Komentarze użytkownika gruzawik

ależ dopuszczam, jednorożce również mogą istnieć, są jednak równie nieprawdopodobne:) jacy znowu naukowcy? nie było wtedy takich, bo nie było metody naukowej, a i ta co jest wciąż się doskonali. jakby się coś pojawiło to chętnie zmienię zdanie, póki co to jednak wypadało by na Ciebie, żebyś zmienił... zauważyłeś, że bogowie zawsze chowają się w niewiedzy? im lepiej rozumiemy świat, tym mniej miejsca dla nich: dawniej to za byle krzakiem, w piorunie, dziś gdy sięgamy WWybuchu uciekli za tamtą granicę... źle to wróży:)

nie jest to dogmat, tylko szacowanie prawdopodobieństwa na podstawie danych. ja rozumiemn, że miło by wam było sprowadzić ateizm do poziomu religii, ale to nie zadziała. gdy zapytasz ateistę, co i jak, będzie starał się argumentować odwołując się do rozumu, gdy spytać wierzącego nie można na to liczyć, bo religie są wewnętrznie sprzeczne. toteż i podstawy przekonań różne, a i gdyby ateiście dowód istnienia bóstwa przedstwić, to by uwierzył, natomiast nieprawdopodobieństwo bogów wierzącemu nie przeszkadza.

a masz jaiś dowód?

wszechświat nie ma granic w przestrzeni, bo jest zakrzywiony w czasie, ponoć.

znasz eksperyment Stanleya-Millera? owo błoto już po 1 dniu wytworzyło kilkanaście typów aminokwasów, a miało miliony lat. cegiełki dna występują choćby w kometach, nic nadzwyczajnego jak się okazuje. nie: wierzycie w wybuch, tylko tak wychodzi z obliczeń i obserwacji. a gdzie ten ład doskonały? działający, to tyle. inne ustawienia mogą być doskonalsze. twoja wiara w nieistnienie krasnoludów to religia, czysty agnomizm, i żeby ci skisłe mleko pokazywać, to agnomistą byłeś i zostaniesz...

religia zabrania takich nieszkodliwych dziwactw, sama będąc dziwactwem szkodliwym:) ja z kolei znam sporo osób wierzących, co się "wróżką" czy innym takim badziestwem zaczytują. czy te osoby próbują cię zmuszać do postępowania zgodnego ze swoim hoplem?

wiem, przecież słucham radia z brzydką twarzą pasjami, nigdzie takiego kabaretu nie uświadczysz:)

raczej nie, żaden z nich nie jest obiektem kultu chyba...:)

ole!

jesteś katolikiem?

to jedynie dowód niewiary jego kapłanów. wystarczającym argumentem za jego nieistnieniem jest brak takiej potrzeby do czegokolwiek z wyjątkiem zastraszania owieczek przez w/w. mozna też wspomnieć o wyjątkowej dyskrecji, zupełnie się niczym nie manifestuje taki bóg, jakby go nie było zupełnie:)

to chociaż kary pośmiertnej by się bali... fakt, że gdyby istniał i to cholerstwo zobaczył, tudzież innych wierzących w niego pod innymi nazwami to by ich poszatkował, a przynajmniej jakiegoś parcha zesłał:)

to ja się chyba zapiszę do nich:) a nie, zapomniałem, że bycie sk.synem mnie jakoś nie bawi, nie mam po co...

ciebie też nie, bo raz, ze za stara, a dwa że płeć nie ta...

kolędnicy?

ot, ciekawostka przyrodnicza: nie czyta, ale podpisać się umie:)

nie widzę potopionych kangurów...

czego ty max oczekujesz-przecież to ten sam bóg, który się na śmierć wysłał, żeby samego siebie przeprosić za winy zmajstrowanych przez siebie ludzi...

o, to jak za adolka.fajne masz wzorce:)

dlatego, że tenkraj jest kolonią watykanu, a nie niepodległym państwem, i żadna unia nie ma nad nim takiej władzy jak watykan właśnie.