wolne nie są szczególnie właściwe dla tych świąt. jedyne co jest, to ich religijny charakter. podobnież 1-3 maja można mieć w poważaniu konstytucję i ludzi pracy, a i tak będzie wolne i raczej ładna pogoda, żebyś był obcokrajowcem nawet:)

licząc 1 kg co 3ci dzień to ponad 4,5 mln ludzi na wyłącznym wikcie caritasu. pogratuluj sobie, bo albo skala z d.py wzieta, albo bieda aż piszczy w kraju 500plusza:)

niech każdy co 3ci dzień bierze 1kg, to ponad 4,5 mln ludzi na wikcie caritasu...

to proste, drogi Watsonie: żywność-50pln, marża rozdawacza-4950pln:)

bo wierzący uzasdaniają nim kradzież, zbrodnię i kłamstwo. dziwne dopiero, gdy to komu nie przeszkadza.

zależy których zasad tam zawartych będą się trzymali...

można też równie dobrze dowodzić, że kobieta to taki niedorobiony w okresie płodowym mężczyzna: niezstąpione gonady, niezarośnięta zatoka moczowo-płciowa... niedoróbka:)

suzi, żaden zarodek męski, w żadnym etapie nie jest kobietą, co najwyżej do pewnego momentu wykazuje wspólną ścieżkę rozwoju, co wygląda nieco podobnie do narządów kobiecych. nieco podobnie zaledwie. potem drogi się rozchodzą: płód żeński przechodzi mniej widoczne przebudowy, męski bardziej wyraźne z zewnątrz. płeć jest jednak zdeteminowana chromosomowo, i jesli już się upierasz, to mniejsze zmiany, bardziej podobne do stadiów wczesniejszych efekty końcowe zwykło się okreslać jako bardziej prymitywne.

informacji prosze szukać w podręcznikach, a nie w necie, wtedy jest szansa, że informacja ta będzie miała wartość dodatnią, tj. będzie prawdziwa, bo ktoś nazwiskiem się podpisał pod nią, i odpowiedzialność bierze. tymczasem w necie trwa walka o popularność, przejawiająca się czasami konkursem na wiekszą durnotę, co prowadzi do wyciągania bzdurnych wniosków z powierzchownie oglądanego obrazka.