Komentarze użytkownika gruzawik

to nie w hormonah problem, żeby trzeba było butelek. a już na pewno nie jako skutek ich długotrwałego stosowania. kiedy je trzeba stosować antykoncepcyjnie, to takiego problemu nie ma, są menstruacje przecież. co, mam Ci tu pół ginekologii wykładać? a w czym takie z butelki gorsze? tylko błagam, bez bzdur o bruzdach...

no to jakim cudem stosowanie antykoncepcji hormonalnej ma doprowadzić do takich zaburzeń że hormonalnie się ich nie da odwrócić? możesz wyjaśnić patomechanizm? słyszałaś kiedyś o niedrożności jajowodów? o niskiej ruchliwości plemników? to główne przyczyny stosowania IV. gdy nie dochodzi do owulacji to i nikt antykoncepcji nie stosuje, bo i po co? najpierw się zaczyna od metod prostszych i tańszych.

to nie ma nic do rzeczy. temat brzmi: czy IV jest skutkiem antykoncepcji hormonalnej. tymczasem AH obojętna nie jest: zmniejsza ryzyko raka narządów płciowych...

oszczędza jajeczka, te najmłodsze i najlepsze, zwiększając szanse na zdrowe dzieci. wyliczać dalej? wiesz pewnie (a może nie) jak ważną funkcję pełnią witaminy? i że ingerencja to ZUO? a suplementy w każdym kiosku, aż siki zielone potem lecą :)

przecież nie ma obowiązku pracy w niedzielę. ludzie sami pracują, żeby do marnej pensji dorobić. wystarczy nie robić zakupów, tak wygląda to poparcie społeczne...

ejże, napis kto wykonał, a kto nie odpisał:)

widocznie prosił, i nauczony doświadczeniem wolał sam:)

a druga odgrzewana. btw: czy Polka zgwałcona powinna urodzić jeśli jest w ciąży i kochać z mężem jak swoje?

mówiąc coś takiego wykazuje spory dystans do siebie. to cecha ludzi inteligentnych:)

ale z własnych doświadczeń. wie o czym mówi.

nie podlega kuratorium, więc nie jest. nie przekazuje wiedzy. ciekawe, czy wykształcenie pedagogiczne ma.

jaki pan, taki kram. jakby był nauczycielem, to by sobie z sebixem umiał poradzić.

a można nie zdać z religii? nie? to jakimi środkami nacisku dysponuje taki "nauczyciel"?

jak się zmusza młodzież do chodzenia na indoktrynację to tak się ma. za moich czasów wprowadzono religię do szkół. niby nie obowiązkowo, ale... najlepsze liceum, ksiądz się produkuje o jakichś bzdurach religijnych, a jak przychodzi czas na pytania, zawsze padało jedno: jak to się ma do aborcji? żadne sebixy, kwiat młodzieży:) jak się na szacunek nie zasługuje, to go nie będzie.

jak tak uważasz, to czemu nie piszesz, jako wierny, do episkopatu, biskupa? niech wiedzą, co myślą wierni. bo tak, to sobie możesz na wiosce grać rozsądnego. zachowuje się tak, jak sobie może pozwolić, skoro nie obleje z tego przedmiotu a chodzić musi, to czego się spodziewasz? że woda w górę popłynie?

o ile ci starsi na szacunek zasługują. ty się spuszczasz, że nauczyciel i szacunek za wygadywanie bredni za państwowe pieniądze mu się należy, że patologia jak się z szamana śmieją. tymczasem kwiat młodzieży śmiał sie już 20 lat temu, zmuszony krętactwem do uczestnictwa. jak nie był zmuszany to się nie śmiał, bo nie chodził. proste?

gdzie? nie widzę:) skutki i przyczyny: młodzi ludzie widzą obłudę, rodzice też mają w poważaniu... czego się spodziewasz? jakby jakiegoś innego pajaca przysłali to by mu się szacunek należał? bywają zaproszeni goście, jednak zawsze pod nadzorem nauczyciela. takiego prawdziwego.

ależ niech idzie na tą teologię, po co reszta tam siedzi przymusowo? to są skutki takich wydumek, jak religia w szkole-jak kwiatek do kożucha:) gdyby można było nie zdać i zostać wylanym ostatecznie ze szkoły, to by sobie nie lekceważyli. ale tak daleko to się chyba nikt nie posunie, bo czym by się to różniło od państwa wyznaniowego?

trudno tak z musu tego słuchać... to taka propozycja milczenia, gdy ktoś brednie opowiada. powstaje wrażenie, że się wszyscy zgadzają. myśmy inne lekcje odrabiali, grali w brydżyka po cichu... a na koniec nieśmiertelne pytanie: jak to się ma do aborcji?

mus wierzyć?