Komentarze użytkownika gruzawik

mowa cały czas o współpracy z Niemcami, owszem, w dostarczaniu pensjonariuszy obozom, ale także kapo. ciężko ci idzie czytanie ze zrozumieniem, ale też nie mogłem z ciebie wydobyć, co lepiej niż racjonalizm chroni przed oczadzeniem. oświecenie więc wg ciebie nie jest początkiem racjonalizmu, ale zapaścią rozumu? w porównaniu z czym? cieszę się, że już kończysz, bo rozmowa z tobą to jak rozmowa z kotem: na każde pytanie odpowiada "maiu", a nie rozumie co się pisze po polsku jakby przecież. koło biblioteki to może czasem przechodzisz, ale jaoś skutków nie widać, skoro racjonalizmu wyst

transport i logistyka z Europy nie były istotne, jak się okazało, istotne było żeby żaden nie zwiał. cały holokaust to ponury absurd. wyznaczano, ale nie każdego jak leci, poczytaj pamiętniki zarządców obozów. tobie upadek nie grozi, bo ty juz wymyślasz coś, czego nie napisałem, włączasz oświecenie, piszesz, że szczewgólnie racjonalizm jest podatny, a nie możesz powiedzieć, niby co jest podatne mniej. oczywiście trzeba być ostrożnym, i wiedzieć, że nauka zmienną jest, a za naukę w eksperymencie możesz podstawić dowolny inny ważny dla badanych autorytet. Zimbardo...

dlatego, że na wyspę trzeba mieć flotę, a tej nie było, za to lokomotywy owszem, były. z obozów zagłady ucieczka raczej nie groziła, a koncentracyjne owszem, były w reichu, i to wcześniej. różni badacze mają różne zdania. warto też poczytać co tam świadkowie i uczestnicy mieli do powiedzenia... ty za to rozumku zdaje się nie zamierzasz używać, czytając coś czego nie napisałem, nie odpowiadając też na zadane pytania. oczywiście ta wstydliwość w używaniu rozumu powinna być zaraźliwa, wtedy łątwiej by ci było wśród podobnych sobie.

do spółki z Rajmundem, nie zapominajmy o roli ojca nie do przecenienia w kształtowaniu charakteru młodego człowieka:)

jakby jednego w piwnicy za młodu schować, to po Smoleńsku można by go za zmartwychwstańca obwołać...

weź, bo wykraczesz...

w Polsce nad morze miałem ok. 600km. wsiadam o 2300, smarkateria zaraz pada i spokój, nie ma że siku, jeść, pić, tylko budzą się rano prawie u celu. bez pośpiechu, bez korków, bez słońca, tyle, że trzeba być zaprawionym w jeździe nocnej.

dzieci urodzą się, bo rodzice polecą na 500plnów? to może lepiej, żeby w takiej patologii się nie rodziły... stawiasz konia przed wóz: mam dobrze płatną pracę, więc się decyduję na dziecko, a nie: zrobię sobie dzieciaka, żeby mieć z czego żyć.

i tam powinny pójść pieniądze, na żłobki np, a nie na socjal dla nieróbstwa. pieniądze dla pracujących, nie dla leni. ulga podatkowa, następny pomysł... pytanie brzmi: kogo chcesz zachęcić do dzietności: pracujących, czy tych co im napoje chłodzące donoszą?

mamunia może się pindrzyć i brać kase bez pracy, co uczy podobnej postawy potomstwo. widziałem to w UG, w dziale socjalnym właśnie. statystyki pokazują dziedziczność postaw, wyjątki pozostają wyjątkami, oczywiście każdy ma swoją drogę, ale nie każdemu się chce. jeszcze raz: branie pieniędzy bez pracy demoralizuje.

problem więc w bezrobociu i niskich płacach, socjal tylko natworzy patoli, widzę to w UK. wiesz czemu mnie tu tak hołubią? bo jakbym siadł na ddpie, to bym brał niewiele mniej. ja akurat wiem, ile kosztują dzieci, ale to nie znaczy, że ma mi ktoś za nie płacić, bo skoro tak, to ma do nich prawo, nieprawdaż? mam na nie zarobić.

tylko ze wsparcie to inwestycje w gospodarkę, a nie socjal. inwestycje...leżą. socjal dobije.

bo zwracasz uwagę. statystyki chciałbym zobaczyć, łącznie z grupą zawodową, co jeśli zawód-bezrobotny przoduje?

nie wróci, bo machnie następne. i następne. i masz dzietność, tyle że bez etosu pracy. oglądam to w UK. już się połapali, i na 3cie i następne przestają płacić.

uważam, że to żal dziurę ściska, a nie uważam,że 500 to zmienia jakoś. zmieni na gorsze: podobnie było za Gierka-szlag w inwestycje, konsumpcja na kredyt, zapłąciło za to moje pokolenie dorastając w kryzysie, i dzisiejsze pokolenie 500 żeby tak też nie musiało.

pewnie, najlepiej jak są 40 osobowe klasy i księża zamiast biologów czy geografów...

kiedy jeszcze mój uczył się w Polsce to było 32 szt w 1szej klasie. kiedy ja chodziłem do liceum było nas 38 szt.

na świ to zawsze tak było, że dzieciaków trudno nazbierać, nic się nie zmieniło. smyk jeszcze jesteś, i nie wiesz, a propos wyższego wpisu, że miejsce pracy kobiety na macierzyńskim jest chronione prawem...

a dzieci swoje masz, smyku? bo coś nie wspominasz, tylko dużo młodszym rodzeństwem operujesz. szkoły po świach puste, bo młodzi dawno w miastach, za chlebem... nauczeni, że do roboty trzeba, a nie rękę wyciągać.